Zgodnie z ogólną kodeksową zasadą niedziele i święta są dniami wolnymi od pracy. Za pracę w niedzielę lub święto uznaje się pracę między godziną 6 w tym dniu a 6 w dniu następnym, chyba że u tego pracodawcy zostały ustalone inne godziny.

Będą trudności

Szef może zatem postanowić w przepisach wewnętrznych, że za pracę w niedzielę i święto będzie się np. uważać wykonywanie obowiązków służbowych między 7 w tym dniu a 7 dnia następnego. Takie dostosowanie godzin niedzieli i święta jest bardzo ważne ze względu na organizację i godziny pracy w zakładzie.

Jednak regulacje wewnętrzne zakładu często pomijają to ustalenie. Powoduje to, że dla rozliczenia czasu pracy osoby wykonującej obowiązki w niedziele oraz święta należy stosować ramy czasowe uregulowane w kodeksie pracy. Niejednokrotnie będzie to jednak powodowało komplikacje i nieświadome naruszanie przez przełożonego przepisów o czasie pracy. Każda bowiem godzina przepracowana przez zatrudnionego w granicach czasowych niedzieli lub święta uprawnia go do odpowiedniej za to rekompensaty.

Pora nocna

Ustalenie granic czasowych niedzieli i święta w firmie powinno korespondować z zakresem pory nocnej obowiązującej u pracodawcy. Może on ją ustalić, wybierając osiem kolejnych godzin z dostępnych 10 pomiędzy 21 a 7. Ustalając porę nocną, należy jednocześnie dostosować jej zakres do granic czasowych niedzieli i święta.

Najbardziej optymalne jest takie ustawienie, w którym godzina zakończenia pory nocnej pokrywa się z ostatnią godziną czasowej granicy niedzieli lub święta. W innym wypadku niewykluczony będzie błąd przy planowaniu pracy zatrudnionych na poszczególnych zmianach roboczych.

Przykład

Pan Jacek jest zatrudniony w sklepie całodobowym w podstawowym systemie czasu pracy w jednomiesięcznym okresie rozliczeniowym. Pracuje na trzy zmiany, zgodnie z grafikiem zmian ustalanym na okresy miesięczne przez pracodawcę.

W obwieszczeniu w zakresie systemu, rozkładu i okresu rozliczeniowego czasu pracy w zakładzie wprowadzono następujący zakres zmian: pierwsza zmiana od 7 do 15, druga od 15 do 23, a trzecia od 23 do 7. Porę nocną dostosowano w zakładzie do granic czasowych trzeciej zmiany pracowniczej. Na maj pan Jacek otrzymał harmonogram pracy, w którym zaplanowano mu obowiązki podczas zmian >patrz tabela obok.

Szef pana Jacka nie ustalił innych ram czasowych niedzieli i święta, niż to wynika z kodeksu pracy. Dlatego prawidłowe rozliczenie czasu pracy zatrudnionego musi się opierać o kodeksowy zakres czasowy tych dni, zgodnie z którym za pracę w niedzielę i święto uważa się pracę wykonywaną między 6 w tym dniu a 6 w następnym dniu. To, że nie zostały te granice dostosowane do zakresu zmian czasu pracy i pory nocnej, spowodowało niekorzystne konsekwencje dla pracodawcy.

Pan Jacek wykonywał bowiem pracę w święto 3 maja od 6 do 7 w tym dniu oraz w niedziele 5, 12, 19, 26 maja również od 6 do 7. Za pracę w tych dniach pracownikowi należy się inny dzień wolny od pracy lub 100-proc. dodatek do wynagrodzenia. Nawet gdyby szef wypłacił mu te dodatki, to i tak naruszył przepisy o zakazie pracy w święto w placówkach handlowych. To jest już wykroczenie przeciwko prawom pracowniczym zagrożone grzywną od 1 tys. do 30 tys. zł.

Inna doba, inne święto

Zakres doby pracowniczej wyznaczony harmonogramową godziną rozpoczęcia pracy niekoniecznie będzie się pokrywał z zakresem godzinowym niedzieli lub święta. Wynika to z tego, że niedziele oraz święta mają pewną stałość czasową, którą wyznacza kodeks pracy lub pracodawca przepisami wewnętrznymi. Natomiast grafik pracy w niedzielę lub święto może być każdorazowo inny.

Zbieżność czasowa doby i niedzieli lub święta to rozwiązanie optymalne. Jeśli są różnice, należy zwrócić szczególną uwagę przy planowaniu i rozliczaniu czasu pracy załogi.

Przykład

Pan Witold jest zatrudniony jako informatyk w podstawowym systemie czasu pracy od poniedziałku do piątku od 6 do 14. W zakładzie nie wyznaczono innych godzin niedzieli i święta od tych wynikających z kodeksu pracy. W związku z weekendową awarią zasilania pracodawca polecił panu Witoldowi rozpoczęcie pracy w poniedziałek o 5, aby dokonał niezbędnych testów systemu. Chodziło o sprawdzenie, czy wszystko działa przed rozpoczęciem pierwszej zmiany w poniedziałek.

