Bardzo często ubezpieczeni w otwartym funduszu emerytalnym otrzymują informację, że osoba pracująca w tym OFE odpowiedzialna za kontakty z klientami przestała właśnie dla niego pracować i może próbować zwerbować swojego podopiecznego dla konkurencji.
Czy o rozstaniu z pracownikiem można powiadamiać osoby trzecie, kompletnie niezainteresowane tym, kogo zatrudnia fundusz, a kogo już nie? Czy pracodawca może bezkarnie informować na zewnątrz firmy, że ktoś już u niego nie jest zatrudniony – bo może narusza to dane osobowe i dobra osobiste?
[srodtytul]Ważny interes[/srodtytul]
– Mamy [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=842213D209792CB6038145EF16AFA0AC?id=170546]ustawę o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji[/link]. Zgodnie z jej art. 12, nie można nakłaniać do zerwania umów z firmami, z którymi są zawarte. Można składać ofertę i przekonywać, że jest ona korzystniejsza. Ale nakłanianie do rozwiązania starej umowy to czyn nieuczciwej konkurencji. Jeżeli firma obawia się, że ktoś takich czynów będzie się dopuszczał, to może podjąć proporcjonalną i uzasadnioną obronę – uważa adwokat Bartłomiej Raczkowski z kancelarii Raczkowski i Wspólnicy.
Jego zdaniem trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy taka korespondencja mieści się w tych granicach proporcjonalności, czy je przekracza. Uważa on, że informacja o zakończeniu pracy jest naruszeniem danych osobowych, ale firma będzie się skutecznie broniła, że było to działanie niezbędne dla ochrony swoich interesów i w konsekwencji nie poniesie odpowiedzialności z tytułu poinformowania o zwolnieniu pracownika.
Interesów pracodawcy broni także radca prawny Marcin Wojewódka. Jego zdaniem powiadamianie o tym, czy ktoś pozostaje w zatrudnieniu, nie musi być zawsze kojarzone z naruszeniem przepisów o ochronie danych osobowych. Pracodawca ma prawo do dbania o własne interesy.
– Sądzę, że OFE czy bank mogą poinformować klienta, że ktoś, z kim się kontaktował, już nie pracuje, oczywiście bez podawania szczegółów, np. w jakim trybie zakończono stosunek pracy. Nie ma przepisu, który zabrania takiego działania – twierdzi Marcin Wojewódka.
[srodtytul]Wskazana ostrożność[/srodtytul]
Z kolei radca prawny Grzegorz Orłowski uważa, że relacje między pracodawcą a pracownikiem nie powinny być upubliczniane. Informowanie o tym, że ktoś odszedł, może być odebrane jako naruszenie dóbr osobistych, np. prawa do prywatności. Można mówić o zadośćuczynieniu i wezwaniu do zaprzestania takich praktyk.
Nawet jeśli ktoś odejdzie z firmy i należy powierzyć jego obowiązki komu innemu, to kontrahenci czy inne osoby kontaktujące się z byłym już pracownikiem nie muszą wiedzieć, że został on zwolniony lub odszedł z pracy. Wystarczy sucha informacja, że teraz sprawy kontaktów z klientem prowadzi ten a ten.
Oczywiście może się zdarzyć, że były pracownik okaże się oszustem, tak więc informacja o tym byłaby cenna dla kontrahentów czy klientów firmy.
– Moim zdaniem tu też należy być ostrożnym z oceną, szczególnie gdy nie ma wyroku. Jeśli więc nie chcemy się narażać na proces cywilny, lepiej ostrzegać osoby zainteresowane nieoficjalnie, pocztą pantoflową – mówi Grzegorz Orłowski.
[ramka][b]Opinia:
Wojciech Rafał Wiewiórowski, generalny inspektor ochrony danych osobowych [/b]
Wydaje się, że skoro OFE i klienta łączy umowa, to zasadne może być poinformowanie go, że ktoś inny będzie kontynuował jej realizację, bo dotychczasowy agent już nie pracuje. Zatem przekazanie informacji o tym, że ktoś już nie działa na rzecz danego funduszu, można uznać za element realizacji umowy i to leży zarówno w interesie OFE, jak i samego klienta. Tym samym to działanie można potraktować jako prawnie usprawiedliwiony cel administratora danych. Także w komentarzach wskazuje się, że to pojęcie rozumieć można jako „usprawiedliwiony interes” administratora danych. Oznacza to zatem, że poinformowanie, iż dana osoba nie jest już zatrudniona w funduszu, pozostaje w interesie tej instytucji.[/ramka]