Nie ma podstaw, by pracodawca domagał się od zakładowej organizacji związkowej danych „na zapas" – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt I OSK 1102/12).

Imienna lista

O zbiorowy imienny wykaz osób objętych ochroną związkową zwrócił się do zakładowej organizacji „Solidarności" Bank Zachodni WBK SA we Wrocławiu.

Związkowcy złożyli skargę do generalnego inspektora ochrony danych osobowych, który stwierdził, że pracodawca tylko wówczas może żądać informacji o osobach korzystających z ochrony związkowej, gdy kodeks pracy przewiduje współdziałanie z organizacją związkową, zwłaszcza w razie zamiaru wypowiedzenia umowy o pracę.

Decyzję GIODO zaakceptował Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oraz NSA, który oddalił skargę kasacyjną banku.

Sędzia Izabella Kulig-Maciszewska powiedziała, że żądanie udostępnienia danych osobowych pracowników objętych ochroną związkową jest już ich zbieraniem i podlega ustawie o ochronie danych osobowych. Zgodnie z jej art. 26 takie dane mogą być zbierane do oznaczonych, zgodnych z prawem i adekwatnych celów. Bank mógł więc jedynie zapytać, czy konkretny pracownik korzysta z ochrony związkowej.

Brak Salomona

– Jest to orzeczenie zgodne z literą prawa, ale nie bierze pod uwagę, że istniejące prawo petryfikuje stan patologii – ocenia Wojciech Warski z Business Centre Club, wiceprzewodniczący Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych. I dodaje, że prawa tego notorycznie się nadużywa. Gdy pracownikowi grozi wypowiedzenie, niespodziewanie okazuje się, że korzysta z ochrony zakładowej organizacji związkowej, o czym pracodawca wcześniej nie wiedział.

– Orzeczenie NSA jest korzystne dla związków zawodowych i samych pracowników, a niekorzystne dla pracodawców. Nie ma salomonowego rozwiązania, które by ich pogodziło – uważa prof. Jakub Stelina z Uniwersytetu Gdańskiego. Związki obawiają się, że ujawnienie zbiorowej imiennej listy mogłoby posłużyć do szykanowania znajdujących się na niej pracowników. Z kolei pracodawcy nie bardzo wiedzą, kto jest chroniony. Toteż optowali, by to związki raz dostarczyły, a następnie aktualizowały zbiorową imienną listę. Zwyciężył jednak pogląd, że pracodawca może pytać, czy pracownik podlega ochronie tylko wówczas, gdy ma zamiar go zwolnić.

Opinia dla „Rz"

prof. Marcin Zieleniecki z Uniwersytetu Gdańskiego

Po wcześniejszej uchwale Sądu Najwyższego obecny wyrok NSA potwierdza, że żądanie przez pracodawcę danych osób należących do związku oraz korzystających z ochrony organizacji zakładowej jest nieuprawnione. Jedynie w określonych sytuacjach, wymagających współdziałania ze związkami, pracodawca ma obowiązek zapytania o osobę, której dotyczy np. zamiar wypowiedzenia. Ułatwi to prowadzenie działalności i przyczyni się do ochrony danych osobowych. Jedną z barier dla rozwoju ruchu związkowego jest bowiem obawa o to, czy przynależność związkowa nie zaszkodzi w oczach pracodawcy. Podczas gdy w jednych firmach traktuje się zakładowe organizacje związkowe jako coś naturalnego, w innych uważane są za intruza.