Do współpracy z zakładową organizacją reprezentującą zatrudnionego w określonych indywidualnych sprawach ze stosunku pracy zobowiązuje pracodawcę m.in. art. 38, art. 52 § 3 k.p. Podstawowym i jedynym instrumentem pozwalającym szefowi ustalić, czy pracownika reprezentuje działający u niego związek, jest wniosek adresowany do tej organizacji. Dotyczy on podania informacji o reprezentowanych przez nią osobach.

Art. 30 ust. 2

1

ustawy 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych (tekst jedn. DzU z 2001 r. nr 79, poz. 854 ze zm., dalej ustawa o zz)

obliguje pracodawcę do zadania takiego pytania. Na odpowiedź związek ma pięć dni. Jeśli nie udzieli jej w tym terminie, szef jest zwolniony ze współdziałania w indywidualnych sprawach ze stosunku pracy wobec tych zatrudnionych.

W praktyce podstawowy problem przy stosowaniu tego przepisu sprowadza się do tego, czy szef musi zwrócić się z tym pytaniem tylko wtedy, gdy chce pracownikowi np. wypowiedzieć umowę o pracę na czas nieokreślony, czy takie pytanie może też dotyczyć ogółu zatrudnionych, w tym tych, wobec których żadnych czynności nie zamierza podejmować.

O tyle trudno to rozstrzygnąć, że zmieniały się nawet poglądy Sądu Najwyższego na ten temat.

Początkowo ten przepis traktowano jako dodatkowy, wstępny etap współdziałania ze związkiem w każdej indywidualnej sprawie wymagającej takiej współpracy. Miał on ustalić, czy konkretny pracownik jest reprezentowany przez określoną organizację. Ilustruje to teza wyroku z 21 kwietnia 1999 r. (I PKN 36/99). Zgodnie z nią, aby zadośćuczynić obowiązkowi wynikającemu z art. 38 § 1 k.p. w zw. z art. 23

2

k.p. oraz art. 30 ust. 2

1

ustawy o zz, przy każdym zamierzonym wypowiedzeniu pracownikowi umowy o pracę na czas nieokreślony pracodawca powinien o tym pisemnie powiadomić organizację związkową. Musi równocześnie zwrócić się o informację, czy zatrudniony korzysta z jej obrony stosownie do art. 30 ust. 1 i 2 ustawy o zz.

W praktyce oznaczało to, że przed załatwieniem każdej indywidualnej sprawy szef musiał pytać działające związki, czy reprezentują określonego pracownika. Dążąc do usprawnienia wydawania decyzji w sprawach ze stosunku pracy (np. przy wypowiadaniu umów bezterminowych), pracodawcy rezygnowali więc ze zwracania się do organizacji z pytaniem w trybie art. 30 ust. 2

1

ustawy o zz. Na wszelki wypadek zawiadamiali o zamiarze np. wypowiedzenia wszystkie działające u siebie organizacje.

Takie postępowanie zaakceptował też Sąd Najwyższy. W uchwale z 23 listopada 2001 r. (III ZP 16/01) przyjął, że „pisemne zwrócenie się pracodawcy do wszystkich działających u niego związków z zawiadomieniem o zamiarze wypowiedzenia umowy pracownikowi nienależącemu do żadnego z nich, z podaniem przyczyny tego wypowiedzenia (art. 38 § 1 k.p.) bez wcześniejszego lub równoczesnego zwrócenia się o informację, czy ten pracownik korzysta z ich obrony (art. 30 ust. 2

1

ustawy o zz), gdy nie wybrał on organizacji, która mogłaby bronić jego praw, nie narusza przepisów o wypowiadaniu umów o pracę w rozumieniu art. 45 § 1 k.p.”.

Pogląd, w myśl którego art. 30 ust. 2

1

ustawy o zz rodzi obowiązek, którego pracodawca musi dopełniać każdorazowo, dokonując określonej czynności ze stosunku pracy wymagającej współdziałania z zakładowym związkiem w kolejnych latach, istotnie jednak ewoluował w orzeczeniach SN. W wyroku z 23 października 2003 r. (I PK 428/02) uznał on, że „procedura konsultacji zamiaru wypowiedzenia umowy o pracę przewidziana w art. 38 k.p. nie obejmuje przewidzianego w art. 30 ust. 2

1

ustawy o zz poprzedzającego ją obowiązku pracodawcy zwrócenia się do zakładowej organizacji o informację o pracownikach korzystających z jej obrony”. Tę linię orzeczniczą dopełnia teza wyroku z 22 czerwca 2004 r. (2/04). W myśl jej „pracownik, który chce, aby w razie decyzji o jego zwolnieniu konsultować ją ze związkiem zawodowym, do którego należy, powinien współdziałać w tym zakresie z pracodawcą. Pracownik powinien informować go o przynależności związkowej”.

Obecnie w Sądzie Najwyższym dominuje pogląd, że obowiązek przewidziany w art. 30 ust. 2

1

ustawy o zz nie oznacza konieczności każdorazowego pytania związków, czy reprezentują pracownika.

Pracodawca musi więc zwrócić się do związków o imienną listę osób, które te organizacje reprezentują w indywidualnych sprawach ze stosunku pracy. O jej aktualizację powinien natomiast zadbać zainteresowany związek lub pracownik. Taka opinia przeważa również w doktrynie.

W opozycji do tych poglądów pozostaje jedynie stanowisko generalnego inspektora ochrony danych osobowych. Uważa on, że nie ma żadnego uzasadnienia, aby zakładowa organizacja związkowa, do której zwraca się pracodawca, przekazała mu wykaz wszystkich pracowników korzystających z jej protekcji.

Autor jest radcą prawnym w spółce z o.o. Orłowski, Patulski, Walczak