Gdy przedsiębiorca zawiera umowę z konsumentem i na jej podstawie ma wykonać usługę – np. wypożyczyć sprzęt, za który później wpłyną pieniądze, to zawsze jest ryzyko, że zapłata nie nastąpi albo klient już nigdy więcej nie pojawi się w firmie. Najprostszym sposobem pozyskania jego danych, które mogą być przydatne w przypadku konieczności dochodzenia roszczenia przed sądem, wydaje się skserowanie dowodu osobistego. W ten sposób przedsiębiorca ma dostęp do takich informacji, jak: imię klienta, jego nazwisko, data urodzenie i adres zameldowania czy zamieszkania. A przecież żaden przepis formalnie nie zabrania dokonywania takiej czynności. Czy jednak wolno przyjąć, że co nie jest zakazane, jest w tym przypadku dozwolone? Nie do końca jednak tak jest.