Kamery termowizyjne pomagają w wykrywaniu koronawirusa w wielu miejscach publicznych. Dzięki zaawansowanej technologii pozwalają sprawdzić okolice czoła oraz oczodołów człowieka i zmierzyć temperaturę. Najczulsze urządzenia z technologią podczerwieni wykrywają różnice temperatury ciała już od 0,08 st. C. Wbudowana funkcja alarmu pozwala automatycznie określić, czy przechodząca przed obiektywem osoba wymaga dokładniejszych badań medycznych.
W porównaniu z tradycyjnymi metodami pomiaru temperatury ciała (termometr), ta technologia znacznie skraca czas pomiaru, pozwala na dokładniejszy pomiar i – co jest obecnie szczególnie istotne – zmniejsza ryzyko zakażenia przez osoby dokonujące pomiaru. Urządzenia te pozwalają zmierzyć temperaturę już z odległości 3-5 metrów.
Na całym świecie, w tym w Europie, od początku pandemii używa się ich m.in. w portach, na lotniskach, dworcach czy przejściach granicznych – czyli w miejscach dużego ruchu szybko przemieszczających się osób.
Czytaj także:
Koronawirus: mierzenie temperatury pracownikom i gościom zakładu pracy - stanowisko UODO
Na firmowym gruncie
Mogłoby się wydawać, że kamery termowizyjne to świetne urządzenie, które pracodawcy mogą stosować w zakładach pracy jako działanie o charakterze profilaktycznym, pozwalające zapewnić bezpieczeństwo pracownikom i gościom zakładu, będące jednocześnie działaniem zmierzającym do zapobieżenia rozprzestrzenienia się koronawirusa. Jest to zwłaszcza istotne w dużych firmach, przy liniach produkcyjnych. Przed wprowadzeniem tego typu rozwiązań należy jednak przeanalizować kwestię ich zgodności z powszechnie obowiązującymi przepisami prawa, w tym w szczególności z przepisami prawa pracy i RODO.
Zgodnie z art. 207 kodeksu pracy pracodawca jest odpowiedzialny za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy. Ponadto jest zobowiązany do ochrony zdrowia i życia pracowników przez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki. Pracodawca powinien zatem reagować na wszelkie sytuacje i wydarzenia, które pośrednio bądź bezpośrednio wpływają na zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy pracowników. Dodatkowo powinien wprowadzić w tym zakresie odpowiednie środki, adekwatne do danej sytuacji, które pozytywnie wpłynęłyby na ochronę zdrowia i życia pracowników. Bez wątpienia epidemia koronawirusa, z którą mamy obecnie do czynienia, ma bezpośredni wpływ na bezpieczne i higieniczne warunki w firmach.
Bezpieczne warunki pracy
Z uwagi na objawy choroby wywołanej koronawirusem (gorączka, zmęczenie, suchy kaszel, trudności z oddychaniem) oraz bardzo szybkie rozprzestrzenianie się wirusa, konieczne jest izolowanie osób chorych od zdrowych oraz unikanie dużych skupisk ludzi, gdzie ryzyko zarażenia jest dużo większe (np. imprezy masowe, msze święte). Bez wątpienia z mniejszym lub większym skupiskiem ludzi mamy też do czynienia w zakładach pracy. Zgodnie z art. 3 ust. 1 ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych w celu przeciwdziałania COVID-19 (tzw. specustawa) pracodawca może polecić pracownikowi wykonywanie, przez czas oznaczony, pracy określonej w umowie o pracę, poza miejscem jej stałego wykonywania (praca zdalna). W wielu zakładach pracy skorzystano z możliwości polecenia pracownikom wykonywania pracy zdalnej. Niestety nie wszyscy pracownicy, z uwagi na charakter świadczonej pracy, mogą pracować zdalnie. Nieuniknione są zatem skupiska większej liczby osób w dużych zakładach pracy, zwłaszcza przy liniach produkcyjnych. Oczywiście pracodawca powinien zgodnie z przepisami zapewnić odpowiednią odległość między stanowiskami pracy (1,5 m), zaś tam, gdzie nie jest to możliwe (linie produkcyjne), brak zachowania tej odległości należy równoważyć wyposażeniem pracowników w odpowiednie środki ochrony zbiorowej i indywidulanej.
Zatem pracodawcy oraz osoby odpowiedzialne za BHP w firmie powinny na bieżąco analizować sytuację i weryfikować, czy u pracowników występują objawy potencjalnego zarażenia wirusem, a w przypadku ich pojawienia się – nie dopuszczać pracowników do pracy, kierować ich do domu i zalecać im wykonanie stosownych badań.
W kontekście powyższych regulacji i obowiązków spoczywających na pracodawcy w dziedzinie BHP, wydaje się, że wprowadzenie rozwiązania, jakim jest dokonywanie pomiaru temperatury ciała pracowników przy zastosowaniu kamer termowizyjnych stanowiłoby odpowiedni środek wprowadzony w celu ochrony zdrowia i życia pracowników, pozwalający na wykrycie niepokojących objawów u podwładnych w sposób szybki i bezpieczny, zapobiegający jednocześnie rozprzestrzenianiu się wirusa. Jednak diabeł tkwi w szczegółach. Nie możemy bowiem zapomnieć o RODO.