Ministerstwo Sprawiedliwości kończy właśnie prace nad nowelizacją kodeksu spółek handlowych. Proponuje m. in. wprowadzenie wyraźnego zakazu ograniczania głosowania przez pełnomocnika.

Największą nowością jest chyba jednak pomysł szerszego otwarcia spółek na nowe technologie, zwłaszcza Internet. Oto bowiem proponuje się, żeby każda spółka publiczna zaprowadziła własną witrynę.

Strona ta ma być łącznikiem między spółką a jej akcjonariuszami. To na niej mają się ukazywać ogłoszenia o walnych zgromadzeniach akcjonariuszy wraz ze szczegółowym porządkiem obrad. To nie wszystko. Jeśli projekt stanie się prawem, dozwolone będzie odbywanie walnych zgromadzeń i wykonywanie prawa głosu przez Internet.

Pewnym problemem dla akcjonariuszy może się to okazać, że głosowanie z wykorzystaniem Internetu ma być możliwe na dwa sposoby – choć nie w każdej spółce. Przede wszystkim z projektu wynika, że statut spółki może dopuszczać udział w walnym zgromadzeniu za pośrednictwem środków elektronicznych. Udział ten obejmuje w szczególności transmisję obrad walnego zgromadzenia w czasie rzeczywistym, dwustronną komunikację, która pozwala akcjonariuszom wypowiadać się na walnym zgromadzeniu z miejsca innego niż miejsce obrad, a także – uwaga – wykonywanie osobiście lub przez pełnomocnika prawa głosu przed lub w toku walnego zgromadzenia. Przewidujący te możliwości przepis nie zawiera ograniczenia dla spółek giełdowych, a to oznacza, że właściciel każdej w zasadzie spółki akcyjnej i komandytowo-akcyjnej może wprowadzić u siebie głosowanie internetowe.

Jest jednak i drugi sposób głosowania internetowego, zwany korespondencyjnym. Koniecznie trzeba tu korzystać z formularzy, które spółka musi przygotować i umieścić – jeśli nie wysyła ich wszystkim akcjonariuszom – na swojej stronie internetowej.

Z projektu wynika, że akcjonariusz może oddać głos na walnym zgromadzeniu drogą korespondencyjną, ale tylko w spółce publicznej i to pod warunkiem, że przewiduje taki sposób głosowania regulamin walnego zgromadzenia.

Upraszczając, procedura głosowania korespondencyjnego polega na tym, iż zainteresowani akcjonariusze przekazują swoje głosy spółce jeszcze przed odbyciem głosowania na walnym zgromadzeniu. Po głosowaniu są one ujawniane i niejako dołączane do pozostałych.

Dlaczego przywileju głosowania korespondencyjnego nie chce się dać spółkom innym niż publiczne?

– W spółkach prywatnych akcjonariuszy jest na ogół o wiele mniej niż w publicznych. Trudności z zebraniem ich w jednym miejscu nie są więc tak duże. Wprowadzenie korespondencyjnego systemu głosowania to spore koszty i nie wszystkie spółki byłyby w stanie je ponieść. Nie można także zapominać, że przy słabszym nadzorze nad spółkami prywatnymi w trakcie głosowania korespondencyjnego, na którym akcjonariusza dużo trudniej jest zidentyfikować, mogłoby czasem dochodzić do nieprawidłowości – odpowiedział na pytanie „Rz” Łukasz Rędziniak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.wrzesniewski@rp.pl

Jako najważniejsze propozycje projektu wymieniłbym przyznanie akcjonariuszom wpływu na dobór spraw poddanych pod obrady walnego zgromadzenia, dopuszczenie głosowania na odległość oraz możliwość wykorzystania internetu w organizowaniu walnych zgromadzeń. Istotne jest też ułatwienie głosowania za pośrednictwem pełnomocnika. Najbardziej kontrowersyjne wydają mi się przepisy pozwalające na udział w walnym zgromadzeniu osób, które nie są już akcjonariuszami. Wynika to z tego, że chcemy zezwolić na zbywanie akcji między dniem ustalenia listy uprawnionych do udziału w zgromadzeniu a dniem jego odbycia. Rozwiązanie takie narzuca nam jednak prawo europejskie.