Jak pisze na łamach „Rzeczpospolitej” Paweł Rochowicz, zakres zmian jest spory i dotyczy rożnych kwestii, które przedsiębiorcy od wielu lat postulowali. Łącznie zmiany obejmą 35 ustaw.
Autorzy projektu chcą ukrócić nadużywania prawa przez organy skarbowe przez wykreślenie z ordynacji podatkowej przepisu art. 70 par. 6 pkt 1. Umożliwia on urzędom skarbowym sztuczne wydłużanie pięcioletniego okresu przedawnienia podatków.
Zmienią się też przepisy dotyczące kontroli w firmach, dokonywane przez różne urzędy. Przed wszczęciem kontroli przedsiębiorca będzie musiał otrzymać wstępną listę informacji i dokumentów, których będą od niego oczekiwali kontrolerzy.
Redukcja biurokracji obejmie z kolei używanie firmowych pieczątek. Otóż pojawi się przepis, który wyraźnie zabroni urzędnikom stawiania zarzutów, że pismo bez pieczątki stanowi brak formalny, który przeszkadza rozpatrzeniu sprawy. „Oznacza to, że organ administracji nie może wymagać i żądać od przedsiębiorcy posługiwania się pieczątką, chyba że istnieje szczególny przepis prawa powszechnie obowiązującego, który wprowadza taki wymóg w konkretnej sprawie” – wskazano w uzasadnieniu projektu.
Kolejna zmiana dotyczy energetyki wiatrowej. Projekt ustawy deregulacyjnej przewiduje, że odległość usytuowania wolno stojącej elektrowni wiatrowej od granic działki będzie nie mniejsza niż jej całkowita wysokość. Jak zauważa Paweł Rochowicz, dzięki takiemu rozwiązaniu zwiększy się ogólny obszar terenów, na których można będzie budować elektrownie wiatrowe. Od ponad roku dopuszczalna najmniejsza odległość wynosi 700 metrów.