Takie jednoznaczne wnioski płyną z wyroku Sądu Najwyższego z 12 października 2007 r. kończącego spór między syndykiem masy upadłości JTT SA a Fujitsu Siemens Computers, spółką z o.o. z siedzibą w Pradze.
W sprawie tej chodzi o należność wynikającą z faktury wystawionej przez JTT za dostawę komputerów dla czeskiej firmy. na 161 tys. euro z 1 października z terminem płatności do 31 października 2003 r. W 2004 r. JTT upadła, a w 2005 r. syndyk wystąpił przeciwko czeskiemu kontrahentowi z żądaniem zapłaty tej faktury ze stosownymi odsetkami.
Czeska spółka broniła się, że wskutek potrącenia z jej wierzytelnością dług wobec JTT wynikający z tej faktury przestał istnieć. Twierdziła, że na podstawie umowy przelewu z marca 2004 r. zawartej z bliźniaczą spółką Fujitsu Siemens Computers z siedzibą w Warszawie nabyła od niej należność wobec JTT na kwotę 312 tys. euro. Z tą kwotą, na podstawie § 364 czeskiego kodeksu handlowego pismem z grudnia 2004 r. potrąciła swój dług wynikający ze wskazanej faktury i jeszcze innej wystawionej przez JTT. W rezultacie potrącenia winna była JTT już tylko 5 tys. euro, którą to kwotę wpłaciła na jej konto w grudniu 2004 r.
Sąd I instancji oddalił żądanie syndyka, uznając, że dochodzona należność przestała istnieć wskutek potrącenia. Sąd II instancji zmienił ten wyrok i żądanie syndyka uwzględnił.
W ocenie sądu II instancji czeska spółka potrącenia nie wykazała, a więc jej dług wobec JTT nadal istnieje. Dokument bowiem przesłany do JTT z powołaniem się na § 364 czeskiego k.h. nie jest potrąceniem, o którym mowa w art. 498 § 1 kodeksu cywilnego. Nie było to bowiem stanowcze jednostronne oświadczenie, ale propozycja zawarcia umowy z akceptacją drugiej strony. Świadczy o tym treść § 364 czeskiego k.h., ty-tuł tego dokumentu: umowa o wzajemnej kompensacji oraz takie zwroty w piśmie czeskiej spółki, jak “oczekujemy na odesłanie z uwagami” “prosimy o podpisanie”.
Więcej: czeska spółka nie wykazała, by w ogóle nabyła wierzytelność wobec JTT od bliźniaczej spółki z Warszawy.
JTT łączyła z warszawskim Fujitsu Simens Computers umowa dystrybucyjna. Zastrzeżono w niej, że żadne prawa ani zobowiązania z niej wynikające nie mogą być zbyte (scedowane) bez pisemnej zgody drugiej strony. JTT takiej zgody swemu kontrahentowi nie udzieliła. Zasada zapisana w art. 509 k.c. jest taka, że wierzyciel może scedować wierzytelność na osobę trzecią, chyba że sprzeciwiałoby się to ustawie, zastrzeżeniu umownemu albo właściwości zobowiązania.
W ocenie sądu II instancji czeska spółka nie zdołała wykazać, iż nabyte od warszawskiej spółki należności wobec JTT nie wynikały z umowy dystrybucyjnej, że był to inny dług, a zakaz cesji zapisany w tej umowie go nie dotyczył.
W skardze kasacyjnej czeska spółka zarzuciła naruszenie przepisów k.c. o potrąceniu, a także art. 47912 kodeksu postępowania cywilnego o prekluzji dowodowej. Sąd miał się dopuścić naruszenia tego ostatniego przepisu, za późno przyjmując dowody syndyka JTT podważające zarzut potrącenia. Zdaniem czeskiej firmy syndyk powinien odnieść się do kwestii potrącenia już w swym pozwie, gdy tymczasem nawet w nim o niej nie wspomniał.
Sąd Najwyższy podzielił ustalenia i oceny sądu II instancji i skargę kasacyjną oddalił. Art. 479 12 k.p.c. nie może być rozumiany literalnie – mówił sędzia Józef Frąckowiak. – Proces nie ogranicza się do pozwu i odpowiedzi na pozew. Niedopuszczalna jest taka wykładnia 479 12 k.p.c., z której wynikałby dla powoda obowiązek uprzedzania ewentualnych zarzutów strony przeciwnej czy wręcz podsuwania mu ich – pod rygorem utraty prawa do późniejszego zgłoszenia faktów i dowodów na ich obalenie. Takie rozumienie art. 479 12 ograniczałoby prawo do obrony – mówił sędzia.
W ocenie SN w sprawie tej nie doszło także do potrącenia. Pismo z grudnia 2004 r. nie było oświadczeniem o potrąceniu w rozumieniu art. 499 k.c. Również § 364 czeskiego k.h. mówi o potrąceniu umownym – zaznaczył sędzia Frąckowiak. – To była propozycja zawarcia takiej umowy. Czeska spółka nie wykazała też, że istotnie nabyła wierzytelność, którą chciała przedstawić do potrącenia. Nie jest argumentem to, że wpłaciła na konto JTT 5 tys. euro, które miały jej zdaniem stanowić różnicę między wierzytelnościami potrąconymi a pozostałymi do zapłacenia. Pozwana spółka nie wykazała, że źródło jej wierzytelności było inne niż umowa dystrybucyjna wyłączająca cesję. Zresztą – mówił sędzia – pozwana spółka zgłosiła ten argument dopiero pod koniec rozprawy apelacyjnej. Jest to klasyczny przykład sytuacji objętej prekluzją dowodową (sygn. V CSK 223/07).
- To samo dotyczy pozwanego. On z kolei musi wszystkie twierdzenia, zarzuty, fakty i dowody na ich poparcie przedstawić w odpowiedzi na pozew, a jeśli sprawa toczy się w trybie nakazowym – w sprzeciwie od nakazu zapłaty. Jest to tzw. prekluzja dowodowa.
- W odniesieniu do powoda, tj. występującego z żądaniami, prekluzję dowodową ustanawia art. 479
12
§ 1 kodeksu postępowania cywilnego, a w odniesieniu do jego adwersarza – art. 479
14
§ 2 tego kodeksu. Jednakże sąd może dopuścić dowody zgłoszone później, jeśli powód wykaże, iż powołanie ich w pozwie nie było możliwe albo że potrzeba ich powołania wynikła później.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: i.lewandowska@rp.pl