Jak przypomina w swoim artykule na łamach "Rzeczpospolitej" Przemysław Wojtasik, spółki komandytowe od 1 stycznia 2021 r. stały się podatnikami CIT (moment zmiany statusu spółki można było przesunąć na 1 maja). Oznacza to, że muszą płacić podatek od swoich dochodów. Wiąże się to też z odprowadzaniem daniny od zysku wspólników. W wielu spółkach jest on wypłacany w formie zaliczek w trakcie roku.

Fiskus twierdzi, że spółka komandytowa od zaliczki musi potrącić PIT i odprowadzić go do urzędu. Stoi też na stanowisku, że w trakcie roku nie można zastosować ulgi. Chodzi o przepis pozwalający na obniżenie (proporcjonalnie) podatku komplementariusza o CIT od dochodu spółki. Zdaniem skarbówki to obniżenie można zastosować dopiero po zakończeniu roku. Wtedy będzie znana wysokość CIT należnego od dochodu spółki.

Jak zauważa doradca podatkowy Paweł Nocznicki, takie podejście powoduje, że komplementariusze kredytują fiskusa, nawet przez ponad rok. Dopiero bowiem po obliczeniu rocznego CIT spółki mogą skorzystać ze zwolnienia i odzyskać nadpłacony podatek.

Po stronie podatników stanęły sądy, które wskazują, że przepisy nie nakładają obowiązku pobierania podatku przy zaliczkowej wypłacie zysku komplementariuszowi. Skoro bowiem do obliczenia podatku od przychodu komplementariusza konieczne jest poznanie wysokości CIT spółki, to zobowiązanie podatkowe powstanie dopiero po zakończeniu roku. Dopiero wtedy spółka będzie mogła zrealizować swój obowiązek.

Fiskus zdania jednak nie zmienia. Pokazuje to jedna z najnowszych interpretacji. Spółka we wniosku twierdziła, że nie musi pobierać PIT i na poparcie swoich racji wskazała na 30 wyroków sądowych.

Skarbówka odpowiedziała, że wyroki dotyczą konkretnych, indywidualnych spraw w określonych stanach faktycznych. Stwierdziła, że spółka musi pobrać 19-proc. podatek, bez żadnych pomniejszeń (interpretacja nr 0113-KDIPT2-3.4011.567.2023.1.JŚ).