Nieterminowe regulowanie zobowiązań przez kontrahentów to dla niejednego przedsiębiorcy duży problem. Podczas kryzysu firmy boleśnie się przekonały, jak dotkliwe mogą być skutki zatorów płatniczych i bankructw. Ponieważ trudniej było pozyskać środki z zewnętrznych źródeł, upowszechniło się wydłużone finansowanie kosztem dostawców. Odroczony termin płatności na wystawionej fakturze to faktycznie kredyt, którego udzielają przedsiębiorcy. Jedną z metod uniknięcia strat finansowych w takich sytuacjach jest ubezpieczenie należności.

Ubezpieczenie należności oferowane jest firmom niezależnie od ich wielkości, a także przedsiębiorstwom rozpoczynającym działalność. To właśnie te przedsiębiorstwa oraz niewielkie firmy narażone są szczególnie na to ryzyko ze względu na ograniczone zasoby kapitałów i angażowanie posiadanych środków finansowych w bieżącą działalność.

Od kryzysu w latach 2008–2009 zainteresowanie ubezpieczeniami należności stale rośnie. Są branże, w których praktycznie wszyscy najwięksi gracze zabezpieczają się polisami należności (np. branża RTV/AGD), poza tym obserwuje się też wzrost zainteresowania tymi polisami ze strony firm z sektora MSP. Zainteresowaniu polisami sprzyja rosnąca liczba upadłości przedsiębiorstw oraz doniesienia o pogłębianiu się zatorów płatniczych, a także ograniczenie dostępu do źródeł finansowania zewnętrznego, np. przez kredyty bankowe.

– Ubezpieczona firma chroni nie tylko swoje środki finansowe, ale też ma łatwiejszy dostęp do finansowania zewnętrznego – jest bardziej wiarygodnym partnerem dla instytucji finansowych, takich jak banki czy faktorzy – mówi Robert Dunaj, dyrektor marketingu i komunikacji w Euler Hermes. – Zmniejsza też koszty działalności.

Na przykład dla dużych firm istotne jest to, że dzięki ubezpieczeniu nie muszą tworzyć dużych rezerw, co nawet uwzględniając koszt ubezpieczenia, jest dla nich opłacalne; uwalniając swoje środki, nie ponoszą aż takich kosztów finansowania zewnętrznego, po które częściej sięgano w sytuacji utrzymywania rezerw.

Firmy mogą ubezpieczyć transakcje z odroczonym terminem płatności – nie tylko krajowe, ale także te z kontrahentami z zagranicy. W odniesieniu do niektórych mniej rozwiniętych rynków wymagana jest  wcześniejsza ocena odbiorcy.

– Jest to o tyle istotne, że nie tylko sprawdzanie kontrahentów z innych krajów, ale i odzyskiwanie od nich po transakcji należności jest zazwyczaj trudniejsze, a na pewno wymaga dobrej znajomości lokalnego rynku – mówi Robert Dunaj.

Transakcje eksportowe są zaś zazwyczaj bardziej rentowne, pozwalają szybciej zwiększyć produkcję czy sprzedaż przedsiębiorstwa. Angażują się w nie nawet małe firmy, czego dobrym przykładem jest branża meblowa, eksportująca obecnie 85 proc. swojej produkcji – dodaje Dunaj.

Eksporterzy przekonali się, że transakcje te są nie tylko bardziej rentowne, ale też mogą być bardziej ryzykowne, ponieważ dłużnik może natknąć się na barierę języka, brak znajomości lokalnych przepisów, odległości. Wszystko to opóźnia także płatności.

O ubezpieczeniu należności powinni pomyśleć przedsiębiorcy prowadzący sprzedaż z odroczonym terminem płatności, firmy poszukujące nowych rynków zbytu, potrzebujące wsparcia dla własnych procedur kontroli ryzyka, przedsiębiorcy, którzy chcą wzmocnić swoją wiarygodność w oczach banków i innych instytucji finansowych, a także firmy, które dostrzegają konieczność zabezpieczenia istotnej części swojej sumy bilansowej, jaką stanowią należności handlowe.

