Tak.
Zasady obliczania urlopu, do którego pracownik uzyskuje prawo w roku, w którym po raz pierwszy w życiu podjął etatową pracę, są uregulowane odrębnie. Zatrudniony na pierwszej umowie po przepracowaniu miesiąca ma prawo do urlopu w wymiarze 1/12 z pełnego przysługującego mu po roku zatrudnienia. Ten pierwszy roczny wypoczynek nie może być dłuższy niż 20 dni.
Prawo do 1/12 wymiaru urlopu przysługującego po przepracowaniu roku zatrudniony nabywa „z dołu", a więc dopiero po zakończeniu każdego miesiąca pracy. Upływ miesiąca należy tu rozumieć w znaczeniu potocznym. Oznacza to, że prawo do wolnego powstanie raz po 30 dniach (po zakończeniu miesiąca, który ma 30 dni – czyli np. kwietnia), raz po 31 dniach (np. po upływie stycznia czy maja), ale też czasem po 28 lub 29 dniach (po lutym).
Z zasady tej wynika, że pracownik może wnioskować o urlop wypoczynkowy na 2 maja, ponieważ 1 maja ma prawo do 1,66 urlopu. Nie ma tu wymogu stosowania zasady obowiązującej w przypadku urlopu w wymiarze proporcjonalnym, że należy zaokrąglić w górę niepełne dni wypoczynku. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby wolne podnieść do pełnych dwóch dni. Wszystko zależy od dobrej woli szefa, który może, ale nie musi iść na rękę podwładnemu.
Przepisy kodeksu pracy nie odnoszą się do możliwości udzielenia urlopu wypoczynkowego akonto. Można jednak przyjąć, że jeśli obie strony są zainteresowane wcześniejszym wybraniem wolnego, to mogą dogadać się w tej kwestii. Oczywiście pod warunkiem, że umowa o pracę jest wystarczająco długa, aby podwładny rzeczywiście był w stanie nabyć prawo do wypoczynku we wnioskowanym zakresie. Jeśli umowa jest krótsza, szef może podarować podwładnemu wolne i zapłacić jak za przestój.
—Anna Abramowska