Tak jest na rynku farmaceutycznym, na którym przeciwko nowym zasadom dystrybucji leków przez koncerny Sanofi Aventis i AstraZeneca protestują niektórzy hurtownicy i aptekarze.

Obie sprawy trafiły do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Urzędnicy uznali, że Sanofi nie złamał prawa, zmieniając system hurtowej sprzedaży przeciwzakrzepowego leku clexane (zarazem ustalono, że firma ma pozycję dominującą na krajowym rynku przedhurtowej dystrybucji tzw. hepatyn wstrzykiwanych). Koncern wprowadził program dystrybucji, który objął według urzędników jedynie 1 tys. z 13 tys. aptek. UOKiK uznał, że akcesja do programu nie była oparta na dyskryminacyjnych warunkach, lecz decydowały względy logistyczne. Ponadto Sanofi uruchomił nowy system interwencyjny RSS dostępny w razie braków w aptekach i hurtowniach, w których tradycyjnie się one zaopatrują. Dlatego urzędnicy nie widzą podstaw, aby prowadzić postępowanie antymonopolowe.

System sprzedaży bezpośredniej leków kilka miesięcy temu wprowadziła też firma AstraZeneca, co zirytowało aptekarzy i hurtownie. Apteki zamawiające leki tej firmy mogą je odbierać jedynie u wybranych przez koncern dystrybutorów, a nie w każdej hurtowni. Urzędnicy badają, czy nie doszło do naruszenia [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=74797]prawa antymonopolowego[/link].

– Sprawa jest jeszcze na etapie postępowania wyjaśniającego – mówi Agnieszka Majchrzak z UOKiK.

[srodtytul]Wątpliwości księgarń[/srodtytul]

O ograniczeniach dystrybucji dyskutuje nie tylko branża farmaceutyczna. Wątpliwości zgłaszają też księgarze. Izba Księgarstwa Polskiego zamówiła nawet specjalną analizę prawną u prof. Michała du Valla i dr Iwony Miki z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autorzy podkreślają w niej, że książka jest takim towarem jak inne, obowiązują więc ogólne zasady. Chodzi m.in. o to, czy dozwolona jest praktyka wyłączności sprzedaży przez wybrany kanał dystrybucji.

[b]„Możliwość uznania tego działania za niedozwolone zależy od siły rynkowej przedsiębiorcy oraz sposobu, w jaki czyni on z niej użytek”[/b] – tłumaczą du Vall i Mika. Gdy przedsiębiorca w sposób bezprawny nadużywa siły rynkowej na rynku właściwym, co prowadzi do uprzywilejowania niektórych kontrahentów nabywających produkty dostarczane wybranym kanałem zbytu lub ogranicza w ten sposób innym dostęp do produktu, to takie zachowanie może być uznane za sprzeczne z art. 9 ust. 2 pkt 5 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=185138]ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (DzU z 2007 r. nr 50, poz. 331 ze zm.)[/link]. „Przepis ten zakazuje nadużywania pozycji dominującej, które polega na przeciwdziałaniu ukształtowaniu się warunków niezbędnych do powstania bądź rozwoju konkurencji” – piszą eksperci.

[srodtytul]Bez cenowego dyktatu[/srodtytul]

Bezwzględnie zakazane jest natomiast narzucanie przez dostawcę zapisów w umowach z dystrybutorami dotyczących wysokich albo niskich cen dalszej odsprzedaży. Przekonała się o tym ostatnio firma Widex z Dolnego Śląska oraz jej dziewięciu dystrybutorów. Spółka działa na hurtowym rynku dystrybucji aparatów słuchowych.

UOKiK zarzuca jej, że do 2007 r. ustalała z dystrybutorami minimalne ceny odsprzedaży aparatów słuchowych odbiorcom końcowym. [b]Takie narzucanie minimalnych cen detalicznych urzędnicy uznali za złamanie ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów.[/b] Zainteresowane firmy mogą się jeszcze odwołać do sądu, choć już wycofały się z kwestionowanych praktyk.

[ramka][b]Handlującym nie wszystko wolno[/b]

- Przepisy antymonopolowe określają, jakie porozumienia są zakazane. Co do zasady nielegalne są porozumienia, których celem lub skutkiem jest eliminacja, ograniczenie lub naruszenie konkurencji na rynku, polegające np. na ustalaniu (choćby pośrednio) cen, ograniczaniu zbytu, podziału rynku zbytu lub zakupu, stosowanie w podobnych umowach z osobami trzecimi uciążliwych lub niejednolitych warunków.

- W ustawie – oraz w kilku rozporządzeniach do niej, dotyczących m.in. rynku motoryzacyjnego – określone są też sytuacje, w których porozumienia generalnie uznawane za niedozwolone są jednak dopuszczalne. Trzeba jednak spełnić kilka dodatkowych warunków (udział w rynku, zakaz niektórych zapisów, limity czasowe umów). [/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=m.kosiarski@rp.pl]m.kosiarski@rp.pl[/mail][/i]