Od 1 stycznia 2007 r. obowiązują zmienione przepisy ustawy o podatku od czynności cywilnoprawnych. Mówią one, że każdy, kto kupuje rzecz od prywatnej osoby (tj. nieprowadzącej działalności gospodarczej), musi zapłacić podatek od transakcji, bo właśnie na nim ciąży obowiązek podatkowy. To zasadnicza zmiana zasad, gdyż jeszcze do niedawna podatek płacili solidarnie kupujący oraz sprzedający. I nie chodzi tu wcale tylko o sprzedaż używanych samochodów.

Klientów kuszą ceny produktów oferowanych w Internecie, które często są niższe od tych w tradycyjnych sklepach. Dlatego tak wielu nabywców znajdują urządzenia AGD – nowe pralki, lodówki, zamrażarki czy sprzęt RTV. – Ta forma zakupu jest popularna zwłaszcza wśród mieszkańców małych miasteczek, którzy w najbliższej okolicy nie mają supermarketu, gdzie mogliby kupić potrzebne im rzeczy. Sięgają więc do sieci, by zaoszczędzić kilkaset złotych – podkreślają inspektorzy kontroli skarbowej monitorujący handel elektroniczny.

Rzadko kto jednak przed zakupem pyta sprzedawcę, czy dostanie fakturę VAT. Choć zdarzają się i takie sytuacje, że sprzedający deklaruje wystawienie faktury, ale potem – już po transakcji – nie wywiązuje się z tej obietnicy. Tymczasem tylko ten dokument może uchronić szczęśliwego posiadacza np. nowej pralki od kłopotów z urzędem skarbowym. Zapłata podatku od towarów i usług od tej pralki, czego potwierdzeniem jest właśnie faktura VAT, zwolni nabywcę od konieczności uiszczenia podatku od czynności cywilnoprawnych (tzw. PCC).

Obowiązuje bowiem prosta zasada: od transakcji, od której został zapłacony VAT, nie pobiera się już podatku od czynności cywilnoprawnych, i na odwrót. Wszystko po to, aby nie dochodziło do sytuacji, w której sprzedaż konkretnego towaru byłaby opodatkowana dwa razy (tzw. podwójne opodatkowanie).

Najlepiej już na wstępie zapytać sprzedawcę, czy jest podatnikiem VAT i czy wystawi fakturę.

Jeżeli nie, to kupujący będzie musiał zapłacić podatek od czynności cywilnoprawnych w wysokości 2 proc. wartości nabytej rzeczy. Taka jest bowiem stawka podatku od czynności cywilnoprawnych, o czym mówi art. 7 ust. 1 pkt 1 lit. a (DzU z 2007 r. nr 68, poz. 450). Oczywiście tylko wtedy, gdy kupujący zapłacił za nią więcej niż 1000 zł. Do tej kwoty sprzedaż rzeczy ruchomych jest zwolniona od tego podatku (art. 9 pkt 6 ww. ustawy). Gorzej, gdy organ podatkowy upomni się o niego np. po roku czy dwóch latach od transakcji. Wtedy nabywca będzie musiał uregulować należną państwu kwotę razem z odsetkami. Może też zostać ukarany grzywną (na mocy art. 54 kodeksu karnego skarbowego) za niezłożenie – mimo ciążącego na nim obowiązku – deklaracji podatkowej.

Osoba, która decyduje się zrobić zakup przez Internet, musi mieć tego świadomość. W przeciwnym razie do jej drzwi może zapukać urzędnik skarbowy, który zapyta o niezapłacony podatek. W takich bowiem wypadkach nabywców kontroluje ich własny urząd.

Z wiedzy tej wynika jeszcze jedna bardzo praktyczna korzyść – możliwość negocjowania ceny.

Mając bowiem świadomość, że koszt zakupu nie ograniczy się do ceny towaru kupionego przez Internet i że potem trzeba będzie jeszcze zapłacić podatek od czynności cywilnoprawnych, mamy prawo żądać od sprzedawcy, by obniżył cenę towaru o spodziewany koszt podatku, który jako nabywcy będziemy musieli odprowadzić do urzędu skarbowego.

Dokonując zakupów przez Internet, warto pamiętać, że tego rodzaju transakcje również podlegają opodatkowaniu. Co do zasady VAT, chyba że sprzedawca nie jest podatnikiem, czyli osobą prowadzącą działalność gospodarczą. Wtedy transakcja powinna zostać opodatkowana podatkiem od czynności cywilnoprawnych. Jeżeli jednak sprzedawca jest podatnikiem, niezależnie od tego, czy zarejestrowanym czy nie, cena powinna zawierać VAT. Co więcej, na sprzedawcy ciąży obowiązek wystawienia faktury, jeśli nabywca jest tym zainteresowany. Odmowa wystawienia faktury może narazić sprzedawcę na sankcje karne skarbowe.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki g.lesniak@rp.pl