Jeśli w danym kontrakcie warunki FIDIC (Międzynarodowej Federacji Inżynierów Konsultantów) uznane zostaną za obowiązkowe, to naruszenie któregoś z nich skutkować będzie nieważnością postępowania arbitrażowego, a nawet utratą prawa do sądu. Jeśli zaś mają charakter nieobowiązkowy, nie ma takiego ryzyka. To wnioski z najnowszego wyroku Sądu Najwyższego, precedensowego w tej dziedzinie.

Warunki FIDIC – powszechnie stosowane od lat 90. – popularność zawdzięczają rozbudowanym procedurom rozwiązywania sporów. Przewidują trzy etapy postępowania: odwołanie się do tzw. inżyniera kontraktu, w razie nieskuteczności jego mediacji – do komisji rozjemczej (ciała quasi-śledczego), a jeśli i ono nie rozwiąże sporu – do sądu polubownego.

Kwestia, którą zajmował się SN, wynikła w procesie o uchylenie wyroku Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej z 30 kwietnia 2012 r. Zasądził on od Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Gdyni 1,5 mln euro na rzecz firmy budowlanej z Kartuz, wykonawcy dodatkowych robót odwadniających na budowie sieci kanalizacyjnej. Strony umówiły się, że w razie sporu będą stosowały FIDIC. Gminna spółka zarzuciła, że wyrok sądu polubownego wykracza poza umowną klauzulę na arbitraż. Wykonawca nie dopełnił bowiem procedur przedarbitrażowych i w rezultacie pozbawił się prawa do arbitrażu i sądu.

– Sens procedury FIDIC jest taki, by zrobić wszystko, aby spór nie trafił do sądu. Polubownych procedur nie można pominąć, są obowiązkowe – przekonywali pełnomocnicy PWiK w Gdyni, adwokaci Beata Gessel-Kalinowska vel Kalisz i Marcin Robenek.

Naruszenie wykonawcy miało polegać na tym, że po niepowodzeniu u inżyniera kontraktu i braku porozumienia w sprawie ustanowienia komisji rozjemczej nie skorzystał z opcji wpisanej do umowy. Przewidywała ona, że w takiej sytuacji komisję wyznaczy prezes Naczelnej Organizacji Technicznej. Sądy Okręgowy i Apelacyjny w Gdańsku zajęły sprzeczne stanowiska. Pierwszy uchylił wyrok Sądu Arbitrażowego, drugi oddalił skargę gdyńskiej spółki, nie dopatrując się przekroczenia kompetencji przez arbitraż. SN utrzymał ten werdykt.

– To od konkretnej umowy zależy, czy warunki FIDIC są obowiązkowe, czy nie – wskazał sędzia SN Krzysztof Pietrzykowski. – W tym kontrakcie strony umówiły się, że wykonawca zaproponuje rozjemcę, a zamawiający może kandydaturę odrzucić. W razie braku porozumienia idą do sądu polubownego. Poza tym taką umowę, a włączone do niej warunki FIDIC stają się jej częścią, należy wykładać prokonstytucyjnie, tj. chroniąc prawo do sądu.

sygnatura akt: IV CSK 443/14

Opinia

Stefan Jacyno, adwokat z kancelarii Wardyński i Wspólnicy

FIDIC jest bardzo dobrym narzędziem pozwalającym zapobiegać sporom w trakcie inwestycji, ale to tylko wzorzec, standard, a nie obowiązujące prawo. W tym sensie nie różni się od zwykłego zapisu na sąd polubowny. Wykładnia treści konkretnej umowy przez sąd przesądza o tym, czy zapis na sąd polubowny zostanie uznany za ważny i czym jest uwarunkowane skierowanie sprawy do takiego sądu. W literaturze już pojawiały się głosy, że komisja rozjemcza przewidziana w FIDIC nie jest obowiązkowa. Gdy np. spór może być rozstrzygnięty tylko w dwojaki sposób (tak albo nie), prowadzenie dalszej procedury powodowałoby jedynie jego przedłużenie. A przecież zaletami FIDIC mają być i jakość, i szybkość.