Problem w tym, że nasze prawo nie ma odrębnych rozwiązań, które precyzyjnie określają, jak pracodawca powinien się zachować, gdy pracownik jest podejrzewany o przyjście do firmy pod wpływem substancji odurzających.
Sejm poprzedniej kadencji pracował nad szczegółowymi rozwiązaniami tej kwestii, jednak m.in. z powodu przyspieszonych wyborów nie udało się ich uchwalić. Nie oznacza to jednak, że pracodawca jest obecnie bezradny wobec problemu narkotyków w pracy.
W najkorzystniejszej sytuacji są pracodawcy z branży transportowej. Im bowiem przepisy pozwalają badać kierowców lub inne osoby podejrzewane o prowadzenie pojazdów pod wpływem środków działających podobnie do alkoholu. Obowiązuje rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie wykazu środków działających podobnie jak alkohol oraz warunków i sposobu przeprowadzania badań na ich obecność w organizmie (DzU nr 116, poz. 1104 z późn. zm). Rozporządzenie określa metody badań na zawartość m.in. opiatów, kokainy, amfetaminy i jej odpowiedników. Substancji tych można szukać, badając ślinę, mocz lub krew kierującego pojazdem. W razie wątpliwości, czy pracownik jest zdolny prowadzić pojazd, przedsiębiorca może poprosić o pomoc policję, a ta przeprowadzi procedurę pozwalającą na ustalenie, czy kierowca zażył niedozwoloną substancję czy nie.
Zwykłego pracodawcę prawo zobowiązuje do zapewnienia załodze bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Jeżeli ma wątpliwości, w jakim pracownik jest stanie, powinien odsunąć go od pracy i stosować procedurę analogiczną do badania trzeźwości, niezależnie od tego, co było przyczyną dziwnego zachowania. Nie ma prawa zmusić swojego pracownika do badań na zawartość w organizmie alkoholu czy narkotyków, jednak odmowa poddania się im stanowi okoliczność obciążającą. Brak wyników badania specjalistycznego nie oznacza, że podejrzany o stawienie się do pracy po narkotykach czy alkoholu pozostanie bezkarny.
W każdej sytuacji pracodawca może sporządzić protokół potwierdzony przez świadków, w którym opisze całe zajście wraz z nietypowym zachowaniem. Upoważni to firmę do dalszych kroków. Koszt poddania się narkotestom czy badania trzeźwości pokrywa pracodawca, a pracownik płaci za nie, gdy ich wynik jest dla niego niekorzystny.
Pracodawca powinien zadbać o to, by załoga była świadoma sankcji za pracę w stanie nietrzeźwym lub pod wpływem narkotyków.
Potrzebna mu zatem będzie zakładowa procedura badania stanu pracownika. Sankcje i procedury należy zamieścić w regulaminie pracy. Pracodawca powinien w nim także zapisać, że praca lub stawienie się do niej pod wpływem alkoholu albo innych środków odurzających jest ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych. Ponadto regulamin powinien dawać przełożonym prawo do odsuwania pracowników od pracy, jeśli zajdzie uzasadnione podejrzenie, że są niezdolni do pracy z powodu spożycia alkoholu lub narkotyku.
Stawienie się do pracy pod wpływem narkotyków może być uznane za ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych i zakończyć się rozwiązaniem umowy o pracę bez wypowiedzenia, czyli zwolnieniem dyscyplinarnym.
Marcin Wojewódka radca prawny kancelaria Wojewódka & Pabisiak
Z dyspozycji art. 94 kodeksu pracy wynika, że pracodawca ma obowiązek zapewnienia bezpiecznych warunków pracy. Oznacza to, że gdy stan psychofizyczny pracownika budzi jego obawy, powinien odsunąć go od pracy. Nie może bowiem dopuścić do zagrożeń, które wynikają z wykonywania pracy przez osobę pod wpływem alkoholu czy narkotyków. Słuszność swoich podejrzeń powinien natomiast sprawdzić w sposób nienaruszający godności osobistej pracownika, na co pozwalają stosowane dzisiaj alkomaty czy testy. Pozytywny wynik takiego sprawdzenia będzie też w większości przypadków uzasadnioną podstawą do rozwiązania stosunku pracy bez wypowiedzenia, z winy pracownika.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorat.zalewski@rp.pl