Chodzi o słynną już klauzulę napraw. Umożliwia ona produkcję i sprzedaż widocznych części zamiennych bez ponoszenia kosztów związanych z ich autoryzacją. Zawiera ją art. 106

1

ustawy – Prawo własności przemysłowej (patrz: ramka). Dzięki niej właściciele samochodów mają mniej płacić za ich naprawę. Taka była intencja ustawodawcy.

Klauzula ma zagorzałych zwolenników, ale i przeciwników.

– Od kilku lat koncerny samochodowe masowo zastrzegają wzory poszczególnych części pojazdów. Tymczasem same produkują ich tylko około 20 proc., a pozostałe 80 proc. zamawiają u niezależnych producentów. Pakują je potem w pudełka ze swoim logo i dodają bardzo wysoką marżę. To dlatego naprawa samochodu w autoryzowanym warsztacie jest taka droga – mówi Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów Części Motoryzacyjnych.

Szyby czołowe z logo producenta samochodu kosztują dwa razy więcej od szyb wyprodukowanych w tym samym zakładzie, ale już bez logo – dodaje Tomasz Tarkowski z PZU.

W opinii Frankego klauzula przełamuje monopol koncernów, ale tylko na widoczne części zamienne objęte ochroną Urzędu Patentowego, takie jak lusterka, zderzaki, reflektory. W efekcie ich ceny będą stopniowo spadać. Podobnie było w innych państwach europejskich, które wprowadziły klauzulę napraw do swoich krajowych przepisów. Obowiązuje ona: w Wielkiej Brytanii, Włoszech, Luksemburgu, Irlandii, Holandii, Belgii, Hiszpanii, na Węgrzech czy Łotwie.

– Klauzula zmusi także ubezpieczycieli do obniżenia cen polis – dodaje Tomasz Tarkowski.

Odmiennego zdania jest Marek Konieczny z Polskiej Izby Motoryzacji. – Z klauzuli napraw, poza niektórymi producentami części nieoryginalnych, skorzystają głównie towarzystwa ubezpieczeniowe. Już w tej chwili zmuszają właścicieli samochodów, by do naprawy aut używali tańszych części niemarkowych. Po 1 listopada to zjawisko stanie się zapewne masowe.

Wiele do zarzucenia mają także rzecznicy patentowi. – Przepis jest dyskusyjny. Można uznać, że podważa fundamentalną zasadę prawa własności przemysłowej – uważa Andrzej Kacperski, prezes Polskiej Izby Rzeczników Patentowych. – Odbiera bowiem twórcom i właścicielom nowych rozwiązań prawo do nagrody za ich inwencję i poniesione nakłady. Premiuje jednostronnie producentów niemarkowych części zamiennych, nie tylko do samochodów.

Według prezesa PIRP przepis został wprowadzony przedwcześnie, gdyż reguły unijne nie obligują nas jeszcze do tak radykalnego rozwiązania.

Zastosowanie przepisu do istniejących rejestracji wzorów przemysłowych narusza konstytucję. Pozbawia bowiem właścicieli nabytych przez nich praw. Z tego powodu należy się zapewne spodziewać zaskarżenia go do Trybunału Konstytucyjnego.

Art. 106

1

ustawy - Prawo własności przemysłowej:

-ust. 1 Ochrona z tytułu prawa z rejestracji wzoru nie przysługuje wytworowi, który stanowi część składową wytworu złożonego, używaną do naprawy tego wytworu w taki sposób, by przywrócić mu jego wygląd początkowy.

-ust. 2 Osoby trzecie mogą korzystać z wytworu, o którym mowa w ust. 1, poprzez jego wytwarzanie, oferowanie, wprowadzanie do obrotu, import, eksport lub używanie wytworu, w którym wzór jest zawarty bądź zastosowany, lub poprzez składanie takiego wytworu dla takich celów.

Masz pytanie, wyślij mail do autorki: r.krupa@rp.pl