[b]Takie wnioski płyną z wyroku Krajowej Izby Odwoławczej z 2 września 2009 r. (KIO/UZP 1079/09).[/b]

Badała ona sprawę przetargu na dostawę wyposażenia niemedycznego dla szpitala w Grudziądzu. Jedna z jego części dotyczyła maceratorów (urządzeń do utylizacji naczyń sanitarnych). Ich rozmiar nie mógł przekraczać określonych w specyfikacji wartości. Tymczasem z folderu dołączonego do zwycięskiej oferty wynikało, że zaproponowany w niej macerator jest większy.

[srodtytul]Liczy się treść oferty[/srodtytul]

Zamawiający zażądał wyjaśnień. Firma w odpowiedzi złożyła oświadczenie, z którego wynikało, że oferowany przez nią produkt spełnia wszystkie wymagania, w tym i te dotyczące jego wielkości. W rozmowie telefonicznej pracownik tej firmy poinformował zamawiającego, że producent dostosuje wielkość swego maceratora. Usatysfakcjonowało to szpital, który uznał tę ofertę za najkorzystniejszą.

Protest przeciwko tej decyzji złożyła konkurencja firma. Zwróciła uwagę, że zamawiający wymagał dołączenia do oferty katalogu lub fotografii proponowanego produktu. Folder z rysunkiem, na którym wskazano wymiary większe niż dopuszczalne, stanowi więc część oferty i świadczy o tym, że jest ona niezgodna z wymaganiami postawionymi w specyfikacji, a więc powinna być odrzucona.

– Przekonanie zamawiającego, że wybrany wykonawca wykona zamówienie zgodnie z jego oczekiwaniami, jest nieistotne wobec złożenia oferty o określonej treści niezgodnej ze specyfikacją. Zapewnienia po otwarciu ofert, że przedstawione katalogi i parametry techniczne są nieistotne, pozostają bez jakiegokolwiek znaczenia wobec treści art. 84 ust. 1 w zw. z art. 87 ust. 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=E9350BBFC9AB64B1E17F301B97BE6E45?id=247401]prawa zamówień publicznych[/link], zgodnie z którymi zmiana oferty może nastąpić przed upływem składania ofert, a wyjaśnienia po otwarciu ofert nie mogą dotyczyć jakiejkolwiek zmiany w jej treści – przekonywali przedstawiciele protestującego przedsiębiorcy.

[srodtytul]Samo oświadczenie to za mało[/srodtytul]

Zamawiający nie uwzględnił protestu, w związku z czym firma wniosła odwołanie. Krajowa Izba Odwoławcza przyznała jej rację. Jej zdaniem [b]chociaż zamawiający nie wymagał wskazania w folderze dołączanym do oferty podania konkretnych informacji, to skoro już się tam znalazły, mogą wskazywać na niezgodność oferowanego przedmiotu z wymaganiami wskazanymi w specyfikacji. Tym bardziej że samo oświadczenie wykonawcy nie wskazywało konkretnych wymiarów, gdyż posługiwało się sformułowaniem „około”[/b].

[b]– Zatem zamawiający słusznie powziął wątpliwości co do zgodności treści oferty z treścią specyfikacji i poprosił o wyjaśnienia. W odpowiedzi jednak firma nie wyjaśniła powyższej kwestii, ograniczając się do złożenia oświadczenia, że oferowane maceratory są zgodne z wymaganiami, co trudno uznać za jakiekolwiek wyjaśnienia[/b] – zauważyła w uzasadnieniu wyroku nakazującego powtórną ocenę ofert przewodnicząca Anna Packo.

Zwróciła uwagę, że art. 87 ust. 1 p.z.p. nie nakłada na firmę obowiązku składania wyjaśnień, a jedynie daje jej taką możliwość. – Spółka nie skorzystała z tej możliwości. Samo oświadczenie o zgodności ze specyfikacją to za mało, by przeciwstawić je konkretnym informacjom podanym w ofercie. Należy zwrócić uwagę, że jakkolwiek pochodziły one od producenta, to zamawiającemu przedstawił je sam wykonawca, czyniąc z folderu część swej oferty – podkreśliła przewodnicząca.

[srodtytul]Ustne wyjaśnienia nie są dowodem [/srodtytul]

Zdaniem Izby sama rozmowa telefoniczna, w której miało paść zapewnienie, że producent dostosuje swe urządzenie do wymaganych rozmiarów, nie może przesądzać o zgodności oferty ze specyfikacją. – Niestety, nie znajduje to odzwierciedlenia w dokumentacji postępowania – zarówno w samej ofercie, złożonych później pisemnych wyjaśnieniach, jak i żadnych innych dokumentach posiadanych przez zamawiającego na etapie oceny i wyboru oferty najkorzystniejszej – zaznaczyła Anna Packo. Jej zdaniem uznanie rozmowy telefonicznej wbrew treści złożonych oficjalnie dokumentów przeczyłoby zasadzie jawności i pisemności postępowania.

[ramka][b]Informacje znalezione w sieci[/b]

W opisanym wyroku folder był dołączony do oferty, a więc stanowił jej treść. Często jednak zamawiający sami wyszukują katalogi produktów, aby porównać je z tym, co piszą w ofercie przedsiębiorcy (np. te zamieszczone w Internecie). Jeszcze częściej konkurencja wynajduje tego typu informacje i na ich podstawie dowodzi, że zwycięski wykonawca podał nieprawdę, bo co innego wynika np. ze strony internetowej producenta sprzętu. KIO, jak i wcześniej zespoły arbitrów, kilka razy wypowiadał się na temat wartości dowodowej tego typu informacji.

„Informacje ze strony internetowej producenta oferowanego monitora nie mogą stanowić wystarczającego dowodu na potwierdzenie, że wskazany monitor nie spełnia wymogów specyfikacji. Zauważyć należy, że informacje na stronie internetowej producenta nie muszą być aktualne, a zatem nie muszą być wiarygodne” ([b]wyrok KIO z 17 czerwca 2008 r., KIO/UZP/529/08[/b]).

„Ustalenia w oparciu o wydruki ze strony internetowej nie mogą być uznane za dowód na potwierdzenie, iż sprzęt oferowany nie spełniania określonych warunkami postępowania wymagań. Dane zawarte na stronach internetowych mogą co najwyżej pełnić funkcję ogólnej informacji czy też funkcję marketingową. Z pewnością nie można ich traktować jako dokumentu czy zindywidualizowanej oferty wykonawcy” ([b]wyrok zespołu arbitrów z 6 lipca 2005 r., UZP/ZO/0-1626/05[/b]). [/ramka]