Podcinanie reputacji bez wykazania podstaw zastrzeżeń stanowi naruszenie dóbr osobistych. To sedno najnowszego wyroku warszawskiego Sądu Apelacyjnego (sygn.akt: VI ACa 1674/12).
W jednym z warszawskich centrów handlowych doszło do incydentu między Piotrem K., pracownikiem salonu fotograficznego, a ochroniarzem centrum. W procesie nie ustalono jego przebiegu, ale prawdopodobnie była to bójka przy kasie supermarketu znajdującego się na terenie centrum.
Piotr K. twierdził, że nieumudurowany ochroniarz go poturbował. W materiale dowodowym sprawy nie ma szczegółów zdarzenia. Faktem jest, że ochroniarze wyprowadzili Piotra K. poza budynek.
Jeszcze tego samego dnia zarząd centrum wystosował do szefa salonu fotograficznego pismo, w którym zażądał zwolnienia Piotra K. Napisał: „W tej sytuacji nie wyobrażamy sobie, by Piotr K. mógł nadal pracować na terenie naszego centrum. Nie możemy sobie pozwolić na naruszanie dobrego imienia, na ryzyko związane z nieprzewidywalnym i oburzającym zachowaniem pracowników. Dlatego żądamy, aby od dzisiaj Piotr K. zaprzestał wykonywania swoich obowiązków na terenie centrum".
Piotr K. w salonie już się nie pojawił. Po miesiącu rozwiązał umowę o pracę za porozumieniem stron. Jednocześnie pozwał centrum za naruszenie dóbr osobistych, domagając się przeprosin i dość wysokiego odszkodowania za to, że nie może znaleźć pracy.
Sąd okręgowy oddalił pozew. Uznał, że centrum nie naruszyło jego dóbr osobistych, gdyż przyczyną rozwiązania umowy nie był incydent i pismo, ale porozumienie stron.
– To zarząd centrum faktycznie wyrzucił mojego klienta z pracy – przekonywał adwokat Adam Baworowski, pełnomocnik powoda podczas rozprawy w sądzie apelacyjnym. – Jeśli był to poważny incydent, powinno być przeprowadzone jakieś dochodzenie, a takiego nie było.
Sąd apelacyjny zmienił wyrok i nakazał centrum opublikowanie przeprosin powoda, oraz zasądził na jego rzecz 5 tys. zł zadośćuczynienia.
– Być może powód jest impulsywny, może z powodu dolegliwości zdrowotnych, ale tego nie ustalono. Nie zmienia to faktu, że jeśli kieruje się pod adresem kogoś tak poważne zarzuty i żądanie zwolnienia z pracy, to należy je uzasadnić, wskazać podstawy. A centrum tego nie uczyniło – powiedziała sędzia Małgorzata Manowska, uzasadniając wyrok. Z drugiej strony wskazała, że powód nie udowodnił trudności ze znalezieniem pracy, a zatem żądanie odszkodowania jest nieuzasadnione. – Gdyby zwolnienie było niekorzystne, nie powinien zgodzić się na rozwiązanie umowy za porozumieniem stron – tłumaczyła sędzia. Wyrok SA jest prawomocny.