Umowy zawierane masowo nazywamy adhezyjnymi. Nazwa ta pochodzi z prawa francuskiego, wzięła się zaś z łacińskiego zwrotu adhesio (przyłączyć się). Umowy takie zawierane są przez przystąpienie, tj. zaakceptowanie zestandaryzowanych warunków proponowanych przez przedsiębiorcę.
Niemcy nazywają je sentencjonalnie umowami typu „jedz albo giń” (niem. friss oder stirb). Oznacza to, że strona (najczęściej konsument, ale niekoniecznie) ma do wyboru: albo zawrzeć umowę na proponowanych warunkach, albo też zrezygnować z jej zawarcia. Modyfikacja warunków umowy jest możliwa tylko w ograniczonym zakresie.
Z drugiej strony niewykonalne byłoby negocjowanie warunków z każdym z konsumentów oddzielnie. Masowość umów dnia codziennego nie pozwala na poświęcanie im nazbyt wielkiej uwagi. Ma to odbicie w niskiej cenie usługi czy produktu. Wprawdzie mechanizm konkurencji wymusza na przedsiębiorstwach konieczność zindywidualizowanego traktowania klienta, jest to jednak na razie jedynie tendencja rozwojowa, a nie rzeczywistość.
Co do negocjacji
Pionierem są ubezpieczenia, które w najszerszym zakresie starają się indywidualizować warunki umowy w zależności od cech grup lub nawet pojedynczych osób. Indywidualizacji podlega element składki, która powinna być adekwatna do ryzyka. Zapłata składki to jednak tylko mała część umowy. Gros postanowień nie podlega negocjacji, gdyż jest zawarta w sztywnych regulaminach poszczególnych ubezpieczeń nazywanych ogólnymi warunkami umów (OWU).
Warunki wstępne
Umowy adhezyjne związane są z koniecznością stosowania wzorców umów, przy czym przepis kodeksu cywilnego (art. 384) pojęciem tym określa: ogólne warunki umów, wzory umów i regulaminy. Ponieważ to profesjonalny przedsiębiorca jest ich autorem (a nie konsument), jego też obciążają niejasności, jakie wynikają z ich redakcji.
W ubezpieczeniach (art. 12 ustawy o działalności ubezpieczeniowej z 22 maja 2003 r. z późn. zm.) zasada ta dotyczy wszystkich umów ubezpieczenia niezależnie od tego, czy ubezpieczającym jest konsument (osoba fizyczna, w tym prowadząca działalność) czy też inny podmiot. Z zasady tej wynika, że sformułowania niejednoznaczne interpretuje się zawsze na korzyść ubezpieczonego (uprawnionego).
Podobnie ukształtowano jeszcze jeden obowiązek związany ze stosowaniem wzorców umownych, tj. obowiązek ich dostarczenia drugiej stronie przed zawarciem umowy. Podobnie jak poprawna redakcja również i ten obowiązek ma zabezpieczyć drugą stronę przed nadużyciem ubezpieczyciela.
Przykład
Firma produkująca obuwie zawierała umowę ubezpieczenia budynków od ryzyk elementarnych – ogień, woda. Korzystała z kredytów. Suma ubezpieczenia budynków była ustalona na niskim poziomie, stosownie do wysokości zadłużenia i w celu obniżenia składki.
Latem doszło do zwarcia w instalacji, od której zapaliła się część dachu. Firma ubezpieczeniowa stwierdziła zaniżenie sumy ubezpieczenia (niedoubezpieczenie) i stosownie do postanowienia ogólnych warunków obniżyła odszkodowanie o procent zaniżenia (zasada proporcji). Ubezpieczony uznał, że ogólnych warunków nie otrzymał, ubezpieczyciel zaś nie miał na to pisemnego potwierdzenia.
Odszkodowanie wypłacono bez potrącenia w drodze ugody przedsądowej.
Standardowo ubezpieczyciele w formularzu polisy umieszczają formułę potwierdzenia otrzymania i zapoznania się z ogólnymi warunkami. Ponieważ dokument polisy jest niejednokrotnie rozbudowany o różne inne postanowienia, w większości przypadków mało który ubezpieczający zdaje sobie sprawę z tego, iż podpisując polisę, potwierdza otrzymanie OWU.
Nawet jeżeli fizycznie takie otrzymuje, to obszerna broszura pisana drobną czcionką wzbudza niechęć do zapoznawania się z nią. Często też można usłyszeć od poszkodowanych, że za lekturę ogólnych warunków wzięli się po wystąpieniu szkody.
