Zasadniczo wypowiedzenie angażu liczy się w tygodniach lub miesiącach. Jednak przy niektórych umowach, np. na zastępstwo nieobecnego pracownika (art. 331 k.p.) czy krótkiej umowie na okres próbny (art. 34 pkt 1 k.p.), wymówienie zawsze trwa tylko trzy dni robocze. Jak należy je potraktować?
[srodtytul]Bez niedziel i świąt[/srodtytul]
Otóż nie wlicza się do tego niedziel i świąt ustawowo wolnych od pracy. Gdyby jednak koniec okresu wypowiedzenia przypadał np. w sobotę, czyli dzień wolny od zajęć z racji pięciodniowego tygodnia pracy w tej firmie, uwzględnia się go.
Tak wynika ze stanowisk resortu pracy i Państwowej Inspekcji Pracy - zobacz [link=http://www.rp.pl/artykul/221114,447343_Stanowisko_Glownego_Inspektoratu_Pracy_z_1_marca_2010_r__w_sprawie_trzydniowych_terminow_wypowiedzenia_liczonych_w_dniach_roboczych__GPP_517_4560_14_1_10_PE_RP_.html]Stanowisko Głównego Inspektoratu Pracy z 1 marca 2010 r. (GPP-517-4560-14-1/10/PE/RP)[/link] i [link=http://www.rp.pl/artykul/221114,447346_Stanowisko_Departamentu_Prawa_Pacy_Ministerstwa_Pracy_I_Polityki_Spolecznej_z_1_marca_2010_r__w_sprawie_trzydniowych_terminow_wypowiedzenia_liczonych_w_dniach_roboczych.html]Stanowisko Departamentu Prawa Pracy Ministerstwa Pracy I Polityki Społecznej z 1 marca 2010 r.[/link]
Wyjątek dotyczy tylko takiej sytuacji, gdyby w tzw. wolną sobotę przypadało równocześnie święto, np. w tym roku 1 Maja.
Potwierdzają to także komentatorzy.
[srodtytul]Kodeksowe wytyczne[/srodtytul]
Prawo pracy nie zawiera definicji dni roboczych. [link=http://http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]Kodeks pracy[/link] określa natomiast, jakie dni są wolne od pracy. Art. 151[sup]9[/sup] k.p. potwierdza, że chodzi o niedziele i święta określone w przepisach o dniach wolnych od pracy.
Chodzi tu o [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=88AC99FCE97485D6B835501641DA685D?n=1&id=71689&wid=192293]ustawę z 18 stycznia 1951 r. o dniach wolnych od pracy (DzU nr 4, poz. 28 ze zm.)[/link].
W przeszłości to soboty były niepracujące. Tak jak teraz, zatrudnieni nie wykonują zwykle obowiązków służbowych z racji zapewnienia im dni wolnych od pracy wynikających z rozkładu czasu pracy w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy.
[srodtytul]Nie całkiem według tradycji [/srodtytul]
Brak definicji dnia roboczego utrudnia pracodawcom życie nawet w prozaicznych sytuacjach. Nie wiadomo bowiem, czy chodzi o faktyczne dni zajęć, występujące zazwyczaj od poniedziałku do piątku, czy o harmonogramowe dni zadań zatrudnionego. A te przecież nie muszą pokrywać się z tradycyjnymi terminami świadczenia pracy.
Przykładowo w systemie równoważnym mogą wypadać w niedziele i święta.
Tak będzie też u osób, które obowiązki służbowe wykonują w tzw. systemie weekendowym, przewidującym pracę tylko w piątki, soboty, niedziele i święta (art. 144 k.p.).
Automatyczne stosowanie definicji o dniach wolnych nie ułatwia więc szefom rozstrzygnięcia tych problemów. Same przepisy kodeksowe są zresztą pełne sprzeczności.
Raz posługują się pojęciem dni roboczych, tak jak przy wypowiedzeniu czy poszukiwaniu dni na pracę, nie precyzując jednocześnie, jak należy je rozumieć, innym razem odnoszą się do dni pracy podwładnego, zgodnie z obowiązującym go rozkładem czasu pracy.
Tak jest np. przy urlopach wypoczynkowych.
[srodtytul]Ile zajęć tygodniowo[/srodtytul]
Przy rozstrzyganiu tych wątpliwości powinna pomagać podstawowa zasada obowiązująca w prawie pracy od 2001 r., ustanowiona przez art. 129 § 1 k.p.
Polega ona na zachowaniu przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy. Wprowadzając rozkład czasu pracy, pracodawca musi w nim określić dni wolne od pracy wynikające z tej reguły. Ponieważ ich terminy nie są określone w przepisach, mogą być ustalone – zgodnie z art. 150 § 1 k.p. – w układzie zbiorowym pracy, regulaminie pracy lub obwieszczeniu pracodawcy.
