Stres w pracy to przez pandemię i jej konsekwencje narastający problem. Jak wynika z badań „Barometru Polskiego Rynku Pracy” na takie emocje bardziej narażone są kobiety, wśród których ten odsetek sięga aż 54 proc. Mężczyźni wydają się bardziej odpornie. O problemie mówi 38 proc. panów.
Jak zauważają eksperci Personnel Service, stres w pracy, nerwy to efekt przymusowej pracy zdalnej, godzenia obowiązków domowych i zawodowych w jednej przestrzeni i naturalnie strach przed zachorowaniem. Taka mieszanka negatywnych bodźców odbija się na zdrowiu psychicznym pracujących. Tym bardziej, że obawy potęguje niepewna sytuacja gospodarcza. W konsekwencji prawie co piąty z nas uważa, że jego pozycja na rynku pracy jest gorsza niż rok wcześniej.
CZYTAJ TEŻ: Praca zdalna a ryzyko dyskryminacji pracowników
– W zeszłym roku rynek pracy zmienił się o 180 stopni. Wiele jego elementów już nigdy nie będzie takich samych. Masowa praca zdalna, większe wykorzystanie technologii, ale też ciągła niepewność powodowały, że mamy teraz do czynienia ze zwiększonym poziomem stresu pracowników. Z tym wyzwaniem będą sobie musieli poradzić pracodawcy – mówi Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service.
CZYTAJ TEŻ: Praca zdalna wciąż czeka na uregulowanie. Są wątpliwości
Stres w pracy, a jej warunki
Polacy w zakresie poprawy „pandemicznych” warunków pracy nie są jednak optymistami. Niemal połowa jest zdania, że w br. nic się nie zmieni w stosunku do roku ubiegłego (jedynie 7 proc. zatrudnionych patrzy na kolejne miesiące z nadzieją).