Standardowa budowa
W praktyce działalności gospodarczej analiza ogólnych warunków powinna poprzedzić przystąpienie do fazy negocjacji umowy. Ogólne warunki winny być dostarczone zgodnie z zapisem kodeksowym przed zawarciem umowy i to odpowiednio wcześniej, aby ubezpieczający mógł się z nimi zapoznać.
Lektura ogólnych warunków jest podstawą do wdrożenia odpowiednich środków zabezpieczających związanych z przedmiotem ubezpieczenia. Wskazane jest, aby co do wymogów ubezpieczenia wypowiedziały się wszystkie ważniejsze jednostki organizacyjne przedsiębiorstwa. W tym zwłaszcza te, w których ulokowane jest ryzyko, gdyż na ogół tylko tam istnieje wiedza na temat rzeczywistego stanu zabezpieczenia mienia.
Przykład
Producent mebli giętych miał ubezpieczenie towarów gotowych w magazynie. Podczas deszczu przez świetliki w dachu dostała się woda, która zalała podłogę magazynu.
Meble leżące bezpośrednio na podłodze uległy zmoczeniu i zniszczeniu. Ubezpieczyciel odmówił wypłaty, gdyż w ogólnych warunkach ryzyko to było objęte, ale pod warunkiem składowania towarów na paletach.
Budowa ogólnych warunków jest różnorodna, zaś ich liczba tak wielka jak wiele jest składników mienia pomnożonych przez możliwe źródła straty. Przeciętna firma operująca w sektorze non live (grupa II wspomnianej ustawy o działalności ubezpieczeniowej, tj. ubezpieczenie mienia i odpowiedzialności cywilnej) stosuje około 200 różnych ogólnych warunków umów.
Nasze prawo ubezpieczeniowe nie operuje standardowymi ogólnymi warunkami, jak to możemy spotkać w innych systemach prawnych (np. Niemcy). Niemniej jednak dostrzegalne jest w tym zakresie wykształcenie schematu, który powtarza większość firm ubezpieczeniowych.
I tak ogólne warunki zwykle rozpoczynają się od określenia rodzaju ubezpieczenia oraz podmiotów nim objętych. Rozpowszechniła się też praktyka zamieszczania na samym początku słownika zbudowanego z podstawowych pojęć użytych w tekście. Mimo iż lektura słowników nie należy do fascynujących, jest niezwykle istotna choćby dla określenia zakresu ubezpieczenia.
Jakie wyłączenia
Najważniejszymi częściami ogólnych warunków są: określenie przedmiotu (zakresu) ubezpieczenia oraz wyłączenia odpowiedzialności. Wiele niespodzianek kryje się w częściach określających sposób i zasady wyliczenia i wypłaty odszkodowania, a nawet w całkiem niewinnie wyglądających postanowieniach końcowych.
Zakres ubezpieczenia (tak też zwykle jest zatytułowany ten rozdział) sprawia najmniej problemów interpretacyjnych, o ile odpowiednio solidnie zapoznaliśmy się wcześniej ze słownikiem pojęć. W tym też miejscu można się dowiedzieć, co wchodzi w zakres standardowy, a pokrycie jakich zagrożeń jest możliwe poprzez włączenie ich na zasadach indywidualnych (tzw. klauzule dodatkowe).
Zdecydowanie konieczna jest szczegółowa lektura wyłączeń odpowiedzialności ubezpieczyciela. Jest to na ogół liczna grupa postanowień znajdujących swoje oparcie w przepisach kodeksu cywilnego (art. 815, 816, 826, a zwłaszcza 828 k.c.). Wyłączenia odpowiedzialności można podzielić na dwie grupy. Pierwsza dotyczy stanu przedmiotu ubezpieczenia (np. rdzewienie, naturalne zużycie, nieodpowiednie użytkowanie, brak aprobat technicznych) i w gruncie rzeczy stanowi doprecyzowanie przedmiotu ubezpieczenia (np. budynki, ale tylko zbudowane legalnie).
Drugą grupę stanowią wyłączenia podmiotowe – odnoszące się do zachowania ubezpieczającego i innych osób, w tym pracowników czy domowników. Zachowania noszące cechy braku dbałości o ubezpieczone mienie (brak przeglądów, konserwacji, faktyczne wyłączenie z eksploatacji) mogą stanowić według ubezpieczyciela podstawę do odmowy objęcia ubezpieczeniem, a w przypadku stwierdzenie tego faktu po szkodzie – do odmowy wypłaty odszkodowania.
Ile się należy
Często rozczarowuje poszkodowanego już sama kwota odszkodowania. Jej wyliczenie następuje według zasad określonych w ogólnych warunkach. One narzucają sposób określenia sumy ubezpieczenia (wartość odtworzeniowa, księgowa brutto), system ubezpieczenia (sumy stałe, zmienne czy na pierwsze ryzyko), później zaś na ich podstawie wypłaty odszkodowania.