Będą to więc dni oznaczone konkretną datą kalendarzową lub najczęściej stosowany u pracodawców zapis, że wolne od pracy są konkretne stałe dni tygodnia.
[srodtytul]Od poniedziałku do piątku[/srodtytul]
Najbardziej typowe rozwiązanie przewiduje, że praca odbywa się od poniedziałku do piątku, a sobota jest dniem wolnym od zadań służbowych. Nie wyklucza to jednak ustalenia go na inny dzień tygodnia, np. w poniedziałek czy środę. Chodzi tylko o to, aby zachować przeciętnie pięciodniowy tydzień pracy.
Pamiętajmy o tym, że nawet mimo takiego ustalenia szefowi przysługuje prawo polecenia pracy w godzinach nadliczbowych (art. 151 k.p.). Mogą więc one przypadać zarówno w dni wolne wynikające z pięciodniowego tygodnia pracy, jak i w niedziele oraz święta.
[srodtytul]Cywilne reguły[/srodtytul]
Jak więc ta zasada lub odmienny harmonogram pracy konkretnego podwładnego przekłada się na okres wypowiedzenia liczony w dniach roboczych?
Zgodnie z art. 111 § 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=86F27ADE2102E1D67842E76D535F1BD1?id=70928]kodeksu cywilnego[/link] okres wypowiedzenia kończy się z upływem ostatniego dnia, a nie wlicza się tego dnia, kiedy pracownik otrzymał wypowiedzenie lub sam je złożył. Nie uwzględnia się też niedziel i świąt ustawowo wolnych od pracy.
[ramka][b]Przykład 1[/b]
Pracodawca wypowiedział pani Joannie umowę na zastępstwo w środę. Zgodnie z art. 111 § 2 k.c. tego dnia już nie bierzemy pod uwagę.
Okres wymówienia tego angażu liczymy następująco: czwartek, piątek i sobota, choć w tej firmie jest to dzień wolny od pracy.[/ramka]
[srodtytul]Wbrew prawu[/srodtytul]
Logika tego rozwiązania przeczy więc zasadzie pięciodniowego tygodnia pracy. I choć pracownik świadczy zadania służbowe np. od poniedziałku do piątku i sobota pozostaje dla niego wolna od zajęć, to okres wypowiedzenia liczonego w dniach roboczych również ją obejmuje.
Czy jednak nie powinien pomijać dnia, w którym pracownik i tak nie musi wykonywać obowiązków służbowych?
[ramka][b]Przykład 2[/b]
Szef wręczył panu Tomaszowi wypowiedzenie dwutygodniowej umowy na okres próbny w środę. Podobnie jak u pani Joanny z przykładu 1 nie uwzględniamy dnia, w którym nastąpiło to zdarzenie.
Okres wypowiedzenia liczymy tak: czwartek, piątek i poniedziałek. Ta firma w sobotę nie pracuje. Nie jest więc dla załogi dniem roboczym i dlatego nie uwzględniamy jej przy ustalaniu okresu wymówienia.[/ramka]
Resort, inspekcja i doktryna uważają inaczej. Powołują się przy tym na art. 1519 § 1 k.p. Ten uznaje, że dniami wolnymi od zajęć zawodowych są niedziele i święta określone w przepisach o dniach wolnych od pracy.
Zważywszy jednak na datę powstania ustawy o dniach wolnych od pracy (1951 r.), nawet uwzględniając jej liczne nowelizacje, trudno dziwić się takiemu stanowisku. Tzw. wolne soboty dla pracujących to zdobycz dopiero początku lat 80. ubiegłego wieku, a pięciodniowy tydzień pracy kodeks pracy zagwarantował zatrudnionym dopiero w marcu 2001 r.
[srodtytul]Zmienna pewność obrotu[/srodtytul]
Ta zmienność dni wolnych od zadań służbowych może powodować też urzędowe perturbacje. Dotyczy to m.in. odwołania się od wypowiedzenia.
Pewność obrotu prawnego wymaga bowiem pewnej stabilności. Choćby ze względu na art. 115 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=A09720B72BD562D09FF7F78C462D754E?id=70928]kodeksu cywilnego[/link], stanowiący o tym, że jeżeli koniec terminu wykonania czynności przypada na dzień uznany za wolny od pracy, termin upływa dnia następnego.
Podobnie stanowią art. 165 § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=9A01B52D5840526EB526123B5892D4CB?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link] i art. 57 § 4 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=F05AC87DF0D144EDA3C3C77F9D38BD87?id=133093]kodeksu postępowania administracyjnego[/link].
Zwrócił na to uwagę Sąd Najwyższy. Wcześniej w orzecznictwie przeważał pogląd, że sobota będąca dniem wolnym od pracy w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy nie jest dniem wolnym od pracy (np. postanowienie [b]SN z 28 listopada 1997 r., I CZ 144/97, czy z 9 kwietnia 1997 r., I PKN 81/97). [/b]
Później jednak ustawodawca uwzględnił to, że najczęściej dniem wolnym jest sobota i wprowadził art. 83 § 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=127B01DD892A7B3DC4430AAD09CA60D4?id=166935]ustawy z 30 sierpnia 2002 r. o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (DzU nr 153, poz. 1270 ze zm.). [/link]
Zrównał w nim wolną sobotę z dniem ustawowo wolnym od pracy przy obliczaniu terminów dla dokonania czynności prawnej w sprawach przed tymi sądami.
