Zmiany dotyczyć mają także prawa dewizowego. Cel jest prosty: umożliwienie polskim firmom rozliczania się w walutach obcych. Obecnie jest to utrudnione. I to z dwóch powodów.

Przede wszystkim nieprzychylne obcym walutom są przepisy prawa cywilnego. Reguła w nich wyrażona określana jest jako zasada walutowości. Przewidujący ją art. 358 kodeksu cywilnego stanowi, iż zobowiązania pieniężne na obszarze naszego kraju mogą być – z zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych w ustawie – wyrażone jedynie w pieniądzu polskim. To ważne, bo zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego czynność prawna naruszająca zasadę walutowości jest nieważna (pisaliśmy o tym w „Nie płać w obcym pieniądzu”, DF z 19 lipca 2005 r.).

To jednak nie wszystko. Utrudnienia w rozliczeniach przewiduje również prawo dewizowe. To ono ogranicza zawieranie umów i w ogóle dokonywanie czynności prawnych, które powodują lub mogą powodować dokonywanie w kraju rozliczeń w walutach obcych. To samo dotyczy samej czynności rozliczania. Od zakazów tych są wyjątki, jak choćby niektóre transakcje polskich firm w obrocie dewizowym z zagranicą czy operacje, których stronami nie są polscy rezydenci.

Obrót dewizowy jest również dopuszczalny między rezydentami będącymi osobami fizycznymi, jeżeli nie ma związku z działalnością gospodarczą.

Ten ostatni przypadek jest ważnym argumentem za zmianami. Oznacza bowiem, że dwie polskie firmy nie mogą się swobodnie rozliczać w obcych walutach. Projektodawcy zmian uważają, że uzależnienie zakazu obrotu dewizowego od prowadzenia działalności gospodarczej dyskryminuje przedsiębiorców.

Zmiany mają też pomóc producentom. – Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, gdy wiele norm obowiązującego w Polsce prawa zawiera różne wielkości wyrażone w euro, utrzymanie regulacji w obecnym brzmieniu dla przedsiębiorców, a w szczególności dla eksporterów, wydaje się całkowicie niezrozumiałe – mówi Joanna Dębek z Wydziału Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości.

W projekcie można wyczytać, że zamiarem jego autorów jest nawiązanie do regulacji obowiązującej w Polsce przed wojną. Wspomniane przepisy prawa dewizowego mają zniknąć.

Również art. 358 k.c. po nowelizacji ma brzmieć zupełnie inaczej. Otóż jeśli przedmiotem zobowiązania będzie suma pieniężna wyrażona w walucie obcej, dłużnikowi wolno będzie spełnić świadczenie w walucie polskiej.

Nowe przepisy oznaczają, że samo określenie wysokości zobowiązania w euro, dolarach czy rublach będzie możliwe, a dłużnik jedynie będzie mógł zdecydować, czy płacić zgodnie z umową czy w złotych. Wyjątki mogą wynikać z ustawy, wyroku lub czynności prawnej.

Wartość waluty obcej ma być określana według kursu średniego ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski z dnia wymagalności roszczenia. Tu również w ustawie, orzeczeniu sądowym lub czynności prawnej mogą się pojawić jakieś odrębne postanowienia dotyczące spraw szczegółowych. Co ważne, w razie zwłoki dłużnika wierzycielowi wolno będzie żądać zapłaty w walucie polskiej według jej wartości z dnia, w którym zapłata jest dokonywana.

Projekt oceniamy dobrze jako mały krok we właściwym kierunku. Zniesienie zasady walutowości będzie szczególnie istotne dla polskich eksporterów. Obecnie muszą się oni zabezpieczać przed ryzykiem kursowym, co zdecydowanie podnosi koszty. Spodziewam się, że w praktyce skorzystają przede wszystkim firmy eksportujące do zachodniej Europy. W tym sensie można powiedzieć, że przybliża nas to do strefy euro. Jeśli projekt stanie się prawem, nasi przedsiębiorcy zaczną bowiem nabierać wprawy w posługiwaniu się tą walutą. Moim zdaniem rozliczenia w walutach obcych będą jednak stanowiły margines.

Obroty na rynku wewnętrznym są przecież o wiele większe niż z zagranicą.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: p.wrześniewski@rp.pl