Do reprezentowania pracodawcy przez pełnomocnika przed sądem odnoszą się przepisy ogólne, tj. art. 87 § 1 i 2 kodeksu postępowania cywilnego. Nie ma tu bowiem innych szczególnych postanowień. Zatem pełnomocnikiem pracodawcy może być:

- adwokat lub radca prawny,

- osoba sprawująca zarząd majątkiem lub interesami pracodawcy oraz osoba pozostająca z pracodawcą w stałym stosunku zlecenia, jeżeli przedmiot sprawy wchodzi w zakres tego zlecenia,

- współuczestnik sporu (np. inny pracodawca dochodzący tego samego roszczenia),

- rodzice, małżonek, rodzeństwo lub zstępni (dzieci, wnuki),

- osoby pozostające ze stroną w stosunku przysposobienia,

- pracownik pracodawcy lub organu nadrzędnego nad nim.

Sąd pracy musi czuwać z urzędu nad tym, czy stronę w sprawie zastępuje osoba mogącą być pełnomocnikiem. Nie powinien więc dopuścić tego, kto takiej roli pełnić nie może.

Stałe zlecenie

Jeśli chodzi o osoby pozostające ze stroną w stałym zleceniu, powinny to być te, które ze względu na ich stosunek do stron lub rodzaj sprawy, związany z wykonaniem zarządu majątkiem strony lub pozostawaniem w stałym stosunku zlecenia, są należycie zorientowane w sprawie.

Prawidłowość udzielenia pełnomocnictwa takiej osobie podlega dwustopniowej ocenie sądu. Po pierwsze, sąd bada, czy stosunek zlecenia jest stały (nawet jeśli zlecenia udzielono na czas określony), a po drugie, porównuje zakres zlecenia i pełnomocnictwa, aby ustalić, czy się mieści w nim przedmiot sprawy. Tak też wskazał Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia z 28 mają 2014 r. (I CZ27/14). Jedynie więc przy stałym zleceniu obejmującym swoim zakresem przedmiot procesu zleceniobiorca może występować w imieniu firmy przed sądem pracy.

Przykład

Pracodawca wystąpił do sądu z powództwem przeciwko byłej pracownicy, domagając się od niej 2300 zł odszkodowania za szkodę, jaką wyrządziła firmie. Wskutek zaniedbania swoich obowiązków nie umieściła towarów spożywczych w lodówce, przez co się zepsuły. Jako pełnomocnika procesowego firma wybrała znajomego prezesa – pana Artura, który prowadzi własne biuro rachunkowe i zna się też na zasadach odpowiedzialności pracowników. Sąd uznał jednak, że nie może on być pełnomocnikiem firmy, gdyż nie należy do osób wymienionych w art. 87 k.p.c.

Tylko adwokat lub radca

Zasady reprezentacji przed Sąd Najwyższym są jeszcze bardziej ograniczone. Według art. 871 § 1 k.p.c. w postępowaniu przed SN obowiązuje zastępstwo stron przez adwokatów lub radców prawnych. Dotyczy to także czynności procesowych związanych z postępowaniem przed SN, podejmowanych przed sądem niższej instancji. Trzeba więc korzystać z pomocy takich pełnomocników. Jedynie w tych sytuacjach, gdy stroną, jej przedstawicielem ustawowym lub pełnomocnikiem jest sędzia, prokurator, notariusz albo profesor lub doktor habilitowany nauk prawnych, a także gdy stroną lub jej przedstawicielem ustawowym jest adwokat lub radca prawny albo radca Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, w sprawie przed SN nie trzeba korzystać z adwokata lub radcy prawnego.

Jakie dokumenty

Zasadą jest, że przy pierwszej czynności procesowej (np. przy pozwie lub odpowiedzi na pozew) pełnomocnik powinien do akt sprawy dołączyć pełnomocnictwo z podpisem mocodawcy lub wierzytelny odpis pełnomocnictwa. Przy czym adwokat i radca prawny mogą sami uwierzytelnić odpis udzielonego im pełnomocnictwa. W razie wątpliwości sądowi wolno domagać się urzędowego poświadczenia podpisu strony (art. 89 § 1 k.p.c.).

Umocowanie do reprezentowania strony będącej osobą prawną wykazuje się przez złożenie pełnomocnictwa udzielonego przez osoby działające w imieniu osoby prawnej oraz dokumentu świadczącego o tym, że są one uprawnione do działania jako organ osoby prawnej. Papiery te należy przedstawić w oryginałach bądź w odpisach uwierzytelnionych przez uprawione podmioty. Tak wskazał Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w wyroku z 26 marca 2012 r. (I ACz 542/12). Natomiast już w toku sprawy pełnomocnictwa można udzielić ustnie na posiedzeniu sądu przez oświadczenie złożone przez stronę i wciągnięte do protokołu.

—Ryszard Sadlik, sędzia Sądu Okręgowego w Kielcach

Skutki złego umocowania

Jeśli w sprawie jako pełnomocnik strony występuje osoba, która nie może nim być, będzie to równoznaczne z brakiem należytego umocowania. Powoduje to nieważność postępowania (art. 379 pkt 2 k.p.c.). Tego uchybienia nie da rady usunąć w drodze zatwierdzenia przez stronę czynności dokonanych przez tę osobę. Tak też wskazywał SN w uchwale z 28 lipca 2004 r. (III CZP 32/04) oraz w wyroku z 20 sierpnia 2001 r. (I PKN 586/00). Pokreślił, że występowanie w sprawie w charakterze pełnomocnika osoby, która nie może nim być, oznacza brak należytego umocowania pełnomocnika, a tym samym zawsze prowadzi do nieważności postępowania.

Ma to istotne skutki. Stwierdzenie przez sąd drugiej instancji nieważności postępowania powoduje, że uchyla on zaskarżony wyrok, znosi postępowanie w zakresie dotkniętym nieważnością i przekazuje sprawę sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania (art. 386 § 2 k.p.c.). Niewykluczone więc, że wskutek złego pełnomocnictwa zostanie uchylony także korzystny dla strony wyrok sądu I instancji i sprawa będzie ponownie badana. A to oznacza zarówno stratę czasu, jak i dodatkowe koszty.