[b]Na ostatnim posiedzeniu Sejm znowelizował część przepisów antydyskryminacyjnych[/b] znajdujących się w [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=76037]kodeksie pracy[/link].

Praktyka pokazuje, że pracownik dochodzący roszczeń z tytułu molestowania czy innych form dyskryminacji szybko dla tzw. świętego spokoju jest usuwany z firmy, np. aby chronić jej dobry wizerunek. Aby zapobiec takim praktykom ustawodawca wprowadził do kodeksu przepis, zgodnie z którym skorzystanie przez pracownika z uprawnień przysługujących z tytułu naruszenia zasady równego traktowania w zatrudnieniu nie może być podstawą niekorzystnego traktowania pracownika.

[b]Nowe przepisy stanowią, że ewentualne dochodzenie swoich praw np. odszkodowania nie może stanowić przyczyny uzasadniającej wypowiedzenie przez pracodawcę umowy o pracę lub jej rozwiązanie bez wypowiedzenia.[/b]

[b]Taka sama ochrona dotyczyć będzie także pracownika, który osobie dyskryminowanej, która egzekwuje należne jej prawa udzieli wsparcia.[/b] Jest nadzieja, że przepis ten rozbije swoistą zmowę milczenia jaka powstaje wokół ofiary dyskryminacji.

Mało brakowało by parlament przyjął przepisy, które w sposób bardzo istotny rozszerzyłyby zakres kodeksowej definicji molestowania. Senatorowie wprowadzili poprawkę, zgodnie z którą molestowaniem byłoby niepożądane zachowanie , którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności pracownika, w szczególności stworzenie wobec niego zastraszającej, wrogiej, poniżającej upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery.

W ustawie skierowanej do Senatu posłowie zgodnie z propozycją rządu postanowili, że z molestowaniem będziemy mieli do czynienia, gdy zostaną spełnione dwie przesłanki, pierwszą miało być naruszenie godności pracownika, drugą powstanie określonej niekorzystnej atmosfery. Senatorowie wprowadzając do ustawy określenie „ w szczególności” sprawili, że wystarczyłoby naruszenie godności pracownika by można było mówić o molestowaniu.

- [b]Takie rozwiązane spowodowałoby, że procesy o molestowanie byłyby powszechne bo każde naruszenie godności dawałoby podstawę do procesu. Na szczęście posłowie przywrócili pierwotną wersję przepisów[/b] - mówi Henryk Michałowicz, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich.

Ponadto Senacka wersja definicji molestowania naruszała przepisy dyrektywy UE, co mogło narazić nasz kraj na wszczęcie postępowania przez Komisję Europejską. Ustawa czeka na podpis prezydenta.