Ubezpieczenie D&O (directors and officers liability) chroni kadry kierownicze w spółkach przed odpowiedzialnością finansową za skutki niewłaściwych decyzji. W Polsce polisy te wciąż są mało popularne. Przede wszystkim są drogie. Poza tym dotychczas nie było u nas spektakularnych, głośnych medialnie roszczeń wobec menedżerów. Takie sprawy firmy zwykle załatwiają po cichu, nie chcąc ich upubliczniać.

Władze spółek coraz częściej jednak dostrzegają konieczność zapewnienia sobie odpowiedniej ochrony. – Zainteresowanie ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej menedżerów znacznie wzrosło w ostatnim czasie z uwagi na niesprzyjającą sytuację gospodarczą – mówi Andrzej Wysmułek, zastępca dyrektora Departamentu Ubezpieczeń Majątkowych w Generali.

Zaległości w płatnościach, niewypłacalność kontrahentów odbijająca się na kondycji firmy, konflikty na linii pracodawca – pracownik to sytuacje, które mogą być przyczyną roszczeń. Jeżeli zostanie wykazane, że są one wynikiem złych decyzji kadry kierowniczej, winni zostaną obciążeni odpowiedzialnością finansową.

Członkowie władz firmy ponoszą bowiem osobistą odpowiedzialność za szkody wyrządzone spółce, akcjonariuszom oraz innym osobom. Szkody mogą być spowodowane uchybieniami przy wykonywaniu czynności wynikających z pełnionych funkcji.

Historia ubezpieczeń D&O sięga lat 30. XX wieku. Właśnie wtedy wymyślono te polisy, by władzom amerykańskich spółek zapewnić ochronę przed skutkami wielkiego kryzysu.

[srodtytul]Korzystne wyroki sądów administracyjnych[/srodtytul]

Andrzej Wysmułek twierdzi, że ubezpieczeniami D&O w coraz większym stopniu interesują się przedstawiciele branży finansowej. Ale wśród klientów Generali przeważają spółki z branży produkcyjnej i usługowej.

– Największym powodzeniem ubezpieczenie to cieszy się w spółkach z dominującym kapitałem zagranicznym. Po prostu przejmują one standardy z bardziej rozwiniętych rynków finansowych – mówi Magdalena Olborska z PZU. – Poza tym umowy podpisują spółki notowane na giełdzie.

Dotyczy to zwłaszcza tych z udziałem akcjonariuszy zagranicznych, którzy wymagają posiadania polisy D&O. Polisa taka uwiarygodnia spółkę wobec akcjonariuszy, kontrahentów, inwestorów. W Polsce popyt na ubezpieczenia D&O rośnie, ale w porównaniu z rynkami zagranicznymi wciąż nie jest duży.

Do wzrostu popularności polis D&O przyczynia się też stopniowa zmiana stanowiska organów skarbowych. Fiskus twierdził, że składki za to ubezpieczenie powinny być zaliczane do przychodów poszczególnych członków zarządu. I powinny podlegać opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych.

– Zmiana stanowiska organów skarbowych – w poszczególnych spornych sprawach – została wymuszona wyrokami sądów administracyjnych. Wynika z nich, że gdy umowa ubezpieczenia D&O obejmuje bezosobowo wszystkich członków władz spółki, wówczas nie można ustalić składki przypadającej na poszczególne osoby – wyjaśnia Marek Brejwo z Departamentu Zarządzania Produktami Ubezpieczeń Korporacyjnych TUiR Warta.

Andrzej Wysmułek szacuje, że liczba polis D&O będzie rosnąć. Już teraz niektóre spółki przed zatrudnieniem wymagają od menedżerów przedłożenia polisy OC z tytułu pełnienia funkcji zarządzających.

[srodtytul]Nie tylko dla członków zarządu[/srodtytul]

Ubezpieczenie D&O adresowane jest przede wszystkim do osób zasiadających w zarządach i radach nadzorczych, a także do dyrektorów, likwidatorów, prokurentów i innych osób piastujących samodzielne stanowiska w firmie; chodzi zwłaszcza o tych, którzy są odpowiedzialni za realizację strategii przedsiębiorstwa w kluczowych dziedzinach, zwłaszcza finansowych. Najczęściej polisami takimi interesują się menedżerowie, rzadziej akcjonariusze czy właściciele firmy.

