Problem „reprezentatywności” organizacji związkowych ma olbrzymie znaczenie dla kształtowania zbiorowych stosunków pracy u pracodawców.

[srodtytul]Jaka definicja[/srodtytul]

Art. 241[sup]25a [/sup][link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]kodeksu pracy[/link] wiąże reprezentatywność zakładowej organizacji związkowej (zoz) z określoną liczbą zrzeszonych u pracodawcy pracowników i opiera się na kilku prostych zasadach. Zgodnie z nimi reprezentatywna zoz to taka, która:

- zrzesza co najmniej 7 proc. pracowników danego pracodawcy i jest jednostką organizacyjną albo organizacją członkowską ponadzakładowej organizacji związkowej uznanej za reprezentatywną na podstawie art. 241[sup]17[/sup] § 1 pkt 1 k.p. (np. NSZZ „Solidarność” lub związek zrzeszony w Ogólnopolskim Porozumieniu Związków Zawodowych),

- zrzesza co najmniej 10 proc. pracowników danego pracodawcy,

- jeżeli żadna z działających u pracodawcy zakładowych organizacji związkowych nie zrzesza określonej wyżej liczby pracowników, reprezentatywna jest ta, która grupuje u niego największą liczbę pracowników.

Siłą rzeczy reprezentatywna będzie też jedyna działająca u pracodawcy zoz (oczywiście jeśli zrzesza co najmniej dziesięciu pracowników, bo poniżej tego progu nie może wykonywać uprawnień takiej organizacji – art. 251 § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=9059F6BEA71940D4CB53DCE8EABBE60B?id=162202]ustawy z 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych, DzU z 2001 r. nr 79, poz. 854 ze zm.[/link], dalej ustawa o zz).

[srodtytul]Przeciwko małym radykałom[/srodtytul]

Wprowadzenie do prawa pracy reprezentatywności zoz, związane ze zdecydowanym wzmocnieniem uprawnień związków mających taki status, w szczególności przy zawieraniu porozumień zbiorowych podyktowane było elementarną racjonalnością. Nakazywała ona związanie siły uprawnień związku z jego pozycją (reprezentatywnością) społeczną w firmie.

Jej wyrazem przy uprawnieniach organizacji reprezentatywnych jest m.in. możliwość zawierania większości porozumień zbiorowych (np. o ustaleniu treści regulaminów: pracy, wynagradzania i zakładowego funduszu świadczeń socjalnych) nawet przy sprzeciwie małych, niereprezentatywnych organizacji związkowych (art. 30 ust. 5 ustawy o zz).

Wyeliminowało to ze zbiorowych stosunków obstrukcyjne praktyki małych, nierzadko bardzo radykalnych organizacji, które mogły np. przez nieokreślony czas blokować zawarcie układu zbiorowego pracy czy wielu innych ważnych porozumień. Na szczęście to już historia.

W warunkach rozwiniętego pluralizmu związkowego (u niektórych pracodawców, głównie państwowych, działa nawet po kilkadziesiąt organizacji) rzeczywistymi, a nie tylko formalnymi, partnerami pracodawców są te organizacje, które mają największą legitymację społeczną, mierzoną liczbą zrzeszonych.

[srodtytul]Bez przenoszenia uprawnień[/srodtytul]

O ile w przypadku zakładowych organizacji związkowych reprezentatywność nie powoduje w praktyce większych wątpliwości, o tyle wobec międzyzakładowych organizacji związkowych (moz) pojawiają się pewne kontrowersje. Ilustracją jest samo życie.

[ramka][b]Przykład[/b]

Władze spółki X, zatrudniającej 460 pracowników, otrzymały informację, że ukonstytuowała się w niej międzyzakładowa organizacja związkowa.

Jednocześnie zarząd tej organizacji poinformował, że zrzesza u tego pracodawcy sześciu pracowników, a u innego pracodawcy, w spółce Y objętej jej właściwością, grupuje 200 pracowników, czyli ponad połowę załogi.

W spółce X działa już zakładowa organizacja związkowa zrzeszającą 300 pracowników, a więc prawie 2/3 załogi.

Nowo zawiązana organizacja międzyzakładowa domaga się od zarządu spółki X sankcjonowania jej reprezentatywności. Argumentuje to tym, że jej (niewątpliwa) reprezentatywność w spółce Y przenosi się na spółkę X.[/ramka]

Jak wskazałem, art. 241[sup]25a [/sup]k.p. wiąże reprezentatywność z osiągnięciem określonego progu zrzeszonych pracowników u pracodawcy. Ani ustawa o związkach zawodowych, ani kodeks pracy, ani żaden inny przepis nie zawiera odstępstw od tej reguły dla międzyzakładowych organizacji związkowych.

Przenoszenie konsekwencji uzyskania statusu organizacji reprezentatywnej u jednego z pracodawców na innych pracodawców dotyczy tylko limitu działaczy, jakich ten związek może wskazać jako szczególnie chronionych (art. 342 ust.1 i 2 ustawy o zz).

Uzyskując status reprezentatywnej organizacji związkowej tylko u jednego z pracodawców objętych jej właściwością, zarząd moz może objąć ochroną więcej działaczy i dość swobodnie dysponować podziałem tego limitu między pracowników różnych pracodawców podlegających pod jej działanie, w tym również tych, u których nie jest ona reprezentatywna.

W podanym przykładzie moz ma status reprezentatywnej tylko w spółce Y, gdzie zrzesza ponad połowę załogi. W spółce X może wykonywać uprawnienia związkowe, ale musi zadowolić się statusem organizacji niereprezentatywnej, a więc takiej, która, zrzeszając sześciu pracowników, nie zablokuje zawarcia większości porozumień zbiorowych przyjmowanych przez pracodawcę z organizacją grupującą dwie trzecie załogi.

O zapobieganie m.in. takim sytuacjom chodziło przy wprowadzaniu tej instytucji do naszego prawa. Zróżnicowanie siły uprawnień dużych reprezentatywnych społecznie syndykatów i związków przypominających raczej małe kółka towarzyskie, w przeszłości nierzadko tworzonych tylko po to, aby zapewnić zbiorową ochronę ich założycielom, przywraca elementarny ład w zasadach prowadzenia dialogu społecznego u pracodawców.

[i]Autor jest radcą prawnym w spółce z o.o. Orłowski, Patulski, Walczak[/i]