Część osób, które zostały pozbawione od lipca prawa do świadczeń pielęgnacyjnych, uważa, że zostały naruszone ich konstytucyjne prawa. Powstała nawet grupa wykluczonych opiekunów.

Ich pogląd podzieliła rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz i skierowała wniosek do Trybunału Konstytucyjnego.

Państwo zawiodło zaufanie

Jej zdaniem osoby pobierające świadczenia pielęgnacyjne w zaufaniu do państwa i tworzonego przezeń prawa  przerwały zatrudnienie lub nie podjęły zatrudnienia z powodu opieki nad niepełnosprawnym. Miały prawo oczekiwać ciągłości przyznanej decyzją administracyjną pomocy.

520 zł wynosi specjalny zasiłek opiekuńczy, wypłacany osobom sprawującym opiekę

– Znowelizowane przepisy ustawy znacząco ograniczyły krąg uprawnionych do świadczenia pielęgnacyjnego i specjalnego zasiłku opiekuńczego, nie przewidując żadnych działań wspomagających dla osób, które utracą dotychczasowe uprawnienia. Ustawodawca mógł zmienić warunki przyznawania świadczenia pielęgnacyjnego, jednak nowe warunki, ze względu na zasadę ochrony praw nabytych, nie powinny dotyczyć osób pobierających świadczenie pielęgnacyjne na podstawie przepisów dotychczasowych – uważa Irena Lipowicz.

– Aby świadczeniobiorcy utracili od lipca prawo do świadczenia pielęgnacyjnego, niepotrzebne było wydawanie żadnych decyzji administracyjnych. Dawne decyzje wygasały z mocy prawa. Świadczeniobiorcy mają więc ograniczoną możliwość składania odwołań, jeśli uważają, że ich prawa nabyte zostały naruszone – mówi Maciej Gapski z Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Lublinie. I przypomina, że przepisy zostały zmienione ze względu na   skalę nadużyć. W zasadzie w każdej rodzinie, w której była osoba niepełnosprawna, można było uzyskać świadczenie pielęgnacyjne, nawet jeżeli wnioskujący o pomoc nie sprawował opieki. W rezultacie wśród pobierających świadczenie zaczęły dominować niepracujące dzieci oraz wnuki.

Sposób na zasiłek

Opiekunowie niepełnosprawnych i teraz znaleźli sposób na to, jak poradzić sobie ze zmianą przepisów. Na forach internetowych doradzają, by tymczasowo podjąć zatrudnienie, nawet na podstawie umowy-zlecenia lub dzieło, a potem z niego zrezygnować, aby spełnić warunek ustawowy.

– Zgodnie z brzmieniem przepisów nawet zatrudnienie na dwa tygodnie, a potem rezygnacja wystarczyłaby, by przyznać świadczenie. Gdyby jednak wniosek złożyła taka osoba, miałabym wątpliwości, czy nie próbuje obejść prawa – mówi Sonia Stach z OPS w Gogolinie.

Jak wyjaśnia Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, żaden przepis ustawy o świadczeniach rodzinnych nie określa minimalnego okresu wykonywania zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej. Ostateczna ocena, czy w indywidualnej sprawie miała miejsce faktyczna rezygnacja z zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej, a także czy była ona związana z koniecznością sprawowania opieki, należy jednak do kompetencji organu wypłacającego świadczenia rodzinne.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.wojcik@rp.pl