– Pracodawca nakazał usunięcie z biur i hal zakładu wszelkich emblematów „Solidarności”. Dotyczy to flag, kalendarzy, naklejek i innych materiałów. Uznajemy to za naruszenie wolności związkowych i ograniczenie działalności zakładowej organizacji. O tych działaniach zawiadomiliśmy prokuraturę – mówi Wanda Stróżyk, przewodnicząca NSZZ „Solidarność” w spółkach Fiata.

– Nasze działania nie są skierowane przeciwko związkowi zawodowemu. Fabryka nie jest prywatnym mieszkaniem, które można urządzać dowolnie. Jesteśmy koncernem światowym, w którym obowiązują określone standardy wizerunku. Dotyczy to zarówno budynków, jak i poszczególnych stanowisk pracy. Regulaminy nie pozwalają na oblepianie maszyn i stanowisk materiałami niezwiązanymi z pracą – tłumaczy Marek Ranczewski, rzecznik prasowy Fiat GM Powertrain. – Dotyczy to w takim samym stopniu materiałów związkowych jak innych prywatnych naklejek czy kalendarzy.

Ranczewski wyjaśnia, że w zakładzie pracy działają cztery związki zawodowe i każda organizacja ma wyznaczone miejsce do wywieszania komunikatów i innych materiałów. Nie ma więc mowy o szykanowaniu jednej organizacji przez zakaz umieszczania symboli związkowych.

Zdaniem prof. Bogusława Cudowskiego z Uniwersytetu Białostockiego zakaz używania symboli związkowych poza wyznaczonymi miejscami w firmie jest niezgodny z prawem. Właściciel firmy pod pretekstem dbałości o swoje mienie nie może łamać wolności związkowej.

Przepisy milczą na temat wizualnej obecności związku w zakładzie. Jedynie art. 33 ustawy o związkach zawodowych nakazuje udostępnienie zakładowej organizacji pomieszczeń i urządzeń technicznych niezbędnych do wykonywania działalności związkowej w zakładzie. W razie konfliktu na tym tle i pracodawcy, i organizacji przysługuje prawo wystąpienia do sądu pracy z roszczeniem wynikającym z niewykonania lub nienależytego wykonania umowy.

Zdaniem prof. Cudowskiego w takiej umowie związek i pracodawca mogą określić, gdzie na terenie firmy będą gabloty, w których znajdą się informacje dla członków związku i innych zatrudnionych zainteresowanych jego działaniem.

Coraz większa grupa organizacji zakładowych ma strony internetowe, na których relacjonuje swoją aktywność, omawia podjęte inicjatywy socjalne czy wysuwane w imieniu załogi postulaty. – Blokowanie pracownikom możliwości korzystania z takiej strony w czasie godzin pracy byłoby nielegalne – uważa prof. Cudowski. Pracownicy muszą być jednak świadomi tego, że nie wolno im oglądać stron związkowych kosztem pracy.

Obecność związku zawodowego w firmie jest widoczna w czasie konfliktu czy sporu zbiorowego z pracodawcą. W tym czasie na budynkach i ogrodzeniach zakładu często pojawiają się flagi, transparenty z hasłami i symbolami związkowymi. Oflagowanie zakładowych budynków obok pikiety i akcji ulotkowej jest najpopularniejszą formą akcji protestacyjnej. – Trudno sobie wyobrazić, by właściciel zakazał uzewnętrznienia protestu załogi. Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych co prawda nie określa szczegółowo form protestu, ale niewątpliwie wywieszanie symboli związkowych w tym czasie nie jest łamaniem prawa – mówi Ewa Krajewska-Dziedzic, radca prawny podbeskidzkiej „Solidarności”.

W uregulowaniach dotyczących działalności związkowej powinna obowiązywać reguła in dubio pro libertate, a to znaczy, że jeżeli pewne formy aktywności nie zostały zakazane ustawą czy regulaminem zakładowym, należy je uznać za legalne. Idealnym rozwiązaniem jest, gdy pracodawca w porozumieniu ze związkiem określi wewnątrzzakładowe reguły umieszczania symboli związkowych, plakatów itp. Niewątpliwie jednak ograniczanie aktywności i wolności związkowej wyłącznie do pomieszczeń związku jest łamaniem prawa. Jeżeli działania pracodawcy mają charakter złośliwy i uporczywy, można mu postawić zarzut utrudniania działalności związkowej. Grozi za to kara grzywny lub ograniczenia wolności.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

t.zalewski@rp.pl