Prawo zobowiązuje pracodawców do współdziałania z funkcjonującymi w firmach związkami zawodowymi. Dotyczy to kształtowania zarówno zbiorowych, jak i indywidualnych relacji z zatrudnionymi. Czasem realizacja przepisów znacznie utrudnia normalne prowadzenie firmy. Kłopoty wynikają m.in. z obowiązkowego konsultowania planowanych zwolnień członków związku i pracowników, którzy zwrócili się do niego o objęcie ochroną.

– Chcemy zmian w art. 38 kodeksu pracy. Proponujemy, aby związek zawodowy mógł nadal zajmować stanowisko w sprawie wymówienia umowy o pracę, ale dopiero po skutecznym wręczeniu wypowiedzenia osobie, z którą pracodawca nie chce dalej współpracować – mówi Jacek Męcina, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. – Obecne przepisy nie służą konsultacji, ale ostrzeganiu załogi o planach kadrowych pracodawcy. W efekcie osoba spodziewająca się wymówienia ucieka na zwolnienie lekarskie.

Zgodnie z obowiązującym art 38 k.p. związek zawodowy ma pięć dni na zgłoszenie pracodawcy umotywowanych zastrzeżeń wobec planowanego wręczenia wypowiedzenia pracownikowi zatrudnionemu na czas nieokreślony.

– Oczywiście związki wykorzystują cały ten czas na przygotowanie odpowiedzi, a zainteresowany może podjąć działania, które uniemożliwią pracodawcy wręczenie wypowiedzenia. Przecież przepisy nie zobowiązują działaczy do zachowania w tajemnicy informacji o planowanym zwolnieniu – przypomina prof. Andrzej Patulski z Uniwersytetu Warszawskiego.

W skuteczność unikania wypowiedzenia nie wierzą związkowcy. Aniela Dziębowska, przewodnicząca Związku Zawodowego Chemików w warszawskiej Polfie, twierdzi, że szeregowy pracownik nie ma możliwości ucieczki na wielomiesięczne zwolnienie lekarskie.

Związki zawodowe bardzo niechętnie pozbywają się swoich uprawnień, dlatego zapowiadają walkę, by zablokować inicjatywę Lewiatana.– Prawo do opiniowania zamiaru wypowiedzenia umowy pracownikowi chronionemu przez związek jest jednym z podstawowych narzędzi oddziaływania związku na sferę indywidualnego stosunku pracy. Wynika ono bezpośrednio z roli, jaką ma odgrywać zakładowa organizacja, czyli obrony interesów zatrudnionego, dlatego związki będą go bronić – mówi Marcin Zieleniecki, ekspert Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.

Potwierdza to Jerzy Kędzierski, przewodniczący Federacji ZZP PKP. – Nie można mówić, że związkowcy zawsze bronią pracowników. Badamy uzasadnienie wymówienia i obiektywnie oceniamy jego zasadność. Oczywiście naszym zadaniem jest ochrona praw pracownika, staramy się więc pokazać argumenty przemawiające za pozostawieniem go w firmie. Dzięki nam kadry mają pełny obraz pracownika – tłumaczy Kędzierski.

Opinia związku zawodowego o wypowiedzeniu nie wiąże pracodawcy. To on decyduje, czy zwolni pracownika. – Dlatego uważam, że może ona być wyrażona po wręczeniu wypowiedzenia, a także służyłaby jako dowód w postępowaniu sądowym, jeżeli wymówienie byłoby zakwestionowane – uważa Jacek Męcina.

Trzeba pamiętać, że pracodawca, gdy już wręczy wypowiedzenie, nie może go później jednostronnie cofnąć bez zgody pracownika. – Dlatego można by pomyśleć o uzupełnieniu propozycji Lewiatana o możliwość cofnięcia wypowiedzenia, gdyby pracodawca zmienił zdanie pod wpływem opinii związku. Jednak wprowadzanie takich wyjątkowych instytucji szkodziłoby przejrzystości prawa. Bo co zrobić, jeśli pracownik zdąży sprawę skierować do sądu – zwraca uwagę Marcin Wojewódka, radca prawny w kancelarii Wojewódka & Pabisiak.

Uzasadniona jest propozycja rezygnacji z obowiązującej procedury konsultacji ze związkiem zawodowym zamiaru wypowiedzenia umowy o pracę na czas nieokreślony z członkiem związku lub pracownikiem, który zwrócił się o obronę jego interesów. Ponieważ opinia związku nie jest dla pracodawcy wiążąca, w istocie decyzję co do zwolnienia danej osoby podejmuje on sam. Procedura konsultacji jest wykorzystywana wyłącznie do uprzedzania pracowników o planowanym zwolnieniu. Zgadzam się, że logiczniej byłoby, aby w razie odwołania zwolnionego związkowca opinia organizacji związkowej o przyczynach zwolnienia była wyrażana na etapie sądowym. Moim zdaniem jednak z tego anachronizmu można by w ogóle zrezygnować.