Znaki renomowane, bo o nich mowa, definiuje się jako znaki, które odznaczają się wyjątkową atrakcyjnością, przyciągają uwagę klienteli, cieszą się dobrą reputacją i budzą pozytywne skojarzenia. Przyznana im ochrona jest szersza, ale nie jest absolutna i wymaga wykazania określonych przesłanek. Dopiero ich łączne spełnienie gwarantuje sukces.

[srodtytul]Co musi zrobić właściciel [/srodtytul]

W pierwszej kolejności właściciel znaku musi wykazać, że jego oznaczenie ma renomę. Właściciele znaków, które intuicyjnie postrzegamy jako renomowane, borykają się często z problemami wynikającymi z niemożności udokumentowania okoliczności świadczących o renomie, tj. długości i intensywności używania znaku, wielkości inwestycji poniesionych na promocję i reklamę, udział znaku w rynku, pozytywnych reakcji konsumentów itp. A to dopiero wierzchołek góry lodowej.

Kolejnym etapem badania jest porównanie samych oznaczeń według standardowego schematu badania podobieństwa na trzech płaszczyznach: wizualnej, fonetycznej i znaczeniowej. Dopiero stwierdzenie, że podobieństwo zachodzi, umożliwia przejście do badania trzeciej przesłanki, tzw. szkodliwości (patrz ramka), gdzie ocenia się, czy i jakie negatywne skutki może wywołać rejestracja lub używanie znaku późniejszego podobnego do znaku renomowanego.

[srodtytul]Jakie przedstawić dowody [/srodtytul]

Wskazówek, jak wykazać szkodliwość, dostarcza orzecznictwo wspólnotowe. Podstawowe znaczenie w tej mierze ma [b]wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 27 listopada 2008 r. (C-252/07) [/b]w sprawie Intelu.

Zgodnie z wytycznymi zawartymi w tym wyroku w pierwszej kolejności [b]należy ustalić, czy między znakiem późniejszym a znakiem renomowanym istnieje związek („link”) rozumiany w ten sposób, że właściwy krąg odbiorców kojarzy znak późniejszy ze znakiem renomowanym, nawet jeśli znaków tych nie myli[/b]. Wystarczy, aby znak późniejszy przywodził na myśl znak renomowany. Istnienie takiego „linku” wynika ze stopnia podobieństwa oznaczeń ocenianego z punktu widzenia właściwego kręgu odbiorców.

Właściwy krąg odbiorców jest elementem zmiennym w toku oceny przesłanki szkodliwości. Przy badaniu, czy zachodzi ryzyko rozwodnienia lub osłabienia renomy znaku wcześniejszego, należy się odwoływać do kręgu odbiorców towarów znaku renomowanego. Natomiast ocena, czy używanie znaku późniejszego może przynieść używającemu nienależną korzyść, winna uwzględniać percepcję odbiorców towarów, dla których używany jest znak późniejszy.

Zarówno ustalenie „linku” między znakami, jak i konkretnej postaci szkodliwości wymaga całościowej oceny wszystkich okoliczności sprawy, w tym stopnia podobieństwa oznaczeń, wielkości renomy i charakteru odróżniającego znaku wcześniejszego, rodzaju towarów lub usług sygnowanych znakami oraz stopnia ich ewentualnego podobieństwa, właściwego kręgu odbiorców dla tych towarów, a także ryzyka konfuzji.

[srodtytul]Czasem pomogą domniemania[/srodtytul]

W omawianym wyroku Trybunał również wskazał, że aby stwierdzić szkodliwość znaku późniejszego dla charakteru odróżniającego znaku renomowanego, konieczne jest przedstawienie dowodu, iż na skutek używania znaku późniejszego nastąpiła „zmiana ekonomicznych zachowań” przeciętnego odbiorcy towarów oznaczonych znakiem renomowanym albo że istnieje poważne ryzyko wystąpienia takiej zmiany w przyszłości.

Powyższa wskazówka wzbudziła liczne kontrowersje, gdyż [b]przeprowadzenie dowodu zmiany zachowań odbiorców znaku renomowanego lub choćby poważnego ryzyka jej wystąpienia jest w praktyce bardzo trudne[/b] i w konsekwencji może doprowadzić do osłabienia ochrony gwarantowanej znakom renomowanym.

Wyjściem z tej sytuacji jest korzystanie z dobrodziejstwa domniemania faktycznego, czyli metody dowodzenia o faktach na podstawie innych ustalonych faktów, z wykorzystaniem zasad logicznego myślenia i doświadczenia życiowego.

