Takie jest sedno wyroku Sądu Najwyższego, który rozpatrywał skargę kasacyjną jednej z krakowskich spółek (sygn. akt: V CSK 425/13).
W 2004 r. spółka nabyła od syndyka masy upadłościowej prawo użytkowania wieczystego działki. W tym czasie wygasł już termin zabudowania jej domem wielorodzinnym. Nigdy jednak go nie wybudowano, choć gmina kilka razy przedłużała termin poprzednikom prawnym spółki. Po kilku latach od nabycia prawa użytkowania wieczystego również krakowska spółka wystąpiła do gminy o przedłużenie terminu, ale nigdy nie uzyskała odpowiedzi.
Choć spółka dostała pozwolenie na budowę budynku wielorodzinnego, nie rozpoczęła jej. Gmina najpierw obciążyła spółkę dodatkową opłatą za to, że działka nie jest zabudowana. Prawo do tego daje jej ustawa o gospodarce nieruchomościami. Następnie gmina rozwiązała umowę ustanawiającą prawo użytkowania wieczystego i zażądała zwrotu działki.
Spółka broniła się, że kupiła prawo użytkowania od syndyka, a więc jest ono wolne od wszelkich obciążeń, w tym od obowiązku zabudowy w określonym czasie. Poza tym gmina nie wykazała dobrej woli. Spółka chciała postawić budynek, gmina nie poszła jej jednak na rękę i nie przedłużyła terminu na zabudowę.
Innego zdania była jednak gmina. Uważała, że spółka, nabywając prawo użytkowania wieczystego, wiedziała, że termin do zabudowy upłynął. Poza tym trudno mówić o złej woli, skoro dopiero po wielu latach od nabycia przez spółkę prawa zdecydowała się rozwiązać umowę.
Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej przyznał rację spółce. Sąd Apelacyjny w Katowicach stanął po stronie gminy. Sprawa miała finał w Sądzie Najwyższym, który oddalił skargę kasacyjną spółki. Jego zdaniem gmina ma prawo w umowie ustanawiającej prawo użytkowania wieczystego określić cel, na jaki ma być wykorzystana dana nieruchomość. Gdyby spółka wystąpiła do gminy o przedłużenie terminu do zabudowy tuż po nabyciu tego prawa, ocena sądu mogłaby wyglądać inaczej. Tymczasem do 2011 r. nie podejmowała praktycznie żadnej aktywności. Wprawdzie gmina nie odpowiedziała na jej wniosek o przedłużenie terminu, ale trudno ją posądzać o złą wolę. Nie podjęła żadnych drastycznych kroków, jedynie podniosła opłatę z powodu braku zabudowy działki.
Sąd Najwyższy nie zgodził się także z opinią spółki, że skoro nabyła prawo użytkowania wieczystego w toku postępowania upadłościowego, wolne jest ono od obciążeń, w tym od obowiązku zabudowania działki w określonym terminie.