Przepisy dotyczące odpracowywania wyjść prywatnych obowiązują od końca sierpnia 2013 r. Na ich powszechne stosowanie należy jeszcze trochę poczekać. Ostrożność zatrudniających wynika m.in. z wymagań, które muszą zostać spełnione. Zwolnienie na przykład na zapalenie papierosa powinno następować na pisemny wniosek pracownika. Wypełnianie wniosku i szukanie szefa, by go podpisał przed każdym papierosem, może się okazać niewykonalne. Z drugiej strony forma pisemna pełni funkcję jedynie dowodową. Ustna zgoda przełożonego będzie więc wystarczająca, lecz w razie kontroli to pracodawca będzie ?odpowiedzialny za wszelkie nieprawidłowości ?w rozliczaniu i dokumentowaniu czasu pracy oraz prywatnych wyjść.
Jeżeli palenie nie powoduje zakłóceń w organizacji pracy, pracodawcy pozwalają na taką dodatkową chwilę niezdrowej przerwy. Traktują to jako krótkie zwolnienie z pracy z prawem do wynagrodzenia i nie wymagają zostawania po godzinach.
Nowe prawo może jednak pomóc pracodawcom, którzy na takie ustępstwa nie mają ochoty. Na mocy poprzednich przepisów kwestia odrabiania kilku przerw na palenie była skomplikowana. Jeżeli pracodawca umówił się z załogą, że może wychodzić, ale potem musi dłużej wykonywać swoje obowiązki, to narażał się na ryzyko płacenia im za nadgodziny. Takie przerwy stanowiły usprawiedliwioną nieobecność w pracy. ?Odrobienie tej przerwy stanowiło pracę ponadwymiarową, za którą należy się wynagrodzenie i dodatek. Problem ten przestał być aktualny z chwilą wejścia w życie znowelizowanego art. 151 kodeksu pracy. Zgodnie z nim odrabianie przerw poświęconych na prywatne sprawy nie stanowi już nadgodzin. Trzeba jednak poczekać, jak będzie się kształtowało korzystanie z nowej regulacji i jak odniosą się do niej sądy oraz inspekcja pracy.
—oprac. eh
Autorka jest radcą prawnym w K&L Gates Jamka