Można również korzystać z instytucji tzw. dowodu prima facie, który jest wykształconym w praktyce sądowej środkiem służącym do dokonywania ustaleń faktycznych w sprawach, gdzie udowodnienie okoliczności faktycznych jest niezwykle trudne.

Stosując dowód prima facie, można ustalić istnienie związku przyczynowo-skutkowego między określonymi zdarzeniami na podstawie doświadczenia życiowego oraz wiedzy, że w typowym przebiegu zdarzeń, które po sobie nastąpiły, związek taki zwykle występuje.

[ramka][b]Przykład[/b]

W kontekście oceny przesłanki szkodliwości na uwagę zasługuje głośny [b]wyrok w sprawie L’Oreal v. Bellure (C-487/07), w którym Trybunał Sprawiedliwości[/b] uznał używanie znaków renomowanych na listach porównawczych promujących tanie imitacje perfum luksusowych za przynoszące używającemu nienależną korzyść.

Wyrok ten jest o tyle ważny, że Trybunał dokonał w nim interpretacji pojęcia nienależnej korzyści, przez którą należy rozumieć korzyść wynikającą z używania w obrocie oznaczenia podobnego do znaku renomowanego w sytuacji, gdy używający odwołuje się do atrakcyjności i prestiżu znaku renomowanego, by promować własne towary, korzystając – bez ponoszenia własnego wysiłku finansowego – z efektów działań marketingowych prowadzonych przez uprawnionego w odniesieniu do towarów oznaczonych znakiem renomowanym.[/ramka]

[srodtytul]Jak orzekał sąd[/srodtytul]

Interesujące są również dwie sprawy, w których orzekał sąd pierwszej instancji, gdzie szkodliwość nie została stwierdzona. W sprawie znaku VIPS (T-215/03), renomowanego w zakresie usług restauracyjnych typu fast food, sąd stwierdził, że rejestracja późniejszego identycznego znaku dla usług komputerowych nie grozi rozwodnieniem znaku renomowanego, gdyż słowo VIPS, które jest formą liczby mnogiej od VIP, jest powszechnie używane jako określenie sławnych osobistości.

W takich okolicznościach pojawienie się znaku późniejszego pozostanie bez wpływu na charakter odróżniający znaku wcześniejszego.

Z kolei w sprawie przeciwko znakowi CAMELO (T-128/06), wszczętej przez właściciela znaku CAMEL renomowanego dla papierosów, o braku szkodliwości przesądził charakter towarów. Sąd uznał, że używanie znaku CAMELO przeznaczonego dla kawy nie szkodzi renomie znaku CAMEL używanego dla papierosów, gdyż nie ma konfliktu między charakterem i sposobem używania kawy i papierosów, który mógłby skutkować degradacją wizerunku znaku wcześniejszego na skutek używania znaku późniejszego.

[ramka][b]Szkodliwość w trzech odsłonach [/b]

[b]Wyróżnia się trzy postacie szkodliwości.[/b] Pierwsza to [b]ryzyko rozwodnienia[/b], czyli szkodliwość dla charakteru odróżniającego znaku renomowanego. Ryzyko takie zachodzi, gdy na skutek rejestracji lub używania znaku późniejszego zostaje osłabiona zdolność znaku renomowanego do natychmiastowego identyfikowania w umysłach odbiorców towarów lub usług jako pochodzących z przedsiębiorstwa uprawnionego do tego znaku. Innymi słowy, znak renomowany przestaje być automatycznie kojarzony z towarami uprawnionego.

Druga postać szkodliwości to [b]ryzyko osłabienia renomy[/b]. Chodzi o sytuacje, gdy znak późniejszy jest używany w taki sposób, że w oczach odbiorców znak renomowany, do którego jest podobny, traci swą atrakcyjność, np. gdy towary oznaczone znakiem podobnym mają cechy (np. niską jakość) szkodzące wizerunkowi znaku renomowanego.

Trzecia postać szkodliwości to [b]ryzyko, że używanie znaku podobnego do renomowanego przyniesie używającemu nienależne korzyści.[/b]

Ryzyko to występuje, gdy odbiorcy przenoszą pozytywne skojarzenia, jakie budzi w nich znak renomowany, na towary oznaczone znakiem podobnym i w rezultacie podmiot, który używa tego znaku, „wyzyskuje” pozycję i wizerunek znaku renomowanego oraz czerpie korzyści z wysiłków i inwestycji poniesionych na ten cel przez uprawnionego.[/ramka]

[i]Autorka jest rzecznikiem patentowym w kancelarii prawnej Baker & McKenzie[/i]