Jak to działa

Ubezpieczyć można bezsporne należności od kontrahentów z tytułu kredytów udzielonych im w formie odroczonych terminów płatności. Polisa zadziała w przypadku braku zapłaty w wyniku prawnie stwierdzonej niewypłacalności dłużnika (np. ogłoszenie upadłości, układ z wierzycielami). Może także obejmować przypadki faktycznej niewypłacalności, kiedy to dłużnik nie reguluje zobowiązań w określonym terminie.

Przedmiotem ubezpieczenia są przysługujące ubezpieczającemu, czyli sprzedawcy towarów lub usług, bezsporne należności od kontrahentów z tytułu kredytów udzielonych im w postaci odroczonych terminów płatności. Ubezpieczenie pokrywa zazwyczaj tylko poniesione straty i nie obejmuje utraconych korzyści, np. marży kredytodawcy z tytułu sprzedaży.

Jeszcze kilka lat temu zakłady ubezpieczeń wymagały ubezpieczenia jedną polisą wszystkich swoich należności, czyli całego obrotu w kredycie. – Obecnie coraz częściej firma może ubezpieczyć wybranych przez siebie kontrahentów, co przekłada się na obniżenie kosztu takiej polisy – mówi Robert Godziuk, broker, partner MAK Ubezpieczenia sp. z o.o.

Polisa przydaje się w czasie recesji, ponieważ szczególnie wtedy firmy nie są w stanie do końca skalkulować ryzyka związanego z brakiem zapłaty od odbiorców. Spekulacyjne wykorzystywanie instrumentów pochodnych takich jak opcje walutowe narusza płynność finansową wielu firm będących wcześniej w dobrej kondycji. Skutkiem tego bywa pogorszenie  zdolności do regulowania zobowiązań płatniczych.

Ubezpieczenie należności polega na tym, że w przypadku braku płatności ze strony kontrahenta ubezpieczający w określonym terminie (może to być 30, 60 czy 90 dni) zgłasza do towarzystwa wniosek o wszczęcie postępowania windykacyjnego. Następnie, w określonym w umowie ubezpieczenia terminie, ubezpieczyciel prowadzi bezpłatną windykację ubezpieczonych należności.

Jeżeli działania interwencyjne okażą się nieskuteczne, wypłaca świadczenie na podstawie złożonego przez klienta zgłoszenia roszczeń odszkodowawczych. Wypłata odszkodowania nie jest uzależniona od prawnie stwierdzonej niewypłacalności, przedsiębiorstwo nie musi więc przechodzić przez przedłużające się miesiącami procedury sądowe i towarzyszące temu zagrożenie utraty płynności finansowej.

Nie dla każdego

Nie każdy przedsiębiorca może liczyć na objęcie ochroną jego należności. Niekiedy towarzystwa nie tyle odmawiają objęcia niektórych firm ochroną, ile  znacząco podnoszą składki albo udział własny. Wiele branż, takich jak budowlana wykończeniowa czy transportowa, stało się ostatnio bardzo ryzykownymi.

– Najwięcej przeszkód z uzyskaniem ochrony ubezpieczeniowej mają firmy, które sprzedają towary lub usługi na rynkach wschodnich – mówi Robert Godziuk. – Równie trudne może się okazać wykupienie ubezpieczenia pokrywającego poza ryzykiem niewypłacalności i opóźnień dodatkowo ryzyko polityczne. To jest ochronę od skutków nagłych zmian w sytuacji politycznej kraju pochodzenia kontrahenta.

W przypadku eksportu do krajów podwyższonego ryzyka, takich Rosja, Białoruś i Ukraina, ciekawą ofertę ma KUKE – ubezpieczenie gwarantowane przez Skarb Państwa – Polisa na Wschód.

Poziom stawek w tym ubezpieczeniu jest determinowany porozumieniami międzynarodowymi i zatwierdzany przez Ministerstwo Finansów, a zależy w głównej mierze od kraju eksportu oraz terminu płatności (im dłuższy, tym stawka wyższa). Dla przykładu: stawka za ubezpieczenie należności do Rosji o okresie kredytu 30 dni wynosi 0,32 proc. ubezpieczonego obrotu, a okresie spłaty 60 dni – 0,348 proc.

