Pracodawca musi udzielić na żądanie pracownika i w terminie przez niego wskazanym nie więcej niż czterech dni urlopu w każdym roku kalendarzowym (art. 167[sup]2[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]kodeksu pracy[/link]).

Zgłoszenie w tej sprawie powinno do niego wpłynąć najpóźniej w dniu rozpoczęcia urlopu. Czy szefowi wolno odmówić? Na to pytanie twierdząco odpowiedział Sąd Najwyższy.

[srodtytul]Nie dla regeneracji[/srodtytul]

Urlop na żądanie to część urlopu wypoczynkowego, o który pracownik może wystąpić w sytuacjach nadzwyczajnych i nieprzewidywalnych, a które powodują, że nie może świadczyć pracy. I swojego żądania nie musi uzasadniać, bo przepisy tego nie wymagają. Dlatego szef nie zweryfikuje celu tego urlopu.

Ten urlop nie służy odpoczynkowi i regeneracji zatrudnionego, jak urlop wypoczynkowy. W istocie jest zwolnieniem z wykonywania zadań w czasie dogodnym dla pracownika, z powodów, których ten nie mógł wcześniej przewidzieć.

[srodtytul]Bez akceptacji ani rusz[/srodtytul]

Dotychczas przyjmowało się, że w zasadzie „pracodawca nie może odmówić udzielenia pracownikowi urlopu na żądanie” (tak Józef Iwulski, „Komentarz do kodeksu pracy”, Lex PolonicaMaxima). Bo ten urlop jest urlopem wypoczynkowym, o którego terminie udzielenia i wykorzystania decyduje sam zatrudniony.

„Zgoda pracodawcy na wykorzystanie urlopu nie jest wymagana, a pracownik nie musi uzasadniać swojego żądania jakimikolwiek przyczynami” (tak Andrzej Marian Świątkowski, „Kodeks pracy. Komentarz”, Warszawa 2006, str. 690). Jednak zdaniem SN pracownik nie może dopóty rozpocząć urlopu na żądanie, dopóki pracodawca nie wyrazi na to zgody, czyli nie udzieli mu takiego urlopu [b](wyrok z 16 września 2008 r., II PK 26/08)[/b].

Szef powinien zareagować niezwłocznie na wniosek pracownika o urlop na żądanie, mimo że przepisy nie określają żadnego terminu. Brak reakcji może zostać potraktowany przez podwładnego jako zgoda na udzielenie takiego urlopu.

Ale zgodnie z wyrokiem [b]SN z 26 stycznia 2005 r. (II PK 197/2004) [/b]nieobecność w pracy po zgłoszeniu żądania udzielenia urlopu w trybie art. 167[sup]2 [/sup]k.p., na które pracodawca nie udzielił odpowiedzi, nie uzasadnia rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 k.p.

Taka możliwość istnieje, gdy pracownik rozpocznie urlop przed jego udzieleniem przez szefa. Wtedy może to zostać potraktowane jako nieusprawiedliwiona nieobecność w pracy będąca ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych[b] (wyrok SN z 16 września 2008 r., II PK 26/ 2008)[/b].

[srodtytul]Czasem będzie „nie”[/srodtytul]

Wprawdzie pracownik nie może decydować sam o rozpoczęciu urlopu na żądanie. Może jednak zgłosić żądanie udzielenia czterech dni tego wolnego w jakiejkolwiek formie i najpóźniej w dniu rozpoczęcia. Nie znaczy to, że pracodawcy nie wolno odmówić udzielenia tego urlopu. Wolno, gdy szczególne okoliczności powodują, że obecność pracownika w firmie jest konieczna. Potwierdził to SN.

W [b]wyroku z 28 października 2009 r. (II PK 123/2009) SN[/b] orzekł, że pracownik nie może rozpocząć urlopu na żądanie, zanim pracodawca nie wyrazi na to zgody, czyli nie udzieli mu takiego urlopu. Na tej podstawie można stwierdzić, że mogą zdarzyć się sytuacje, w których szef ma prawo odmówić żądaniu pracownika.

W przeciwnym razie wymóg udzielenia urlopu byłby zbędny, bo w każdym przypadku szef musiałby akceptować wniosek pracownika.

Według SN urlopu wypoczynkowego co do zasady udziela pracodawca, a zgodnie z  art. 161 k.p. ma obowiązek to zrobić w tym roku kalendarzowym, w którym pracownik uzyskał do niego prawo. Zatem nie powinno być wątpliwości, że wyrażony w tym przepisie obowiązek nie ma charakteru bezwzględnego.

Do udzielania urlopu mają bowiem zastosowanie ogólne reguły, w tym także z art. 163 § 1 k.p., zgodnie z którym wniosek urlopowy pracownika jest brany przez pracodawcę pod uwagę, ale nie jest dla niego wiążący. Pracodawca powinien go uwzględnić, jeżeli zwolnienie urlopowe we wnioskowanym czasie nie koliduje z koniecznością zapewnienia normalnego toku pracy.

Znaczy to, że realizacja prawa pracownika do wypoczynku jest korygowana potrzebami pracodawcy, koniecznością obecności pracownika w zakładzie. Tezę tę potwierdza dopuszczalność odwołania zatrudnionego z urlopu w razie zaistnienia okoliczności nieprzewidzianych w chwili rozpoczęcia urlopu, ale wymagających jego obecności w zakładzie (art. 167 k.p.).

Wynika stąd, że urlopu nie może jednostronnie wyznaczyć ani pracodawca wbrew woli pracownika, ani pracownik bez akceptacji pracodawcy.

[ramka][b]Zgłoszenie najlepiej przed rozpoczęciem pracy[/b]

W [b]wyroku z 7 lutego 2008 r. (II PK 162/07) SN[/b] stwierdził, że zachowanie pracownika polegające na opuszczeniu miejsca pracy, po wystosowaniu żądania urlopu po kilku godzinach świadczenia pracy w tym właśnie dniu, należy traktować jako bezprawne, tj. naruszające podstawowy obowiązek pracowniczy w postaci konieczności przestrzegania ustalonego u pracodawcy czasu pracy.

Z kolei w [b]wyroku z 15 listopada 2006 r. (I PK 128/06) SN[/b] uznał, że wniosek o udzielenie takiego urlopu powinien być zgłoszony najpóźniej w dniu rozpoczęcia urlopu, jednak do chwili przewidywanego rozpoczęcia pracy przez pracownika według obowiązującego go rozkładu czasu pracy.

Regulamin pracy albo przyjęta u pracodawcy praktyka zakładowa (zwyczaj) może przewidywać późniejsze zgłoszenie tego wniosku.[/ramka]

[i]Sylwia Zarzycka jest radcą prawnym

Monika Kręgiel jest aplikantką radcowską w Casus Zarzycka & Wspólnicy Kancelaria Prawna [/i]