Niezwykle istotne jest określenie sposobu ustalenia wysokości szkody. Co do zasady powinien to zrobić ubezpieczyciel, gdyż występuje on w dwóch rolach: jako rzeczoznawca i jako płatnik. Nieraz zwalnia się on z pierwszej z ról, przerzucając na poszkodowanego obowiązek udowodnienia wysokości szkody, np. żądając faktur z tytułu odtworzenia przedmiotu ubezpieczenia. Stosunkowo najmniej problemów z wyceną szkody występuje przy typowych składnikach mienia, które można spotkać w oficjalnych cennikach i katalogach.
Dużym problemem są tzw. szkody następcze – tj. powstałe w wyniku zaistnienia szkody pierwotnej. Ich pokrycia ubezpieczyciele na ogół odmawiają, opierając się na konstrukcji związku przyczynowo-skutkowego, któremu dodają dodatkową cechę – bezpośredniości.
Przykład
Spółdzielnia mieszkaniowa ma stary blok z cegły pokryty dachem o wiązaniu drewnianym. W wyniku pożaru uszkodzeniu uległo jedno skrzydło bloku. Jednak nadzór budowlany nakazał rozbiórkę całego obiektu, gdyż pożar mógł mieć wpływ na całą konstrukcje.
Ubezpieczyciel wyliczył odszkodowanie jedynie za spaloną część obiektu, odmówił zaś odszkodowania za konsekwencje związane z wycofaniem bloku z użytkowania.
Nie mniej ważne
Coraz częściej stosowanym rozwiązaniem jest korzystanie przy likwidacji szkód z podmiotów zewnętrznych, zatrudniających rzeczoznawców wyspecjalizowanych w wyliczaniu wartości składników mienia. Ogólne warunki mogą określać zasady ich powoływania i wynagradzania.
Tego rodzaju procedura jest godna popularyzacji, gdyż wycena podmiotów zewnętrznych powinna być bardziej obiektywna. Z ich strony można też oczekiwać tendencji do zaniżenia kosztorysu na rzecz ubezpieczyciela – zleceniodawcy, jednak to niebezpieczeństwo jest mniejsze, niż gdy wyceny dokonuje ubezpieczyciel.
Paweł Sikora prawnik, specjalista ds. ubezpieczeń
Paweł Sikora prawnik, specjalista ds. ubezpieczeń
Przedsiębiorca nie może sobie pozwolić na rezygnację z zapoznania się z ogólnymi warunkami ubezpieczenia. Ich staranna lektura sprawia, że zwykle konieczne staje się wdrożenie dodatkowych zabezpieczeń, gdyż często okazuje się to podstawowym warunkiem ważności umowy ubezpieczenia.
Obszerność, skomplikowanie i różnorodność proponowanych ogólnych warunków ubezpieczenia nie ułatwia tego zadania. Trzeba też pamiętać, że OWU się zmieniają. Przypomnę, że kiedyś sławne było zastrzeżenie umowne w OWU dotyczące wskazania sądu właściwego dla rozpatrywania sporów z ubezpieczycielem.
Tenże ubezpieczyciel narzucał poszkodowanym sąd właściwy dla swojej siedziby – tyle że ta mieściła się w Sopocie. Na szczęście klauzulę tę wpisano na listę niedozwolonych postanowień, gdyż jej celem było jedynie zniechęcenie poszkodowanych do korzystania z drogi sądowej. Tak więc dziś nie ma wątpliwości, że poszkodowany wytacza powództwo w sądzie właściwym miejscowo dla swojej siedziby, a nie siedziby ubezpieczyciela.
Co to jest huragan albo rabunek
W słowniku znajdziemy wyjaśnienie podstawowych pojęć, zwłaszcza zaś zdarzeń ubezpieczeniowych, które niejednokrotnie odbiegają swoją definicją od ich znaczenia potocznego.
I tak: huragan jest określany jako – wiatr o prędkości przekraczającej 24,5 m/s (w innych 15 m/s), pożar bywa definiowany jako – wydostanie się ognia z paleniska, deszcz uzyskuje status nawalnego tylko, gdy osiągnie współczynnik wydajności IMGW – 4, rabunek zaś definiujemy jako zabór mienia tylko przy użyciu lub groźbie użycia broni.
Niektóre słowniki zawarte w OWU zawierają blisko 100 haseł. Nic więc dziwnego, że nawet fachowcy potrafią się w nich zgubić, nie wspominając o przeciętnych ubezpieczających.