Takie orzeczenie wydał Sąd Najwyższy (sygn. I PK 198/07).
Grażynie S., pracownicy Telekomunikacji Polskiej od 2003 r., kilka razy udało się uniknąć rozwiązania umowy o pracę. Wstawiał się za nią związek zawodowy, który wpisał ją na listę chronionych pracowników i konsekwentnie odmawiał zgody na rozwiązanie z nią umowy o pracę.
W połowie 2005 r. w firmie odbyły się wybory uzupełniające społecznych inspektorów pracy, w których z powodzeniem wzięła udział także Grażyna S. W tym samym czasie dostała po raz kolejny wypowiedzenie umowy o pracę. Tym razem firma mimo sprzeciwu organizacji związkowej i udziału w wyborach na społecznego inspektora pracy podtrzymała swoją decyzję i rozwiązała z Grażyną S. umowę za wypowiedzeniem. Uzasadnieniem była redukcja zatrudnienia, która trwała w tej firmie od ponad czterech lat.
Gdy pracownica wystąpiła do sądu z pozwem o przywrócenie jej do pracy, otrzymała ponad 8 tys. zł odszkodowania za bezprawne zwolnienie. Sąd rejonowy, a następnie okręgowy uznały jednak, że wybór Grażyny S. na społecznego inspektora pracy został potraktowany instrumentalnie jako kolejny sposób na uniknięcie zwolnienia.
Sąd oddalił powództwo o przywrócenie do pracy i wynagrodzenie za czas pozostawania bez pracy, przyjmując, że uwzględnienie tego roszczenia byłoby sprzeczne ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa oraz zasadami współżycia społecznego. Tym bardziej że w roku wyborów przebywała ona na zwolnieniach lekarskich łącznie ponad 200 dni, a gdy już została wybrana, pojechała do sanatorium, nie mogła więc objąć funkcji społecznego inspektora pracy. Ponadto wybory zbiegły się w czasie z kolejną turą zwolnień grupowych w firmie, a Grażyna S. postanowiła w nich kandydować, kiedy się dowiedziała o przygotowywanym zwolnieniu.
Zwolniona pracownica złożyła skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Powołała się na to, że nie można uznać korzystania z ochrony przed zwolnieniem za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.
Sąd Najwyższy na posiedzeniu niejawnym 30 stycznia 2008 r. uznał jednak, że art. 8 kodeksu pracy upoważnia sąd do oceny, że wybór Grażyny S. na funkcję społecznego inspektora pracy miał wyłącznie cel instrumentalny, czyli nieuzasadnioną ochronę trwałości stosunku pracy na jej likwidowanym stanowisku. W tych wyborach bowiem wybrano 40 nowych inspektorów pracy w okręgu, w którym działał dotychczas tylko jeden. Po wyborach zresztą nic się nie zmieniło i służby BHP nadal współpracowały tylko z tą jedną osobą.
Sąd Najwyższy przypomniał postanowienie Kolegium Kompetencyjnego Sądu Najwyższego, które 9 listopada 1995 r. uznało, że wybór społecznego inspektora pracy nie podlega żadnej kontroli zewnętrznej (sygn. III PO 16/950). Jednocześnie jednak uznał, że samorządność związków zawodowych i społecznej inspekcji pracy nie może być zupełnie (absolutnie) dowolna i służyć ochronie trwałości stosunku pracy, i to na zlikwidowanym stanowisku. W takiej sytuacji korzystanie z ochrony przed zwolnieniem najpierw w związku z pełnieniem funkcji w organizacji związkowej, następnie z powodu długotrwałej niezdolności do pracy, a wreszcie z powodu wyboru na społecznego inspektora pracy po podjęciu przez firmę kroków zmierzających do wypowiedzenia mogło zostać uznane przez sąd za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego wyrażonymi w art. 8 kodeksu pracy.
Grażyna S. nie może więc żądać przywrócenia na poprzednie stanowisko, tym bardziej że zostało ono zlikwidowane. Przyznane jej odszkodowanie w pełni powinno więc zaspokoić jej roszczenia.