W tym dniu pan Witold pracował do 14 zgodnie z obowiązującym go rozkładem. Za pracę przez dziewięć godzin w poniedziałek od 5 do 14 szef wypłacił mu normalne wynagrodzenie oraz 50-proc. dodatek za jedną godzinę pracy nadliczbowej. Takie postępowanie pracodawcy jest nieprawidłowe i narusza przepisy o czasie pracy. Nie ma bowiem podstaw, aby w tej sytuacji zaliczyć pracę wykonywaną przez pracownika od 5 do 6 w niedzielę do doby poniedziałkowej.

Tym samym nie wolno przyjąć, że praca nadliczbowa wystąpiła dopiero od 13 w tym dniu. Po pierwsze dlatego, że doba pracownicza to 24 kolejne godziny, poczynając od godziny, w której pracownik rozpoczyna pracę zgodnie z obowiązującym go rozkładem czasu pracy (rozkład pracownika wyznaczał mu pracę od 6 do 14).

Po drugie niedziela u pracodawcy trwała do 6 w poniedziałek i nie można jej skrócić do 23 godzin, aby wcześniej rozpocząć dobę poniedziałkową. Pan Witold przepracował jedną godzinę w niedzielę. Należy mu za to udzielić innego dnia wolnego od pracy w okresie rozliczeniowym. A gdyby nie było takiej możliwości, trzeba zapłacić wynagrodzenie ze 100-proc. dodatkiem.

Gdy plan bierze w łeb

U pracowników, dla których dozwolona jest praca w niedzielę, wynagrodzenie za godziny nadliczbowe będzie zależało od tego, w jaki sposób szef zaplanował pracę w tym dniu. Inaczej bowiem należy potraktować sytuację, w której mimo dozwolonej pracy w niedzielę pracownik miał zaplanowaną niedzielę wolną od zajęć, a inaczej gdy zaplanowano mu pracę, ale z powodu potrzeb pracodawcy wykonywał ją dłużej, niż mu ustalono. Również w tym wypadku określone u pracodawcy limity czasowe niedzieli będą miały znaczenie.

Przykład

Pan Marcin jest etatowym serwisantem w firmie produkcyjnej. Jest zatrudniony w podstawowym systemie czasu pracy, a obowiązki wykonuje na zmiany. Granice czasowe niedzieli i święta ustalono zgodnie z kodeksem od 6 w tym dniu do 6 w dniu następnym.

Porę nocną określono w zakładzie między 21 a 5. Pan Marcin wykonuje pracę na podstawie dwutygodniowego grafiku dostarczanego przez kierownika w tygodniu poprzedzającym nowy grafik.

Czynności serwisowe świadczy całodobowo we wszystkich dniach tygodnia. Pracownicy wykonują pracę na zmiany zgodnie z grafikiem, a ewentualne dodatkowe obowiązki poza grafikiem każdorazowo są rekompensowane finansowo. W kolejnych dwóch tygodniach pan Marcin wykonywał pracę w sposób przedstawiony w tabeli.

W środę pan Marcin musiał pozostać dłużej w firmie, gdyż spóźnił się do pracy jego następca. W związku z tym otrzyma za trzy godziny nadliczbowe w dniu powszednim normalne wynagrodzenie i 50-proc. dodatek do każdej z godzin od 14 do 17. W niedzielę w pierwszym tygodniu miał zaplanowany dzień wolny, ale z powodu poważnej awarii musiał stawić się w zakładzie o 5 i wykonywał obowiązki do 16 w tym dniu.

Choć była to wolna niedziela, panu Marcinowi należy się za pierwszą godzinę tej pracy wyłącznie normalne wynagrodzenie i 50-proc. dodatek za zadania nadliczbowe. Wynika to stąd, że granica czasowa niedzieli ustalona w firmie rozpoczynała się o 6, a pora nocna zakończyła się o 5. Pracę w tej godzinie należy zaliczyć do doby sobotniej, która rozpoczęła się dla pracownika o 6 w sobotę i trwała przez kolejne 24 godziny.

Ponadto pan Marcin pracował w tym dniu w granicach czasowych niedzieli zarówno w godzinach nadliczbowych średniotygodniowych (od 6 do 14), jak i dobowych (od 14 do 16). Za wszystkie te godziny będzie mu jednak należne wynagrodzenie i 100-proc. dodatek w związku z tym, że ta niedziela miała być dla niego wolna. Inaczej natomiast będzie w drugą niedzielę, kiedy pan Marcin miał zaplanowaną pracę przez osiem godzin od 6 do 14 w tym dniu.

Ponieważ rozpoczął pracę w poniedziałek o 5, w rzeczywistości wykonywał ją jeszcze przez pierwszą godzinę w limicie czasowym niedzieli. Ponieważ niedziela była dla zatrudnionego pracująca, za pracę nadliczbową od 5 do 6 w poniedziałek, będzie mu się należało wyłącznie normalne wynagrodzenie i 50-proc. dodatek.