Choć w soboty funkcjonują niektóre poczty, to możliwość nadania wtedy pisma urzędowego jest ograniczona.
Dlatego w [b]uchwale podjętej w składzie siedmioosobowym 25 czerwca 2001 r. NSA uznał[/b], że jeżeli dzień wolny od pracy w pięciodniowym tygodniu pracy przypada w sobotę, należy go uznać za równorzędny z dniem ustawowo wolnym od pracy w rozumieniu art. 57 § 4 k.p.a.
Jednak 19 listopada 2001 r. [b]SN stwierdził, że sobota nie jest dniem ustawowo wolnym w rozumieniu art. 115 k.c. w zw. z art. 165 § 1 k.p.c. (I PZ 85/01). [/b]
Podobne stanowisko wyraził [b]siedmioosobowy skład SN 25 kwietnia 2003 r. (III CZP 8/ 03).[/b]
Choć w soboty wolne od pracy sądy nie urzędują, strona może wnieść pismo procesowe na poczcie. A gwarantują to art. 165 § 2 k.p.c. i art. 57 § 5 k.p.a.
[srodtytul]Wszyscy zgodni[/srodtytul]
Okazuje się, że przy wypowiedzeniach w dniach roboczych komentatorzy nie mają wątpliwości. Przykładowo Monika Frączek i Robert Lisicki wyjaśniają, że wypowiadając umowę na zastępstwo, pracodawca nie ustala długości okresu wypowiedzenia na podstawie rozkładu czasu pracy danego pracownika. Dlaczego?
W niektórych przypadkach, np. przy zatrudnieniu w równoważnym systemie czasu pracy, mogłoby to wydłużyć okres „trzech dni”, gdy praca w przedłużonym dobowym wymiarze czasu pracy jest równoważona dniami wolnymi. Dlatego pracodawca uwzględnia kolejne dni z wyjątkiem niedziel i świąt (artykuł w „Pracy i zabezpieczeniu społecznym” nr 9/2009).
Prof. Małgorzata Gersdorf tłumaczy to trochę inaczej. Jej zdaniem dni robocze, o których mowa w ust. 1 art. 34 k.p. (odpowiednik dzisiejszego art. 34 pkt 1 k.p.), obejmują wszystkie dni, łącznie z dniami dodatkowo wolnymi od pracy, niebędące dniami ustawowo wolnymi od pracy (PiZS 1998/11/29).
Te tezę wyprowadza ona z tzw. analogia legis z art. 154 § 2 k.p. W starym brzmieniu kodeksu pracy dotyczył on urlopów wypoczynkowych, gdzie za dni robocze uważano wszystkie dni z wyjątkiem niedziel i świąt określonych w odrębnych przepisach.
[ramka][b]Komentuje prof. Andrzej Patulski, wykładowca na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego:[/b]
Przy liczeniu wypowiedzenia w dniach roboczych i jego upływie w tzw. wolną sobotę nie widzę żadnego problemu.
W doktrynie od samego początku (np. „Kodeks pracy z komentarzem”, red. M. Piekarski, Wyd. Prawnicze, Warszawa 1979, str. 64) na gruncie art. 34 pkt 1 k.p. wyrażany był i jest nadal podtrzymywany ten sam pogląd (zob. A. Sobczyk, w „Komentarz pod red. prof. B. Wagner”, ODDK, Gdańsk 2004, str. 165).
Zgodnie z nim „dni robocze, w których określony jest trzydniowy okres wypowiedzenia (...), obejmuje wszystkie dni z wyjątkiem niedziel oraz świąt (...)”.
Uważam, że gdyby ustawodawca miał na myśli rozkład czasu pracy poszczególnego pracownika, to tak jak w art. 151 § 1 k.p. dałby temu wyraz.
Chodzi tu zatem o dni robocze w sensie ogólnym, w opozycji do ustawowo określonych dni wolnych (czyli niedziel i świąt). [/ramka]
[ramka][b]Zobacz:[/b]
- [b][link=http://www.rp.pl/artykul/447346.html]Stanowisko Departamentu Prawa Pracy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej z 1 marca 2010 r. w sprawie trzydniowych terminów wypowiedzenia liczonych w dniach roboczych [/link][/b]
- [b][link=http://www.rp.pl/artykul/447346.html]Stanowisko Departamentu Prawa Pracy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej z 1 marca 2010 r. w sprawie trzydniowych terminów wypowiedzenia liczonych w dniach roboczych[/link] [/b] [/ramka]