Wyrok Sądu Najwyższego z 27 marca 2014 r. (I KZP 2/14) rozwiał wątpliwości dotyczące art. 245 kodeksu karnego. Wiązały się one z pytaniem, czy bezprawna groźba, skierowana np. do świadka, musi wywołać uzasadnioną obawę, aby stać się karalna. Według SN skutek w postaci lęku nie jest konieczny. Choć orzeczenie zapadło w sprawie karnej, może mieć także znaczenie w relacjach między stronami stosunku pracy.

Artykuł 245 k.k. chroni m.in. dobro osób, które są świadkami, biegłymi, oskarżycielami. Użycie wobec nich przemocy lub groźby zagrożone jest karą więzienia nawet do pięciu lat.

Przepis ten dotyczy nie tylko postępowań karnych. Skierowanie groźby do uczestnika sądowej sprawy pracowniczej też może się skończyć utratą wolności. W praktyce będzie chodziło najczęściej o świadka. Jest nim nie tylko osoba formalnie powołana w tym charakterze. ?Z ochrony skorzysta także pracownik, którego jeszcze nie wezwano do składania zeznań, ale który faktycznie ma wiedzę o zdarzeniu będącym przedmiotem postępowania. Bezprawne pogróżki pod adresem takiej osoby będą karalne.

Przykład

Pan Piotr odszedł z pracy z powodu mobbingu. Prześladował go pracodawca. O nękaniu wiedział cały zespół pana Piotra. Zapobiegawczy szef przekazał zatrudnionym, że jeśli będą zeznawać na korzyść powoda, zostaną posądzeni o kradzież na terenie zakładu, zwolnieni dyscyplinarnie i oskarżeni przed sądem. W tej sytuacji każdy z członków zespołu może zawiadomić o popełnieniu przestępstwa z art. 245 k.k. Nie ma przy tym znaczenia, czy zatrudnieni wzięli groźby do siebie, czy wywołały u nich rzeczywistą obawę o przyszłość. Liczy się tylko to, że – patrząc na sprawę obiektywnie – przestrach jest naturalną konsekwencją takich słów pracodawcy.

Koniecznym elementem pogróżek z art. 245 k.k. jest ich bezprawność z punktu widzenia prawa karnego. Wymóg ten spełnia zarówno groźba popełnienia przestępstwa na szkodę danej osoby lub jej najbliższych, jak i groźba spowodowania postępowania karnego lub rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci tej osoby lub jej najbliższych.

Samo poinformowanie, że pracownik zostanie zwolniony z firmy, zasadniczo nie będzie naruszać art. 245 k.k. Takie działanie, choć niezgodne z prawem pracy, nie jest (co do zasady) bezprawne w rozumieniu kodeksu karnego. Bardzo rzadko grożenie utratą posady można przecież uznać za złośliwe naruszanie praw pracowniczych. A tylko taką postać przestępstwa w tych sprawach reguluje art. 218 k.k. Za to już z całą pewnością zapowiedź rozniesienia plotek o sposobie prowadzenia się pracownika może być uznane ?za groźbę bezprawną, nawet jeśli podwładny nie obawia się jej spełnienia.

To, że w niektórych przypadkach etatowca nie będzie chronił kodeks karny, nie oznacza, że pozostanie bezbronny wobec pogróżek szefa. Jeśli przełożony zwolni pracownika dlatego, że wystąpił w sądzie jako świadek, ten bez problemu wykaże wadliwość wypowiedzenia lub dyscyplinarki.

Niekiedy kodeksu pracy wprost wskazuje na niedopuszczalność wyciągania konsekwencji wobec podwładnego, który zdecydował się na obronę kolegi z pracy. Przykładowo art. 183e § 2 k.p. zabrania negatywnego potraktowania tego, kto w jakiejkolwiek formie udzielił wsparcia pracownikowi korzystającemu z uprawnień przysługujących za naruszenie zasady równego traktowania.