Komu konkretnie polisa może się przydać, w dużym stopniu zależy od struktury organizacyjnej przedsiębiorstwa. Jak tłumaczy Joanna Kitowska z Ergo Hestii, angielskie określenie: directors and officers, czyli D&O (często spotyka się też: key persons), lepiej oddaje specyfikę adresatów niż używane u nas określenie: OC zarządu. Krąg osób, które mogą korzystać z takiej ochrony, jest bowiem szerszy niż skład zarządu spółki.

Odpowiedzialność tych osób jest szczególna. Stawia się im zdecydowanie wyższe wymagania. W ich przypadku nie chodzi zatem o standardowe polisy OC, takie jakie wykupują podmioty gospodarcze, osoby fizyczne czy nawet grupy zawodowe.

[srodtytul]Pieniądze dla poszkodowanych[/srodtytul]

W polisach D&O przedmiotem ochrony jest odpowiedzialność cywilna za szkody wyrządzone innym osobom (akcjonariuszom, pracownikom, kontrahentom), a także spółce. Chodzi o szkody powstałe w związku z wykonywaniem obowiązków, za które menedżer ponosi odpowiedzialność na podstawie przepisów prawa, statutu czy umowy.

– Polisa D&O zapewnia ochronę ubezpieczonemu, ale chroni też interesy spółki, akcjonariuszy i wierzycieli – mówi Joanna Kitowska.

Towarzystwo gwarantuje pokrycie strat poniesionych przez te podmioty. Tym samym menedżer odpowiedzialny za szkodę nie musi płacić odszkodowania z własnej kieszeni. Spółka, która dysponuje takim skutecznym instrumentem zaspokojenia roszczeń poszkodowanych podmiotów, zyskuje na wiarygodności.

O jakie konkretnie sytuacje może chodzić? Na przykład dyrektor finansowy ulokował firmowe środki w papiery spółki o niesprawdzonej kondycji finansowej. Firma poniosła z tego powodu straty. Akcjonariusze domagają się, by zostały one pokryte przez osobę, która podjęła złą decyzję finansową.

Inny przykład: spółka utraciła płynność, jej kontrahenci nie mogą wyegzekwować należności za dostarczone przez siebie towary. Żądają odszkodowań od członków zarządu i rady nadzorczej bankruta, dowodząc im błędy w zarządzaniu.

Polisa D&O często przydaje się też wtedy, gdy wybrany przez menedżera kontrahent nie zapewnia właściwej realizacji umowy, co przynosi spółce straty. Może się również zdarzyć, że z roszczeniami wystąpią nabywcy akcji, którzy uznają, że doszło do naruszenia obowiązków informacyjnych.

Polisa nie tylko umożliwia zaspokojenie roszczeń, ale zapewnia też pokrycie kosztów obrony przed nieuzasadnionymi oskarżeniami. Ubezpieczony może poza tym liczyć na sfinansowanie działań zmierzających do uniknięcia lub minimalizacji szkody.

[srodtytul]Składka jest wysoka[/srodtytul]

Suma gwarancyjna – określająca maksymalną wysokość potencjalnego odszkodowania – ustalana jest indywidualnie. W zależności od potrzeb spółki może wynosić od 100 tys. do ponad 100 mln zł.

Polisa kosztuje od kilku tysięcy do kilkuset tysięcy złotych rocznie. Stawka jest ustalana indywidualnie. Zależy od wielu czynników, takich jak: sytuacja finansowa spółki, rodzaj działalności, doświadczenie menedżerów, okres funkcjonowania firmy na rynku, wysokość sumy gwarancyjnej itp. Brane jest też pod uwagę to, czy w spółce zdarzyły się wcześniej roszczenia wobec członków zarządu oraz czy toczyła procesy przeciwko pracownikom.

Średnia stawka za ubezpieczenie D&O wynosi ok. 1 proc. sumy gwarancyjnej, ale różnice w cenach są duże. Niektóre polisy są znacznie tańsze od przeciętnych, inne dużo droższe.

