[b] Pracownik ukończył szkołę średnią w 2002 r., tytuł licencjata uzyskał 26 czerwca 2006 r., a studia magisterskie zakończył 14 lipca 2008 r. Pierwszą pracę podjął od 1 lipca 2006 r. i do dziś jest w tej samej firmie. Pracodawca ustalił mu wymiar urlopu wypoczynkowego na 20 dni. A może przysługuje mu 26 dni? Jeżeli tak, to od kiedy nabył prawo do niego? W jakiej formie uregulować zaległy urlop? [/b]
Dla tego pracodawcy istotna jest przede wszystkim taka informacja: [b]zarówno z racji uzyskania licencjatu, jak i ukończenia studiów magisterskich zatrudnionemu liczy się osiem lat w stażu pracy.[/b] Tak wynika z art. 155 § 1 pkt 6 k.p.
Choć na ogół nauka na poziomie licencjackim trwa tylko trzy lata, to absolwentom studiów pierwszego stopnia, a do takich zalicza się też licencjackie, nadaje się tytuł zawodowy licencjata. W zakresie uprawnień urlopowych jest on więc traktowany na równi z absolwentem studiów z tytułem inżyniera (§ 2 pkt 7 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=256615]rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego z 19 grudnia 2008 r. w sprawie rodzajów tytułów zawodowych nadawanych absolwentom studiów i wzorów dyplomów oraz świadectw wydawanych przez uczelnie, DzU nr 11, poz. 61[/link]).
Ten zatem, kto jest po licencjacie, ma w stażu pracy osiem lat liczonych za edukację. U pracownika czytelniczki [b]nie ma więc znaczenia, że po zdobyciu tytułu licencjackiego zaliczył studia magisterskie. Nic nie zyskał na tym dla uprawnień urlopowych[/b]. Nawet tym, że równolegle z podjętym zatrudnieniem, kończył uczelnię.
[srodtytul]Najpierw z 20 dni[/srodtytul]
Skoro pierwszą pracę ta osoba rozpoczęła 1 lipca 2006 r., wówczas przysługiwało jej 20 dni urlopu wypoczynkowego. I to aż do momentu, kiedy uzyska dziesięcioletni staż pracy. Bo co najmniej tyle lat stażu uprawnia do 26 dni wypoczynku.
Zatem z 20-dniowej podstawy należało pracownikowi obliczyć wakacje w pierwszym roku zatrudnienia (w wymiarze 1/12 za każdy miesiąc pracy) do końca tego roku kalendarzowego. Taki sposób jego udzielania określa art. 153 § 1 k.p. Tyle samo dni, choć już udzielanych w normalnym trybie, jak dla pracownika niebędącego debiutantem na rynku pracy, miał w kolejnym roku, czyli 2007 r.
[srodtytul]Potem licz z 26[/srodtytul]
Natomiast z końcem czerwca 2008 r., czyli po przepracowaniu dwóch lat, mijał mu dziesięcioletni staż zatrudnienia. A to oznacza, że z upływem tego dnia przysługiwało mu już 26 dni urlopu.
Nawet jeśli do połowy tego roku zatrudniony wykorzystał 20-dniową pulę, to w drugiej połowie 2008 r. miał prawo skorzystać jeszcze z urlopu uzupełniającego, czyli sześciu dni. Tak stanowi art. 158 k.p. Szef nie ma tu prawa proporcjonalnie uszczuplić jego wakacji, nawet gdyby podwyższony ich wymiar pracownik uzyskiwał w ostatnim miesiącu czy dniu roku kalendarzowego. Zatrudniony ma po prostu dostać sześć dni urlopu więcej. Także od 2009 r. pracodawca powinien naliczać 26-dniowe wakacje.
[srodtytul]To wykroczenie[/srodtytul]
Jeśli zatem od niemal roku szef udziela temu podwładnemu 20-dniowych wakacji, to postępuje nieprawidłowo. Przypominamy, że uszczuplanie wymiaru urlopu lub jego nieudzielanie jest wykroczeniem przeciwko prawom pracownika wskazanym w art. 282 § 1 pkt 2 k.p. Za to pracodawcy grozi grzywna nawet do 30 tys. zł.
Zatrudniony powinien więc w piśmie do szefa wskazać na te uchybienia, powołując się na odpowiednie przepisy.
[srodtytul]Zaległości w trzy lata[/srodtytul]
Na szczęście nie upłynął jeszcze czas, aby domagać się uregulowania zaległości. Zgodnie bowiem z art. 291 § 1 k.p. roszczenia ze stosunku pracy, a do nich należą również te związane z urlopem wypoczynkowym, przedawniają się z upływem trzech lat od dnia, w którym roszczenie to stało się wymagalne.
Podwyższonego do 26 dni wymiaru urlopu ten pracownik mógł domagać się w dniu, kiedy upłynął mu uprawniający go do tego staż zawodowy, czyli 30 czerwca 2008 r. Z kolei o 26-dniowy wypoczynek za 2009 r. mógł wystąpić już 1 stycznia, jeżeli jego umowa o pracę obejmuje przynajmniej ten rok. Ponieważ ta osoba jest nadal zatrudniona, to możemy mówić tylko o udzieleniu jej wypoczynku w naturze. Wypłata ekwiwalentu pieniężnego za niewykorzystane wakacje przysługiwałaby tylko – zgodnie z art. 171 k.p. – w razie rozwiązania lub wygaśnięcia stosunku pracy.
Jeśli ustna lub pisemna interwencja u szefa w sprawie zaległości urlopowych nic nie da, pracownik powinien powiadomić inspektora pracy. Ten ma sposoby, aby nakłonić pracodawcę do udzielenia podwładnemu uszczuplonych wakacji.