Położenie personelu różni się w zależności od tego, jaką formę prawną ma zakład przeżywający kłopoty i kto nim dowodzi. Niestety, najgorzej mają ci, których szef nagle się zdematerializował, a będąc jednocześnie przedsiębiorcą działał na podstawie rejestracji w urzędzie gminy.

[srodtytul]Zgłoś dzielnicowemu[/srodtytul]

Bezradność załogi pozostającej zazwyczaj z nieuregulowanymi świadczeniami najczęściej prowadzi ją na policję. To zresztą słuszna droga. Aby wszcząć bowiem poszukiwania pracodawcy i wyegzekwować należne pieniądze, pracownicy muszą znać adres jego pobytu.

To także właściwy trop, gdy uciekinier celowo uchybił obowiązkom pracodawcy, także tym związanym z dokumentami. A za to grozi odpowiedzialność nie tylko na podstawie kodeksu pracy, ale także kodeksu karnego, i to nawet w postaci trzyletniego więzienia.

Finansowe zobowiązania, gdy nie uregulował ich za zatrudnionych znikający przedsiębiorca, weźmie na siebie Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, choć nie w pełnej wysokości. Art. 8a [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=F5819D366495AD741B5ABBB6B499F93D?id=183265]ustawy z 13 lipca 2006 r. o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy (DzU nr 158, poz. 1121 ze zm.)[/link] zezwala załodze w razie faktycznego zaprzestania przez pracodawcę działalności złożyć wniosek o wypłatę pieniędzy do FGŚP właściwego ze względu na siedzibę firmy.

Muszą jednak uprawdopodobnić, że pozostawali w stosunku pracy z tym pracodawcą i że jest on niewypłacalny. Jak to jednak zrobić, gdy wszystkie dokumenty zabrał uciekinier, a nie ma komu wystawić świadectwa pracy?

[srodtytul]Wkracza sąd[/srodtytul]

Gdy próby ustalenia, gdzie zniknął były szef, spełzną na niczym, feralnej załodze pozostaje sąd i pozew o uzgodnienie istnienia stosunku pracy i ustalenie treści świadectwa pracy. Zgodnie z art. 189 kodeksu postępowania cywilnego powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes.

Tu przydadzą się wszelkie dowody, dokumenty, np. odcinki wypłat wynagrodzenia, zaświadczenia o regulowanych składkach ZUS za pracowników, korespondencja z przedsiębiorcą, a także zeznania świadków.

Powództwo takie kieruje się przeciwko pracodawcy, dlatego jego udział w sprawie jest niezbędny. Jeśli jego miejsce pobytu jest nadal nieznane, konieczne będzie złożenie wniosku, w wyniku którego sąd ustanowi kuratora. Dzięki temu będzie on zastępował pracodawcę w procesie. Na ten drugi sposób postępowania zezwala art. 143 k.p.c.

Wyznaczony kurator działa wówczas w imieniu pracodawcy i może go reprezentować w procesie, także w takim o wydanie dokumentów pracowniczych czy np. ZUS RP-7, niezbędnego w postępowaniu przed ZUS o świadczenia emerytalne lub rentowe.

Procedura ustanowienia kuratora będzie także właściwa przy wyznaczeniu go dla osoby prawnej (art. 42 kodeksu cywilnego). Dzieje się tak, gdy taki podmiot nie może prowadzić swoich spraw, bo nie ma powołanych do tego organów, gdy np. znika jednoosobowy zarząd spółki.

Wtedy kurator niezwłocznie podejmuje czynności prowadzące do ich powołania lub, jeśli jest taka potrzeba, do likwidacji osoby prawnej. Kurator jest też niezbędny, gdy w postępowaniu cywilnym konieczne jest podjęcie czynności procesowych niecierpiących zwłoki (art. 69 k.p.c.).

[srodtytul]Działa pełnomocnik[/srodtytul]

Nadmiernych powodów do zmartwień z wydostaniem swoich dokumentów nie powinni mieć natomiast ci pracownicy, w których firmie pracodawca lub przedsiębiorca wyznaczył uprawnionych do reprezentowania jego interesów. Ta osoba spełnia wszystkie funkcje. I dzieje się to do czasu odwołania pełnomocnictwa lub śmierci mocodawcy czy pełnomocnika.

Zgodnie z art. 31 § 1 k.p. za pracodawcę będącego jednostką organizacyjną czynności w sprawach z zakresu prawa pracy (a do takich należy m.in. nawiązywanie lub rozwiązywanie umów, nakładanie kar, wystawianie dokumentów) dokonuje osoba lub organ zarządzający tą jednostką albo inna wyznaczona do tego osoba.

Ale do podpisywania za pracodawcę określonych papierów czy wydawania zaświadczeń można też upoważnić konkretną osobę, np. szefa działu kadr.

[ramka][b]Syndyk i likwidator też na czele[/b]

Przy kłopotach firmowych paradoksalnie najlepszą sytuację mają ci, których zakład jest w stanie upadłości czy likwidacji. Wtedy pracodawcą ze wszystkimi jego przywilejami staje się syndyk lub likwidator.

Co więcej syndyk może kontynuować działalność przedsiębiorstwa upadłego i tym samym nadal zatrudniać pracowników. Może m.in. wykonywać czynności wobec pojedynczego pracownika od jego przyjęcia do pracy poprzez określenie treści jego umowy o pracę aż do zwolnienia, jak i te związane z tzw. zbiorowym prawem pracy.

[b]W wyroku z 18 czerwca 2002 r. (PKN 171/01) Sąd Najwyższy[/b] uznał, że syndyk, który obejmuje z samego prawa majątek upadłego, zarządza tym majątkiem i przeprowadza jego likwidację, kontynuując działalność upadłego pracodawcy, uzyskuje z mocy samego prawa status podmiotu dokonującego za pracodawcę w upadłości czynności w sprawach z zakresu prawa pracy w rozumieniu art. 3 k.p.

Z kolei § 48 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70978]rozporządzenia Rady Ministrów z 30 listopada 1981 r. w sprawie wykonywania ustawy o przedsiębiorstwach państwowych (DzU nr 31, poz. 170 ze zm.)[/link] upoważnia do dokonywania czynności z zakresu prawa pracy za przedsiębiorstwo państwowe w stanie likwidacji likwidatora.

W okresie likwidacji zastępuje on dyrektora przedsiębiorstwa. [/ramka]

[ramka][b]Wskazana uważna lektura[/b]

Najczęściej ofiarami nierzetelnego pracodawcy, który znika po kilku tygodniach i nie reguluje swoich zobowiązań finansowych oraz nie wydaje dokumentów, padają młode osoby.

Mniej naiwności i bardziej wnikliwa analiza umowy o pracę a także sprawdzenie podstawowych informacji o pracodawcy przed podpisaniem angażu pozwoli uniknąć późniejszych kłopotów. [/ramka]