Niestety, zwykle wójt nie zwraca uwagi na to, że młodociany uczy się dłużej niż inni z powodu swojej ułomności. Wysokość dofinansowania uzależnia od tego, jaki okres nauki danego zawodu ustawodawca przewidział. Zdaniem Ministerstwa Edukacji Narodowej to błąd.

[b]– Młodocianego o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności zatrudniłem na umowę o pracę w celu nauki zawodu. Z powodu niepełnosprawności kształcił się trzy lata, uczęszczając do ogrodniczej specjalnej szkoły zawodowej. Potem zdał egzamin zawodowy. Wójt gminy uznał, że spełniam przesłanki, by dostać dofinansowanie, ale tylko za dwa lata; tyle wynosi powszechny, ustawowy okres nauki zawodu ogrodnika. Czy ma rację? Uważam, że powinienem dostać dofinansowanie za trzy lata[/b] – pyta czytelnik Dobrej Firmy.

Umowę o przygotowanie zawodowe podpisujemy z młodocianym, który nie ma kwalifikacji zawodowych. Zawieramy ją w celu nauki zawodu albo przygotowania do wykonywania określonej pracy. Nauka zawodu nie może trwać krócej niż dwa lata i dłużej niż trzy. Faktyczny czas jej trwania w tych granicach jest uwarunkowany rodzajem zawodu, jakiego uczy się młody człowiek. Wynika tak z [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=175841]ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (tekst jedn. DzU nr 256, poz. 2572 ze zm.)[/link] w związku z [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=232232]rozporządzeniem ministra edukacji narodowej z 26 czerwca 2007 r. w sprawie klasyfikacji zawodów szkolnictwa zawodowego (DzU Nr 124, poz. 860 ze zm)[/link]. Rzeczywiście, nauka fachu ogrodnika trwa dwa lata i zgodnie z tym maksymalne dofinansowanie w 2008 r. to 4848, 46 zł za całą naukę. Nie jest to jednak regułą.

[srodtytul]Niepełnosprawny kształci się dłużej[/srodtytul]

Ustawodawca pozwolił wydłużyć okres edukacji o rok, a nawet dłużej, gdy młodociany:

- ucząc się w zasadniczej szkole zawodowej, nie zdał do następnej klasy lub gdy tej szkoły nie ukończył,

- jest niepełnosprawny, uczy się w zakładzie poprawczym albo w schronisku dla nieletnich.

W pierwszej sytuacji nauka może trwać dłużej o rok, a gminy wypłacają przedsiębiorcom wyższe dofinansowanie: za cały – wydłużony okres kształcenia. Poszczególne jednostki samorządowe różnią się prawdopodobnie w sposobie liczenia kwoty tego wsparcia. Niektóre z nich przyznają je w ustawowej stawce odpowiadającej nauce z 36 miesięcy (w 2008 r. – 8080,77 zł). Inne natomiast liczą dofinansowanie z dwuletniego okresu nauki proporcjonalnie do wydłużonego czasu kształcenia. Przykładowo dzielą 4848,46 zł przez 24 miesiące, a wynik mnożą przez 36 miesięcy.

Trudności pojawiają się, gdy młodociany uczył się dłużej z powodu niepełnosprawności. Gminy nie chcą płacić w pełni za taką edukację. Sztywno jej okres uzależniają od rodzaju zawodu, zapominając o szczególnych przypadkach uregulowanych w § 3 ust. 7 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=164168]rozporządzenia ministra edukacji narodowej i sportu z 12 lutego 2002 r. w sprawie ramowych planów nauczania w szkołach publicznych (DzU z 2002 r. nr 15, poz. 142 ze zm.)[/link]. Przewiduje ono, że np. z powodu niepełnosprawności młodocianego czas nauki zawodu może być dłuższy na każdym etapie edukacji o co najmniej rok. Z tym wiąże się proporcjonalne zwiększenie liczby godzin zajęć edukacyjnych. Decyzję w tej sprawie podejmuje dyrektor szkoły w uzgodnieniu z rodzicami albo prawnymi opiekunami ucznia. Wcześniej jednak rada pedagogiczna szczegółowo analizuje jego dotychczasowe osiągnięcia.

[srodtytul]Rzemieślnik nie może stracić[/srodtytul]

Nie ma podstaw prawnych do tego, by pozbawiać pracodawców dofinansowania za pełen czas kształcenia niezależnie od tego, jaki był powód wydłużenia tego okresu (patrz ramka pod tekstem). Istotne jest, by takie uprawnienie wynikało bezpośrednio z przepisów. Dofinansowanie to swego rodzaju zachęta dla pracodawców, by w ogóle kształcili młodocianych w zawodach rzemieślniczych. Nie może być tak, że dostają je tylko rzemieślnicy kształcący przez okres ustawowy uzależniony od rodzaju zawodu albo tacy, którzy wydłużają ten czas z powodu nieukończenia szkoły przez młodocianego. Taka postawa jednostek samorządowych może prowadzić do naruszenia konstytucyjnej zasady niedyskryminacji w życiu gospodarczym.

[ramka] [b]Samorządy płacą za mało[/b]

[b]Komentuje Jacek Falkowski, starszy wizytator w Departamencie Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Ministerstwie Edukacji Narodowej[/b]

Organ przyznający dofinansowanie kosztów kształcenia młodocianych powinien honorować sytuacje szczególne, gdy nauka w ramach przygotowania zawodowego wydłuża się ponad 24 albo 36 miesięcy. Dotyczy to właśnie niepełnosprawnych. W pełni sprawnemu młodemu człowiekowi wystarczą dwa lata na uzyskanie profesji ogrodnika. Niepełnosprawny do zdobycia tej wiedzy może potrzebować natomiast więcej czasu, np. trzech lat. Nie widzę podstaw do tego, by wójt nie przyznał dofinansowania za pełen okres kształcenia. Argument, że ustawa o systemie oświaty przyznaje dofinansowanie za dwa albo trzy lata w zależności od zawodu, którego uczy się młodociany, jest chybiony.

Ten akt prawny należy czytać w powiązaniu z przepisami wykonawczymi do niego. Tymczasem wskazane w tekście rozporządzenie pozwala wydłużyć okres nauki o co najmniej jeden rok. I to należy uwzględnić.[/ramka]