Pracownik wychowujący dziecko w wieku do 14 lat ma prawo co roku skorzystać ?z dwóch dni zwolnienia od pracy. To potocznie zwana opieka (art. 188 k.p.). Za ten czas rodzic dostaje wynagrodzenie takie, jakie otrzymałby, gdyby pracował.
Zwolnienia niby nie jest dużo, ale i tak przysparza pracodawcom problemów. Zdarza się bowiem, że rodzice – wiedząc o tym, że szef nie może ich sprawdzić – korzystają z tych uprawnień albo jednocześnie, albo ten sam rodzic bierze je drugi raz w tym samym roku w kolejnej firmie. Z pewnością więc pracodawcy odetchnęli z ulgą po informacji, że mimo wniosków rzecznika praw dziecka i rzecznika praw obywatelskich, a także interpelacji poselskiej, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej po raz kolejny odpowiedziało, że nie przewiduje w najbliższym czasie zmian przepisów. Rodzice nie mogą więc liczyć na to, że dostaną po dwa dni wolne na każdą latorośl.
Obecne zasady udzielania wolnego i tak są bardzo elastyczne. Dwudniowe wolne należy się każdemu pracownikowi, niezależnie od wielkości etatu, na jaki pracuje, oraz charakteru zawartej umowy (czy jest terminowa, bezterminowa, na próbę lub zastępstwo). Nie ma też znaczenia, ile godzin miał przepracować ?w dniu, w którym chce skorzystać z uprawnienia. Wolnego na dzieci nie przelicza się bowiem na godziny. To od potrzeb i swobodnego uznania rodzica zależy, czy potrzebuje je wziąć w dniu, kiedy miał zaplanowane 12 godzin pracy, czy w tym, gdy jego dniówka liczyła cztery godziny.
Także równoległy etat podwładnego nie zwalnia szefa ?z udzielenia mu dwóch dni opieki. Tak samo jak fakt, że drugi z rodziców/opiekunów jest bezrobotny, przebywa na urlopie macierzyńskim, rodzicielskim czy wychowawczym.
Z udzielenia dwóch dni na dziecko nie wykpi się i ten szef, który zatrudnił rodzica w trakcie roku kalendarzowego. Jeśli w świadectwie pracy nie ma informacji, że etatowiec korzystał ze zwolnienia na dziecko ?z art. 188 k.p. i w jakim wymiarze, to nie można mu odmówić wolnego, gdy twierdzi, że ?w tym roku nie korzystał jeszcze z tego uprawnienia.
Wolne to ma umożliwić rodzicowi załatwienie spraw związanych ze sprawowaniem pieczy nad maluchem (np. wizyta u lekarza). Pracownik nie ma jednak obowiązku uzasadniać opieki w konkretnym terminie. Ponieważ jest to zwolnienie celowe, a nie część składowa uprawnień urlopowych, szef nie może odmówić, nawet gdy brak rodzica w danym dniu zaburzy prawidłowy tok pracy w zakładzie.
Nie oznacza to jednak zupełnej dowolności etatowca ?w jego wybraniu. Przede wszystkim musi być uprzedni wniosek złożony choćby ?w dniu, w którym zamierza on skorzystać ze zwolnienia. Konieczne też jest oświadczenie o zamiarze lub o braku zamiaru korzystania z uprawnień rodzicielskich określonych ?w art. 1891 k.p. Jednak ani z kodeksu pracy, ani rozporządzenia o dokumentacji pracowniczej nie wynika, czy oświadczenie to składa się jednorazowo czy rokrocznie. Wystarczy zatem, że podwładny zrobi to raz – przy okazji rozpoczęcia etatowej współpracy, i uaktualni dopiero wtedy, gdy rodzice postanowią inaczej korzystać ?z tego przywileju. Chyba że szef zastrzegł w regulaminie pracy konieczność corocznego składania takiego pisma.
Pracodawca nie ma żadnych prawnych możliwości weryfikowania, czy treść oświadczenia podwładnego jest zgodna ?z rzeczywistością. Nie może sprawdzić, czy dokument o tej treści złożył też współmałżonek pracownika w swojej firmie, deklarując zamiar wybrania dwóch dni wolnych na dziecko. Zatem choć z art. 1891 k.p. wynika, że jeżeli oboje rodzice lub opiekunowie dziecka są zatrudnieni, to z tych uprawnień może korzystać jedno z nich, to nie ma żadnego przepisu, na podstawie którego szef mógłby ustalić, czy jego pracownik faktycznie powinien dostać to wolne.