Tak wynika z wyroku wydanego przez Sąd Najwyższy (sygn. II CSK 363/07) z 9 stycznia 2008 r.
Dotyczy on sprawy o ochronę przed nieuczciwą konkurencją wszczętej przez szwajcarską firmę Chocoladenfabriken Lindt & Sprüngli AG przeciwko spółce z o.o. Terravita z Poznania.
Niezależnie od tej sprawy między stronami toczy się spór na podstawie prawa wspólnotowego o naruszenie przez Terravitę prawa do znaku towarowego szwajcarskiej firmy: złotego zajączka wielkanocnego Lindt, o czym pisaliśmy obszerniej w "Rz" z 1 grudnia 2007 r.
Znak towarowy szwajcarskiej firmy obejmuje trójwymiarową czekoladową figurkę siedzącego zająca opakowanego w złoconą owijkę z nadrukiem firmy producenta, z karbowaną czerwoną wstążeczką na szyi, na której zawieszony jest dzwoneczek. Zajączek Terravity ma taki sam kształt, bo przedsiębiorcy kupili formy u tego samego producenta. Ten drugi zajączek zawinięty jest w srebrną lub złotą folię, na którą nadrukowano tasiemkę. Zajączki różnią się nadrukiem z wyeksponowaną nazwą firmy: Lindt i Terravita.
Lindt wskazał przepisy ustawy z 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Czynem nieuczciwej konkurencji w rozumieniu art. 3, art. 10 ust. 1 oraz art. 13 ust. 1 tej ustawy – twierdzi szwajcarska firma – jest produkowanie i sprzedaż przez Terravitę bliźniaczego zajączka wielkanocnego z czekolady.
Sąd I instancji oddalił żądania szwajcarskiej firmy. Uznał, że znaki towarowe różnią się w taki sposób, że nie ma niebezpieczeństwa wprowadzenia w klientów w błąd co do pochodzenia obu wyrobów. Takiego zdania był też sąd II instancji. Do tego wniosku doprowadziła sądy analiza różnic, przede wszystkim w nadrukach z nazwą producenta.
Sąd Najwyższy wskutek skargi kasacyjnej szwajcarskiej firmy uchylił ten wyrok. Sędzia Teresa Bielska-Sobkowicz zaznaczyła, że prawo własności przemysłowej i ustawa z 1993 r. mają inny przedmiot ochrony: pierwsza – prawo osoby, która uzyskała rejestrację znaku, a druga – ochronę wolnej konkurencji i przed zakłóceniami w ich funkcjonowaniu.
SN zgodził się, że Terravita nie popełniła czynu nieuczciwej konkurencji, o którym mowa w art. 13 ust. 1 ustawy z 1993 r., czyli niewolniczego naśladownictwa mogącego wprowadzić w błąd co do tożsamości producenta lub produktu. Dotyczy to przede wszystkim zajączka Terravity w owijce srebrnej, ale także złotej – stwierdziła sędzia.
Inaczej rzecz się ma, gdy chodzi o inne zarzuty. SN za zbyt powierzchowną uznał ocenę sądów, że Terravita nie dopuściła się czynu przewidzianego w art. 10 ustawy z 1993 r., tj. takiego oznaczenia towarów, które może wprowadzić klientów w błąd, m.in. co do ich pochodzenia, ilości i jakości. SN zaznaczył, że przy tej ocenie trzeba uwzględniać przede wszystkim podobieństwa, a nie różnice, bo te pierwsze bardziej zapadają w pamięć klientów.
Sądy nie rozważyły też sprawy w kontekście art. 3, który za czyn nieuczciwej konkurencji uznaje m.in. działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeśli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy. A takimi działaniami są m.in. wkraczanie w jego renomę, korzystanie z jego reklamy. Dlatego sprawa musiała wrócić do ponownego rozpatrzenia.