Zasady ponoszenia kosztów sądowych w razie procesu przed sądem pracy określa [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=7DCAB4A9FCDD2A1AFE700E7A5F651B24?id=355730]ustawa z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (DzU z 2010 r. nr 90, poz. 594[/link], dalej ustawa o kosztach sądowych).

[srodtytul]Ulgi dla zatrudnionych[/srodtytul]

Według jej art. 96 ust. 1 pkt 4 pracownik wnoszący powództwo lub strona wnosząca odwołanie do sądu pracy i ubezpieczeń społecznych, z zastrzeżeniem art. 35 i 36, nie musi uiszczać kosztów.

W myśl jej art. 35 ust. 1 w sprawach z zakresu prawa pracy pobiera się opłatę podstawową 30 zł wyłącznie od:

- apelacji,

- zażalenia,

- skargi kasacyjnej,

- skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia.

W sprawach, w których wartość przedmiotu sporu przewyższa 50 tys. zł, opłatę stosunkową pobiera się od wszystkich podlegających opłacie pism procesowych. Poza tym pracownik i pracodawca regulują opłatę podstawową od podlegających opłacie pism wymienionych w ust. 1, także w sprawie o ustalenie istnienia stosunku pracy wytoczonej z powództwa inspektora pracy.

Jeśli zatem pracownik dochodzi swoich roszczeń z prawa pracy, a wartość sporu nie przekracza 50 tys. zł, jest zwolniony od wszelkich kosztów sądowych, ze wskazanymi wyjątkami. Natomiast gdy spór toczy się o wyższą stawkę, podwładny płaci na zasadach ogólnych.

Może jednak zwrócić się do sądu o zwolnienie z opłat, jeśli nie jest ich w stanie ponieść, bo ma niskie dochody lub złą sytuację majątkową. Składa wówczas do sądu wniosek z oświadczeniem o swojej sytuacji majątkowej i rodzinnej. Sąd ją ocenia i określa wysokość kosztów sądowych związanych ze sprawą lub zwalnia go z ich regulowania.

Istotne jest także to, że w toku procesu wydatki obciążające pracownika (np. związane z opiniami biegłych czy z pomocą tłumacza) ponosi tymczasowo Skarb Państwa (art. 97 ustawy o kosztach sądowych). Zatem dochodzący roszczeń podwładny nie będzie musiał ponosić wydatków normalnie obciążających stronę domagającą się uwzględnienia swoich praw przed sądem. Ma to ułatwić pracownikom dostęp do procesu.

[srodtytul]Obciążenie szefa[/srodtytul]

Jeśli sąd uwzględni powództwo pracownika (np. dochodzone wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych lub odszkodowanie za wadliwe rozwiązanie umowy o pracę), rozlicza także koszty powstałe w sprawie i na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych musi nimi obciążyć pracodawcę. Sąd stosuje tu odpowiednio zasady obowiązujące przy rozliczaniu kosztów procesu, które zawierają art. 98 – 110 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=906021C3C4F8A71B08066CD633B6506B?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link].

Podstawowe znaczenie ma tu art. 98 § 1 k.p.c., według którego strona przegrywająca sprawę zwraca przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony. Przepis ten wyraża zasadę odpowiedzialności za wynik procesu, według której płaci ten, kto przegrywa. Przy czym za stronę wygrywającą można także uznać tę, która przegrała proces tylko w niewielkiej części (art. 100 k.p.c.).

Przykładowo wygrywającym może być pracownik, który uzyskał ekwiwalent za niewykorzystany urlop wypoczynkowy, bo sąd orzekł na jego rzecz tę kwotę, ale przegrał sprawę tylko w części dotyczącej odsetek. Sąd przyjął bowiem inną datę wymagalności tego świadczenia, niż pracownik wskazał w pozwie.

Kosztami sądowymi sąd obciąża w orzeczeniu kończącym postępowanie w sprawie, czyli w wyroku lub postanowieniu. Dla przegrywającego szefa może to być dodatkowa dolegliwość finansowa. Często będzie musiał bowiem ponieść na rzecz sądu znaczne wydatki, od których był zwolniony procesujący się z nim pracownik. Zazwyczaj będzie to nieuiszczona przez podwładnego opłata od pozwu wynosząca 5 proc. wartości sporu.

[ramka][b]Przykład[/b]

Pan Adam złożył do sądu pracy pozew o zapłatę 24 tys. zł jako wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych i ekwiwalent za urlop wypoczynkowy. Wskazał, że pracodawca nie uregulował mu tych należności, mimo że wielokrotnie o to się zwracał.

Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego sąd uwzględnił powództwo pracownika i przyznał tę kwotę od pozwanego pracodawcy oraz obciążył firmę kosztami sądowymi w wysokości 1200 zł (5-proc. opłata od pozwu z 24 tys. zł), których nie musiał uiścić pan Adam.[/ramka]

[ramka][b]DYSPENSA OSD PISM[/b]

[b]Czego nie reguluje firma[/b]

Jeśli pracodawca przegra proces, nie musi jedynie uiszczać opłat od takich pism, jak: apelacja, zażalenie, skarga kasacyjna czy skarga o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia.

Tak też wskazał [b]Sąd Najwyższy w uchwale z 5 marca 2007 r. (I PZP 1/07). [/b] Stwierdził, że sąd w orzeczeniu kończącym w instancji sprawę z zakresu prawa pracy, w której wartość przedmiotu sporu nie przewyższa 50 tys. zł, obciąży pozwanego pracodawcę – na zasadach określonych w art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych – kosztami sądowymi, których nie musiał uiścić pracownik wnoszący powództwo lub odwołanie do sądu (art. 96 ust. 1 pkt 4 ustawy), z wyłączeniem opłat od pism wymienionych w art. 35 ust. 1 zdanie pierwsze tej ustawy.[/ramka]

[i]Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Kielcach[/i]

[b]Czytaj też artykuł [link=http://www.rp.pl/artykul/255048.html]"Jakie wydatki, gdy szef procesuje się ze swoim pracownikiem"[/link][/b]