Jak podaje Atradius, jedno z towarzystw oferujących ubezpieczenie należności, z nabyciem polisy mogą mieć problem firmy, które nie korzystały do tej pory z takich zabezpieczeń, skłaniające się do podpisania umowy jedynie z uwagi na poniesione niedawno straty, firmy z długoletnim doświadczeniem wysokiej szkodliwości i zmieniające co roku ubezpieczyciela należności. Atradius dla niektórych branż przewiduje rozszerzony zakres informacji wstępnej do skonstruowania oferty, jednak nie praktykuje zamykania się na poszczególne sektory gospodarki.

Zawarcie umowy

Można ubezpieczyć należności krótkoterminowe i długoterminowe.

– Aby wykupić takie ubezpieczenie należności handlowych od swoich kontrahentów, należy dostarczyć zakładowi ubezpieczeń informacje wymagane we wniosku ubezpieczeniowym – radzi Robert Godziuk. – Ubezpieczyciel zapyta między innymi o branżę, w której firma funkcjonuje, wielkość obrotu, stan płynności finansowej, poziom należności straconych i przeterminowanych oraz o wewnętrzne procedury windykacyjne.

Trzeba będzie również przygotować listę kontrahentów, których należności będziemy chcieli ubezpieczyć. Towarzystwo przeanalizuje informacje o kontrahentach i przedstawi ocenę ich wiarygodności handlowej, co będzie miało wyraz w przyznanych limitach odpowiedzialności z polisy za należności od kontrahenta.

Innymi słowy – ubezpieczyciel wyznaczy poziom limitu kredytowego, który będzie granicą odpowiedzialności za saldo należności od danego kontrahenta. Może też się zdarzyć, że kontrahent w ocenie analityków pracujących dla ubezpieczyciela zostanie oceniony negatywnie i limit kredytowy nie zostanie przyznany. Jest to także cenna informacja o złej kondycji finansowej tego podmiotu.

Tego rodzaju ubezpieczenie zawiera udział własny w odszkodowaniu, jaki przedsiębiorca musi ponieść. Chodzi o to, żeby nie przerzucać na ubezpieczyciela całego ciężaru związanego ze skutkami nieodpowiednio dobranych kontrahentów oraz rzetelnie wypełniał obowiązki wynikające z umowy ubezpieczenia.

Negocjując warunki ubezpieczenia, warto pamiętać, że ochroną można objąć również należności powstałe przed podpisaniem umowy ubezpieczenia. W trakcie obowiązywania umowy ubezpieczenia można zgłaszać do ubezpieczenia należności od nowych kontrahentów.

Regina Skibińska prawnik, specjalista ds. ubezpieczeń

Regina Skibińska prawnik, specjalista ds. ubezpieczeń

Regina Skibińska prawnik, specjalista ds. ubezpieczeń

Cena polisy zależy od różnych parametrów. Na wysokość składki wpływa stosowany przez klienta system zarządzania ryzykiem kredytowym (terminy płatności, ocena odbiorców, zasady wstrzymywania współpracy z opóźniającymi się kontrahentami), wysokość limitu kredytowego, dotychczasowa historia zatorów płatniczych w doświadczeniach z odbiorcami,  stabilność kadry zarządzającej przedsiębiorstwem, zakres działalności, doświadczenie w aktualnie prowadzonej działalności.

Pod uwagę bierze się także kraj i branżę, w jakiej działają kontrahenci, ich kondycję finansową, warunki handlowe oferowane przez przedsiębiorcę i wartość ubezpieczanych należności.

Generalnie w przypadku produktów wystandaryzowanych, które często są oferowane małym firmom, kluczowe znaczenie ma wysokość limitu kredytowego. Koszt ubezpieczenia wynosi zwykle od kilkuset złotych miesięcznie. Ubezpieczenie kredytu kupieckiego oferuje wiele instytucji, m.in. KUKE, Atradius, Coface, Euler Hermes. Oferta towarzystw jest zróżnicowana. Inne produkty są przeznaczone dla dużych przedsiębiorstw, inne dla małych czy średnich firm.