Rozmowa z Jarosławem Dudą, pełnomocnikiem rządu ds. osób niepełnosprawnych

Rz:

Komisja Europejska wydała właśnie nowe rozporządzenie o tzw. wyłączeniach blokowych. Dla pracodawców osób niepełnosprawnych oznacza to zmiany w polskim systemie wsparcia.

Jarosław Duda:

Dofinansowanie wynagrodzeń pracowników niepełnosprawnych nie będzie mogło wynosić więcej niż 75 proc. kosztów płacy dla pracodawców, którzy wykonują działalność gospodarczą, i 90 proc. dla tych, którzy jej nie prowadzą. Subsydia dla otwartego i zamkniętego rynku pracy będą takie same.

Ustalimy też górną granicę pomocy – prawdopodobnie odnosząc ją do płacy minimalnej. Musimy bowiem wyeliminować niebezpieczeństwo zawyżania wynagrodzeń. Limit będzie wyższy, ale tak jak obecnie będzie rósł wraz ze stopniem niepełnosprawności. Utrzymamy także podwyższoną granicę pomocy w odniesieniu do pracowników ze schorzeniami szczególnie utrudniającymi funkcjonowanie na rynku pracy.

Chodzi o to, aby przedsiębiorcy nie stracili na zmianach. Według nowych zasad nie będzie bowiem można zrefundować całej płacy, co obecnie się zdarza. Przedsiębiorca zawsze będzie musiał sfinansować 25 proc. wynagrodzenia z własnej kieszeni.

Co należy rozumieć przez koszty płacy?

Wynagrodzenie brutto i wszystkie składki finansowane przez pracodawcę. Czekamy na odpowiedź KE, czy można tu również zaliczyć obowiązkowe składki na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Chcemy też objąć pomocą więcej osób niepełnosprawnych, także emerytów.

Ważne jest, że pomoc będzie przyznawana tylko jednemu pracodawcy. Jeśli osoba niepełnosprawna funkcjonuje na rynku pracy, to nie ma powodu, aby dofinansowywać kilku jej pracodawców. Dziś jest to możliwe, co powoduje, że firmy, szczególnie ochroniarskie, omijają normy czasu pracy. Wsparcie dostanie więc tylko ten, kto zatrudnił daną osobę jako pierwszy.

Co z innymi formami pomocy?

Nadal będzie rekompensata podwyższonych kosztów. Jeśli pracodawca będzie ponosił koszty zatrudniania niepełnosprawnego inne, niż gdyby przyjął osobę sprawną, to będzie mógł się ubiegać o wsparcie – w swoim powiecie. Tak jak dziś będą to koszty przystosowania stanowiska, adaptacji pomieszczeń i urządzeń, asystenta osoby niepełnosprawnej, a także zakupu technologii wspomagających niepełnosprawnych w pracy. Ponadto pracodawcy zapewniający zgodnie ze wspólnotową definicją tzw. zatrudnienie chronione (powyżej 50 proc. osób niepełnosprawnych w firmie) będą mogli uzyskać zwrot kosztów administracyjnych, transportowych oraz budowy i rozbudowy zakładu.

System jest skomplikowany. Czy będzie łatwiejszy?

Tak. Przede wszystkim rezygnujemy z rocznego rozliczania pomocy i wyraźnie oddzielamy subsydia od podwyższonych kosztów. Poza tym będzie mniej druków i informacji, czytelne instrukcje w formularzach. Chcemy maksymalnie uprościć zasady, ale ograniczają nas unijne przepisy. Musimy np. badać, czy u pracodawcy osiągany jest tzw. efekt zachęty. Przyjęcie pracownika powinno skutkować zwiększeniem zatrudnienia ogółem, w tym niepełnosprawnych. Jeśli tak nie jest, to pracodawca musi udowodnić, że miejsce, na które przyjął niepełnosprawnego, nie było opuszczone w wyniku zwolnień, ale np. w związku z przejściem pracownika na emeryturę lub rozwiązaniem umowy z własnej inicjatywy. Choć to kłopotliwe, pracodawcy będą więc musieli liczyć średnie stany zatrudnienia i wyjaśniać, z jakich przyczyn zatrudniali nowych ludzi, zawsze, gdy nie będzie wzrostu zatrudnienia netto.

A co z zakładami pracy chronionej? Czy ich szczególny status będzie utrzymany?

Tak, ale zrównanie pomocy dla nich i otwartego rynku wskazuje, w jakim kierunku idziemy. Trudno uznać, że koszt zatrudniania tej samej osoby w zpch jest wyższy niż w zwykłej firmie. Zpch nadal będą natomiast korzystały z odrębnych rozwiązań, takich jak tworzenie zakładowego funduszu rehabilitacji ze środków pochodzących m.in. ze zwolnień podatkowych.

Nowe zasady powinny obowiązywać od przyszłego roku. Czy to możliwe, biorąc pod uwagę procedurę legislacyjną?

Mamy projekt nowelizacji ustawy o rehabilitacji, ale nie możemy go skierować do konsultacji, bo nie została jeszcze opublikowana wiążąca nas, oficjalna, polska wersja rozporządzenia KE. Najlepiej, aby nowy system wszedł w życie od 2010 r. Rozważamy zwrócenie się do KE o przedłużenie czasu na wprowadzenie nowych przepisów, ale o zgodę będzie trudno. Trzeba zatem liczyć się z tym, że nowelizacja wejdzie w życie w przyszłym roku.