Wykonywanie poleceń przełożonych to podstawowy obowiązek każdego zatrudnionego. Wynika on z samej istoty stosunku pracy. Wskazuje na to przede wszystkim art. 22 § 1 k.p. Zawarte w tym przepisie wyrażenie „pod kierownictwem" ma to samo znaczenie co pojęcie „podporządkowanie" zawarte w art. 100 § 1 k.p., który wyraźnie przewiduje wymóg stosowania się do poleceń przełożonych.
Ochrona zdrowia i życia
Wyjątkowo odmowa wykonania polecenia pracodawcy może skutkować natychmiastowym rozwiązaniem angażu z winy pracownika (na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 k.p.). Będzie tak, gdy taką negację zakwalifikuje się jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków służbowych. Chodzi tu o przypadki, gdy z okoliczności sprawy będzie wynikać, że uchybienie wymogowi miało charakter ciężkiego naruszenia. W szczególności, gdy było to naruszenie popełnione z winy umyślnej pracownika lub wskutek jego rażącego niedbalstwa. Przykładem może być świadome zlekceważenie przez pracownika nakazu przeprowadzenia badań lekarskich wymaganych na zajmowanym przez niego stanowisku (np. kierowcy, pilota, spawacza).
Zgodnie bowiem z art. 211 pkt 5 k.p. zatrudniony musi przestrzegać przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, w szczególności poddawać się wstępnym, okresowym i kontrolnym oraz innym zaleconym badaniom lekarskim i stosować się do wskazań medycznych. Celem tej regulacji jest ochrona życia i zdrowia pracownika, czyli dóbr zasługujących na najwyższą ochronę.
Niewykluczona dyscyplinarka
Udział w badaniach lekarskich stanowi podstawowy obowiązek pracownika, jeśli szef wystawi mu odpowiednie skierowanie. Nie ma więc uzasadnienia powstrzymanie się od tego nakazu, chyba że następuje to bez winy pracownika. Podkreślał to także Sąd Najwyższy w wyroku z 10 maja 2000 r. (I PKN 642/99). Stwierdził, że zawinione (umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa) niewykonanie przez pracownika zgodnego z prawem polecenia skontrolowania stanu zdrowia, jako naruszające wymóg wykonania dyspozycji dotyczącej pracy, może być podstawą niezwłocznego rozwiązania umowy na mocy art. 52 § 1 pkt 1 k.p.
Także w wyroku z 10 stycznia 2006 r. (I PK 131/05) SN uznał, że odmowa poddania się badaniom kontrolnym po długotrwałej nieobecności w pracy spowodowanej chorobą, w czasie której pracownik nabył prawo do stałej renty z racji całkowitej niezdolności do pracy, narusza podstawowe obowiązki służbowe. Podobnie wypowiadał się SN w wyroku z 2 marca 2011 r. (II PK 188/10). W myśl niego wymóg poddania się kontrolnym badaniom lekarskim przez pracownika ma charakter trwały. To, że nie przeprowadził ich, choć zlecił je pracodawca, może uzasadniać natychmiastowe rozstanie w każdym czasie.
Można więc uznać, że orzecznictwo jest już w tym zakresie jednolite i ugruntowane, a pracownicy nie mogą bezkarnie uchylać się od obowiązkowych badań lekarskich.
Przykład
Pana Artura, suwnicowego, pracodawca skierował na badania okresowe mające potwierdzić jego zdolność do pracy na zajmowanym stanowisku. Mimo wielokrotnych wezwań pracodawcy w ciągu sześciu miesięcy suwnicowy nie przedstawił takiego dokumentu. Wówczas szef wręczył mu pismo o rozwiązaniu angażu bez wypowiedzenia z jego winy. Jako przyczynę podał odmowę poddania się wymaganym badaniom lekarskim potwierdzającym zdolność do pracy na tak odpowiedzialnym stanowisku.
Pan Artur odwołał się do sądu, żądając przywrócenia do pracy. Podnosił, że nie przedstawił tego zaświadczenia, gdyż nie miał czasu zrobić wszystkich badań.
Sąd uznał, że zachowanie pana Artura nosiło znamiona rażącego niedbalstwa i oddalił jego pozew.
Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Kielcach
Pijany boi się badania trzeźwości
W praktyce kontrowersje budzi to, czy pracownik, którego trzeźwość kwestionuje przełożony, musi poddać się zleconemu przez szefa badaniu na obecność alkoholu. Pracownicy często odmawiają wykonania takiego polecenia. Sądzą, że w ten sposób unikną odpowiedzialności za stawienie się do pracy pod wpływem napojów wysokoprocentowych.
Warto tu wskazać na wyrok SN z 8 kwietnia 1998 r. (I PKN 27/98). Zgodnie z nim pracownik nadzoru, którego trzeźwość jest kwestionowana, powinien poddać się stosownemu badaniu, zwłaszcza gdy odpowiada za bezpieczne wykonywanie pracy przez innych. Dlatego odmowę zbadania się wolno jednoznacznie zakwalifikować jako odmowę wykonania polecenia przełożonego i dążenie do uniknięcia weryfikacji trzeźwości. W konsekwencji zaś może to prowadzić do wniosku, że pracownik był nietrzeźwy, co z kolei stanowi podstawę do rozwiązania z nim angażu bez wypowiedzenia z jego winy. Trzeźwy nie ma bowiem interesu w tym, aby odmówić weryfikacji stanu trzeźwości, gdy kwestionuje ją szef.