Wiele banków rozwijało sieć obsługi, stawiając na budowę mikrooddziałów. Te niewielkie, w dużej części zautomatyzowane placówki zajmują się jednak głównie obsługą klientów detalicznych. Mała firma często może w nich skorzystać tylko z najprostszych usług: wpłacić pieniądze na rachunek lub zlecić przelew. Z drugiej strony nie brakuje banków, które zainwestowały w odrębne placówki przeznaczone wyłącznie dla klientów biznesowych.
I tak BZ WBK stworzył centra bankowości przedsiębiorstw, które zajmują się średnimi firmami. Natomiast przedsiębiorstwa małe i mikro są obsługiwane w zwykłych oddziałach. Tam, gdzie pozwalają na to możliwości lokalowe, wydzielono dla nich osobne stanowiska.
Niejednorodną sieć obsługi ma też Millennium. Firmy z segmentu mikro są obsługiwane w wybranych oddziałach detalicznych. W takiej placówce są wówczas wyznaczone oddzielne stanowiska przeznaczone dla klientów firmowych. Natomiast na potrzeby podmiotów małych i średnich (a także korporacji) bank stworzył odrębną sieć tzw. centrów korporacyjnych.
Innym przykładem banku z podobną strategią rozwoju jest BPH. W sieci placówek tej instytucji działa 17 regionalnych centrów doradczo-kredytowych, powołanych do obsługi małych i średnich firm. Klient może tam uzyskać poradę dotyczącą kredytów, finansowania handlu, bankowości transakcyjnej, produktów inwestycyjnych i skarbowych. Obsługą firm zajmują się też doradcy w zwykłych placówkach banku.
Zdarza się również, że przedsiębiorcy z segmentu MSP są kierowani tylko do wybranych placówek. W sieci Pekao SA działa około 400 takich oddziałów. Natomiast DnB Nord świadczy usługi dla niewielkich firm w 45 ze swoich 52 placówek.
[srodtytul]Wsparcie doradcy[/srodtytul]
Niewielkie firmy mogą korzystać z pomocy przydzielonego doradcy. Oczywiście nie dotyczy to najprostszych czynności, takich jak np. wpłata gotówki w kasie czy przelew. Stałego doradcę mają m.in. firmy korzystające z usług BPH, BGŻ, Citi Handlowego, Kredyt Banku, PKO BP czy Polbanku.
Kilka instytucji stosuje model mieszany. W Nordea Banku na stałego doradcę mogą liczyć tylko firmy korzystające z usług większych placówek. W Fortis Banku stała obsługa firmy przez jednego pracownika banku jest częścią trzech pakietów dla MSP, w MultiBanku zaś – tylko jednego.
Natomiast w Millennium model obsługi zależy od wielkości firmy. Mikroprzedsiębiorcy mogą korzystać z usług dowolnego doradcy zajmującego się tym segmentem, obsługą zaś nieco większych firm na stałe zajmuje się ten sam pracownik banku. Inne rozwiązanie obowiązuje w ING, w którym klienci z sektora MSP nie są przypisani do konkretnych doradców.
Często drobny przedsiębiorca jest zainteresowany produktem innej spółki należącej do tej samej grupy kapitałowej co bank. Bardzo popularny jest na przykład leasing. Spowolnienie gospodarcze może wywołać wzrost zainteresowania faktoringiem. Firmy sięgają też po rozmaite instrumenty kapitałowe, np. zabezpieczające transakcje.
Tylko Polbank deklaruje, że małej firmie nie będą potrzebne kontakty ze specjalistami zajmującymi się takimi produktami. W modelu przyjętym przez ten bank doradca do spraw małych przedsiębiorstw zajmuje się wszystkimi produktami dla firm. Klient kontaktuje się z jednym opiekunem, który odpowiada za całość jego relacji z bankiem.
Jednak znacznie częściej doradcy-opiekunowie klientów w mniej standardowych przypadkach sięgają po wsparcie specjalistów odpowiadających za konkretny produkt.
– Do każdego oddziału przypisany jest specjalista np. ze spółki leasingowej, który w razie potrzeby zajmie się klientem. Jednak za pierwszy kontakt, wstępne rozpoznanie sprawy i przyjęcie dokumentów odpowiada doradca, który na stałe opiekuje się tą firmą – wyjaśnia Wioletta Rodzach z biura prasowego Pekao SA.
[srodtytul]Doradca przyjdzie do firmy[/srodtytul]
Zazwyczaj niewielkie firmy są obsługiwane w oddziałach. Jednak banki deklarują, że klienci nie będą mieli też problemu, by zaprosić doradcę na spotkanie w inne, dogodne dla siebie miejsce, na przykład do własnej siedziby (wyjątkiem są te instytucje, w których drobny przedsiębiorca kontaktuje się z doradcą tylko telefonicznie, a nie osobiście).
Bankowcy podkreślają, że taka usługa jest wliczona w cenę pakietu i klient nie ponosi z tego powodu żadnych dodatkowych kosztów. Niektóre instytucje dostrzegają w takim rozwiązaniu korzyści nie tylko dla klienta, ale też dla siebie.
– Taka forma obsługi jest nawet wskazana, ponieważ rolą doradcy jest zapoznanie się z profilem działalności gospodarczej prowadzonej przez przedsiębiorcę – mówi Michał Zielke, dyrektor ds. małych przedsiębiorstw w Polbanku.
Doradca dojeżdżający do klienta to niemal standard. Czasami klient może się również spotkać poza placówką ze specjalistą zajmującym się wybranymi produktami.
– Istnieje sieć mobilnych sprzedawców usługi leasingu, którzy z założenia mają jeździć do klientów. Podobnie działają doradcy faktoringowi. Za ich usługi klient nie musi dodatkowo płacić – wyjaśnia Grzegorz Adamski z biura prasowego BZ WBK.