Iwona S. była zatrudniona w jednej ze słubickich firm na czas określony. Gdy nagle i bez powodu została zwolniona z pracy, odwołała się do sądu. Sąd rejonowy podczas postępowania ustalił, że umowa bez wątpienia została zawarta na czas określony (trzy lata), choć zakładała dłuższy niż przewidziany w art. 33 kodeksu pracy okres wypowiedzenia. Zdaniem sądu została także prawidłowo rozwiązana. Pracodawca wypłacił nawet Iwonie S. odprawę, gdyż do zwolnienia doszło z przyczyn leżących po stronie zakładu pracy. Sąd uznał, że zgodnie z kodeksem pracy rozwiązanie umowy zawartej na czas określony nie wymaga od pracodawcy uzasadnienia takiej decyzji. Podobne rozstrzygnięcie w tej sprawie podjął sąd okręgowy.

W skardze kasacyjnej do Sądu Najwyższego Iwona S. zwróciła się o uchylenie niekorzystnych dla niej wyroków. Powołała się na to, że pominęły one bardzo istotne dla sprawy dowody, które wskazywały na nadużycie prawa do zwolnienia jej z pracy. Sąd okręgowy nie uwzględnił zasady wynikającej z art. 8 k.p., że nie można czynić ze swego prawa użytku, który byłby sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Dlatego wypowiedzenie było bezprawne.

Podczas rozprawy przed Sądem Najwyższym, która odbyła się 5 grudnia, okazało się, że Iwona S. została zwolniona tuż po tym, gdy złożyła w prokuraturze niekorzystne dla swoich przełożonych zeznania. Zarzuty, jakie stawiała im prokuratura, zostały zresztą później potwierdzone skazującym wyrokiem sądu.

SN stwierdził (sygn. II PK 122/07), że co prawda pracodawca nie musi podawać przyczyny wypowiedzenia umowy o pracę osobie zatrudnionej na czas określony, jednak tym razem zwolnienie nastąpiło z przyczyn zasługujących na szczególne potępienie. Pracodawca nadużył swego prawa do zwolnienia, więc takie działanie jest sprzeczne z art. 8 k. p. i nie korzysta z ochrony prawa. SN uznał nawet, że Iwona S. może żądać odszkodowania za zwolnienie niezgodne z prawem. W jednym z ostatnich wyroków Trybunał Konstytucyjny uznał, że takie odszkodowanie powinno pokrywać rzeczywistą szkodę pracownika, jaka powstała w wyniku bezprawnego zwolnienia.

SN doszedł do wniosku, że sąd drugiej instancji znacząco naruszył art. 378 kodeksu postępowania cywilnego. Nie uwzględnił bowiem tych potwierdzonych zarzutów, jakie stawiała Iwona S. w apelacji. Naruszył więc swój obowiązek rozpatrzenia sprawy w granicach apelacji. Pozbawił przez to pracownicę ochrony, jaką daje jej art. 8 k.p.