Zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, pracownik w okresie strajku zorganizowanego zachowuje prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego oraz uprawnień ze stosunku pracy z wyjątkiem prawa do wynagrodzenia.

W wypadku krótkoterminowych strajków utrata części zarobków nie jest tak bolesna, gorzej gdy spór z pracodawcą przeciąga się w czasie. Na taką okoliczność związki zawodowe mogą tworzyć tzw. fundusze strajkowe.

– Oczywiście mamy taki fundusz, ale jego zasoby nie pozwalają na pokrycie utraconych zarobków przez powstrzymujących się od pracy nauczycieli – mówi Jarosław Czarnowski, wiceprzewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego. – Pieniądze wypłacane są tylko w wyjątkowych sytuacjach. Strajkujący musi się liczyć z tym, że doraźnie poniesie straty. Żaden ze związków nie zdoła zrekompensować protestującym utraconych wynagrodzeń ze swoich środków.

Stan konta funduszu strajkowego jest pilnie strzeżoną tajemnicą. Głównym źródłem jego finansowania są składki członków związku.

– Zgodnie z uchwałą finansową związku 40 proc. składek organizacja zakładowa przekazuje zarządowi regionu. Z tego region przekazuje 2,5 proc. na regionalny fundusz strajkowy. Tyle samo trafia do Krajowego Funduszu Strajkowego. Z tych pieniędzy finansowana jest zarówno pomoc dla strajkujących, jak i materiały propagandowe – wyjaśnia Józef Mozolewski, opiekujący się Krajowym Funduszem Strajkowym NSZZ „Solidarność".

Oprócz składek członków związku źródłem pieniędzy na fundusz strajkowy mogą być m.in. odsetki od lokowanych w bankach składek oraz darowizny od osób bądź organizacji popierających strajk. Tak było w czasie ubiegłorocznych akcji protestacyjnych w służbie zdrowia. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy apelował wtedy o darowizny na rzecz funduszu strajkowego.

Musieliśmy prosić o pomoc dla protestujących, ponieważ w naszym związku nie gromadzimy systematycznie części składek na fundusz strajkowy. Wpłynęły pieniądze, ale nie były to wielkie kwoty. Na szczęście nie było też potrzeby masowego udzielania zasiłków. Najczęściej korzystały z nich osoby, którym skończył się okres wypowiedzenia umowy o pracę złożonego na znak protestu przeciwko niskim płacom. Takie sprawy były rozwiązywane na poziomie poszczególnych regionów – mówi Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.

W zależności od skali strajku pieniądze dla protestujących mogą pochodzić z funduszu regionalnego lub krajowego.

Opracowane są regulaminy określające zasady korzystania z tej formy pomocy, kryteria jej udzielania. W większości wypadków na zasiłek z funduszu strajkowego mogą liczyć członkowie związku, a pozostali pracownicy uczestniczący w strajku – już nie.

Jak wynika z regulaminu funduszu strajkowego dolnośląskiej „Solidarności", zasiłek strajkowy mogą otrzymać tylko osoby, które były członkami NSZZ „Solidarność" przed przystąpieniem do akcji strajkowej i regularnie opłacały składki.

Dodatkowe warunki, jakie należy spełnić, to brak wynagrodzenia za czas strajku oraz udział w proteście trwający co najmniej trzy dni w wypadku strajku wielodniowego, a w wypadku strajku krótszego niż trzy dni – przez cały jego czas.