Przed podpisaniem umowy trzeba zwrócić uwagę na wyłączenia odpowiedzialności. Towarzystwa najczęściej wykluczają możliwość wypłaty odszkodowania wtedy, gdy szkoda została wyrządzona umyślnie, powstała w wyniku utraty dokumentów czy gotówki, związana jest ze skażeniem środowiska.

Wnioski odrzucane są również wtedy, gdy doszło do ujawnienia wiadomości poufnej. Poza tym ubezpieczyciele nie biorą odpowiedzialności za roszczenia związane z prywatyzacją spółki ani za wynikające ze sporów między członkami władz firmy. Jeżeli przedsiębiorstwo prowadzi działalność za granicą, trzeba zwrócić uwagę na zakres terytorialny ochrony.

[ramka][b]Oferta towarzystw[/b]

[b]TUiR Warta[/b]

Ubezpieczenie D&O zapewnia wypłatę świadczenia poszkodowanemu, gdy członek władz spółki kapitałowej popełni uchybienie związane z pełnieniem funkcji menedżerskiej. Uchybienie rozumiane jest tu jako wadliwe działanie lub zaniechanie. Polega ono na niewykonaniu lub nienależytym wykonaniu obowiązków związanych z prowadzeniem spraw spółki, jej reprezentowaniem, stałym nadzorem nad jej działalnością.

Dodatkowo ubezpieczeniem można objąć m.in. odpowiedzialność członka zarządu za zaległości podatkowe spółki.

Dokładnie zasady działania polisy są określone w ogólnych warunkach ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej członków władz spółki kapitałowej.

[b]PZU[/b]

Proponuje ubezpieczenie OC organów władz lub dyrekcji spółki kapitałowej. Obejmuje ono odpowiedzialność cywilną za szkody wyrządzone osobom trzecim, w tym spółce, w związku z wykonywaniem powierzonych obowiązków.

W okresie ubezpieczenia towarzystwo udzieli ochrony również nowo powołanym członkom organów, prokurentom i dyrektorom spółki kapitałowej. Ochrona będzie działała od momentu objęcia stanowiska. Warunkiem jest poinformowanie PZU o zmianach we władzach i dyrekcji spółki kapitałowej w terminie 30 dni.

W ramach umowy towarzystwo pokrywa także koszty wynagrodzenia rzeczoznawców i niezbędne koszty obrony sądowej. Można też liczyć na zwrot wydatków na działania zmierzające do uniknięcia szkody lub zmniejszenia jej rozmiarów. Ocenie podlega jedynie to, czy działania były celowe.

Nieważne jest, czy okażą się skuteczne. Wszystkie koszty są zaliczane do sumy gwarancyjnej, ale nie są limitowane.

[b]Allianz[/b]

Ubezpieczeniem OC członków zarządów i rad nadzorczych spółek kapitałowych mogą być objęte roszczenia zgłoszone po raz pierwszy w okresie ubezpieczenia lub w przedłużonym okresie zgłaszania roszczeń, o ile taki uzgodniono w umowie.

W tym drugim przypadku uwzględniane są uchybienia popełnione po dacie wskazanej w polisie jako data retroaktywna. Praktyką jest, że data retroaktywna obejmuje uchybienia ubezpieczonych od powstania spółki.

Towarzystwo zobowiązuje się do wyrównania straty finansowej wyrządzonej spółce lub osobie trzeciej, do pokrycia kosztów procesowych, kosztów postępowania przygotowawczego lub wyjaśniającego. Pokryje też niezbędne opłaty i honoraria związane np. z powołaniem obrony bądź ekspertów.

Zapewni ochronę przed roszczeniami do majątku współmałżonka w razie wspólności majątkowej. To samo może dotyczyć spadkobierców ubezpieczonego, jeżeli zostaną skierowane przeciwko nim roszczenia (oczywiście chodzi tylko o roszczenia związane z nieprawidłowym zarządzaniem spółką przez ubezpieczonego).

Zakres ubezpieczenia może być rozszerzony m.in. o roszczenia z ordynacji podatkowej (z art. 107 i 116), kary administracyjne, spółki zależne nabyte w okresie ubezpieczenia (do wysokości 25 proc. aktywów), koszty zaskarżenia, naruszenie praw pracowniczych.[/ramka]