Od początku września samozatrudniony rodzic dziecka do piątego roku życia może zawiesić działalność gospodarczą i skorzystać z tzw. urlopu wychowawczego dla przedsiębiorcy. Za czas takiej opieki budżet będzie mu finansował składki emerytalno-rentowe i zdrowotną, jeśli prowadzi biznes przynajmniej przez pół roku i na dzień złożenia wniosku nie zatrudnia pracowników.
Kryteria kwalifikacji do budżetowej ulgi składkowej nie są do końca jasne
Warunek sześciomiesięcznego stażu jest spełniony, jeżeli nieprzerwanie przez pół roku przed dniem złożenia wniosku podlegał ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowymi i opłacał składki na te fundusze (art. 6a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych). Przepisy nie precyzują jednak, co oznacza zwrot „opłacał składki". Ustawa systemowa wymaga, by wszystkie należności regulował terminowo i w całości. Jeśli w ostatnim półroczu samozatrudniony płacił na ZUS z opóźnieniem, lub nawet miał dług, ale go spłacił przed dniem złożenia wniosku o zawieszenie działalności, to ZUS uzna, że spełnia kryteria ustawowe i będzie za niego odprowadzał składki emerytalno-rentowe. Tak samo będzie, jeśli ma zaległości, ale je spłaca np. w ramach układu ratalnego i na bieżąco reguluje wszystkie składkowe zobowiązania. W dodanym przepisie próżno jednak szukać informacji, czy przedsiębiorca z półrocznym stażem ubezpieczeniowym i zaległością składkową inną niż emerytalno-rentowa, np. na ubezpieczenie zdrowotne, może liczyć na pełne budżetowe wsparcie.
Przedsiębiorcom chodzi przede wszystkim o pewność, że jeśli zdecydują się zawiesić firmę, by zająć się dzieckiem, to będą objęci opieką medyczną za ten czas. A gwarancji takiej nie mają. Jeśli ktoś systematycznie opłaca składki, ale na skutek prostego błędu rachunkowego będzie miał np. 7 zł zaległości, to ZUS nie zapłaci za niego składki rentowej, ale tylko emerytalną. To zaś pozbawi go ubezpieczenia zdrowotnego, bo składkę zdrowotną sfinansuje budżet tylko tym, za których opłaca składkę rentową i emerytalną.
Może się zdarzyć, że ZUS przyjmie oświadczenie o zawieszeniu działalności z tytułu opieki nad dzieckiem, ale z racji niewielkiej nawet zaległości będzie finansował mu tylko składkę emerytalną. Przedsiębiorca nie będzie nawet wiedział, że nie jest ubezpieczony zdrowotnie. Organ rentowy nie ma przecież obowiązku na bieżąco go informować, na jakie ryzyko ubezpieczeniowe łoży za niego budżet państwa. O tym, że nie opłaca składki zdrowotnej, przedsiębiorca może się dowiedzieć dopiero z rocznego zestawienia ZUS RMUA lub w przychodni, gdy przyjdzie do lekarza.
W nowelizacji zabrakło obowiązku poinformowania przedsiębiorcy wnioskującego o zawieszenie działalności o jego sytuacji ubezpieczeniowej. A przecież powinien wiedzieć, czy organ rentowy przekaże za niego tylko składkę emerytalną, czy może i rentową, a co za tym idzie także zdrowotną. Niejasne są też kryteria kwalifikacji do tej budżetowej ulgi składkowej. Z przepisu nie wynika jednoznacznie, czy przedsiębiorca nie może mieć żadnej zaległości na koncie ZUS, by mieć prawo do opieki medycznej. A to pole do luźnej interpretacji organu rentowego.