– Sądziłem, że w gospodarce rynkowej kary porządkowe będą reliktem, po który pracodawcy nie będą sięgać. Tymczasem dalej są stosowanie – mówi Witold Polkowski, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich.

Najgłośniejszą ofiarą takiej kary jest szef NFZ, któremu premier odebrał styczniową pensję.

– Trudno mi oceniać obowiązujący system kar, jakie mogą być nałożone na pracownika. Uważam jednak, że [b]przełożony powinien mieć możliwość zastosowania sankcji mniej dotkliwych niż zwolnienie dyscyplinarne. Powinien mieć instrumenty, które pozwolą nagradzać i karać pracowników[/b] – uważa Szymon Wróblewski, ekspert prowadzący szkolenia dla szefów działów kadr.

Żadna instytucja nie rejestruje, ilu rocznie pracowników dostaje takie kary. Sądząc po ilości spraw o uchylenie, nie jest to zjawisko masowe.

W sądzie pracy w Płocku w ubiegłym roku było ich 11, a w Katowicach można je policzyć na palcach jednej ręki.

– [b]Z mojej praktyki wynika, że nagany i upomnienia stosowane są z reguły w tzw. budżetówce i publicznych przedsiębiorstwach. Sektor prywatny zdecydowanie niechętnie po nie sięga[/b] – mówi Anna Petri, sędzia przewodnicząca Wydziału Pracy Sądu Rejonowego w Katowicach.

[srodtytul]Wygodniej zwolnić[/srodtytul]

– Pracodawcy wykazują dwie postawy wobec pracowników naruszających dyscyplinę pracy. Ci bardziej opiekuńczy, działający w starym stylu, sięgają po upomnienia i nagany. Ci nastawieni na efekty pracy nie bawią się w pośrednie formy. Oceniają, czy pracownik jest przydatny w firmie czy nie. Za naruszenie dyscypliny pozbywają się pracownika, wypowiadając mu umowę czy rozwiązując ją bez wypowiedzenia – mówi Małgorzata Zarychta-Surówka, radca prawny.

Jej zdaniem [b]większość firm woli zwalniać i potem spotkać się z pracownikiem w sądzie, niż przeprowadzać całą procedurę związaną z nakładaniem kary, która w finale i tak może być zakwestionowana przez sąd[/b].

Potwierdza to sędzia Ewa Solecka, przewodnicząca wydziału pracy Sądu Rejonowego w Płocku. – Sprawy o uchylenie nałożonej kary są prowadzone w tym samym trybie co odwołanie od wypowiedzenia. Ustala się stan faktyczny, powołuje świadków.

– Niedawno miałam sprawę o uchylenie kary. Trzeba było przesłuchać zarząd firmy, kilkunastu świadków. Przez dwa dni firma nie pracowała – mówi sędzia Anna Petri.

[srodtytul]Dobry pretekst[/srodtytul]

Kara porządkowa nie przekłada się na świadczenia pracownicze. Chociaż pracodawca w regulaminie wynagradzania może określić, że ukarani za naruszenie dyscypliny pracy będą pozbawieni premii.

– Są co prawda opinie, że nie można karać wielokrotnie za to samo, moim zdaniem jednak pozbawienie premii pracownika, który wcześniej otrzymał naganę, jest uzasadnione, szczególnie gdy premia nie miała być przyznana za osiągnięcie konkretnych wyników – mówi Dawid Zdebiak, radca prawny w kancelarii Gujski Zdebiak.

Coraz częściej się też zdarza, że pracodawcy nakładają kary, by przygotować sobie grunt pod ewentualne zwolnienie. Jeśli zatrudniony ma na swoim koncie naganę czy karę pieniężną, to może to stanowić jeden z powodów, które decydują o rozstaniu z takim pracownikiem.

– Co prawda z akt pracownika informacja o karze musi być usunięta po roku, ale nie oznacza to, że pracodawca przestaje o niej pamiętać. W uzasadnieniu wypowiedzenia mogą być przecież przytoczone okoliczności, które uzasadniały ukaranie – mówi Dawid Zdebiak.

[ramka][b]Jak i za co szef może ukarać[/b]

Za nieprzestrzeganie przez pracownika ustalonego porządku, regulaminu pracy, przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy oraz przepisów przeciwpożarowych pracodawca może stosować:

- karę upomnienia,

- karę nagany,

- karę pieniężną (przełożony ma prawo ją nakładać na pracownika tylko za nieprzestrzeganie przepisów BHP lub przepisów przeciwpożarowych, opuszczenie pracy bez usprawiedliwienia, stawienie się w firmie w stanie nietrzeźwości lub spożywanie alkoholu w czasie pracy).[/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=t.zalewski@rp.pl]t.zalewski@rp.pl[/mail][/i]