Jak wskazuje Krajowa Informacja Skarbowa, wydatki na firmową wigilię w części przypadającej na osoby na zleceniach, umowach o dzieło czy tzw. samozatrudnionych, czyli mających własną działalność, należy wyłączyć z podatkowych kosztów.

Co więc ma zrobić firma, która organizuje wigilię dla całej załogi? Musi rozdzielić wydatki. A w jaki sposób to robić? Okazuje się, że przepisy tego nie precyzują. - Najlepiej byłoby mieć listę gości i na jej podstawie ustalić, jaka część wydatków przypada na pracowników. Jeśli nie mamy takiej listy, można zastosować proporcjonalne rozliczenie, uwzględniając, ile w firmie jest osób na etacie, a ile na innych umowach – tłumaczą konsultanci z KIS.

Jest jeszcze jedna możliwość: zrobić z wigilii spotkanie służbowe. Jak pisze na łamach "Rzeczpospolitej" Przemysław Wojtasik, trzeba wówczas zadbać o to, aby znalazły się na niej, oprócz świątecznych, akcenty zawodowe. Fiskus podkreśla bowiem w interpretacjach, że na imprezach okolicznościowych nie może być tylko rozrywka, powinny pojawić się także elementy służbowe. Dlatego przedsiębiorcy w czasie świątecznych spotkań robią też część oficjalną, na której są podsumowania mijającego roku połączone z wyróżnieniami dla liderów oraz prezentacje planów na następny.

– To anachroniczne podejście, nieuwzględniające ekonomicznej rzeczywistości. W wielu firmach działają przecież zespoły składające się nie tylko z etatowców, ale także zatrudnionych na innych umowach, w tym mających własne biznesy. Robią podobne rzeczy i są podobnie traktowani przez właściciela firmy. Fiskus nie powinien na siłę ich rozdzielać – komentuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" doradca podatkowy Wojciech Kliś.

Trzeba też pamiętać o tym, że fiskusowi nie spodobają się też wydatki na alkohol. Nie można ich rozliczać w podatkowych kosztach, nawet jeśli na świątecznym spotkaniu są sami pracownicy.